Lady Minerva to uparta kobieta, która nie znosi sprzeciwu - musi postawić na swoim, jednocześnie chce sprzeciwić się babce, gdy ta chce wydać ją za mąż. Minerva aranżuje przyjęcie zalotów o jej rękę Gilesa, w którym niegdyś była zakochana - nie wie tylko, że Giles naprawdę chce się z nią ożenić. Wie, że jest hulaką, rozpustnikiem i łajdakiem, więc babka na pewno nie pozwoli na ślub.
Hulaka, rozpustnik i....tylko tyle o nim wie.
Koniec końcem dochodzi do ślubu. Będąc bystrą obserwatorką, potrafiącą wyciągać wnioski, zaczyna postrzegać Gilesa z nieco innej strony, jakby miał dwie twarze. I tu się nie myli...., zostaje zaskoczona tym, czym zajmował się Giles.
Bardzo podobała mi się postać Gilesa -prawdziwie opisana jego nieufność do wszystkich, a jednocześnie do samego siebie i ból sprzed wielu lat.
Do tego wątek szpiegowski i nierozwiązana sprawa śmierci rodziców Minervy.
Czytałam z zainteresowaniem czekając, co się wydarzy. Absolutnie polecam miłośniczkom romansów.

Lady Minerva to uparta kobieta, która nie znosi sprzeciwu - musi postawić na swoim, jednocześnie chce sprzeciwić się babce, gdy ta chce wydać ją za mąż. Minerva aranżuje przyjęcie zalotów o jej rękę Gilesa, w którym niegdyś była zakochana - nie wie tylko, że Giles naprawdę chce się z nią ożenić. Wie, że jest hulaką, rozpustnikiem i łajdakiem, więc babka na pewno nie...

Bardzo przyjemna historia.

Bardzo przyjemna historia.

Sabrina Jeffries ewidentnie rozkręca się z każdym kolejnym tomem serii. Trzecia, jak dla mnie (do tej pory) najlepsza część cyklu o Diablętach z Hallstead Hall.

Przyznam szczerze, że od samego początku ciekawiło mnie, jak rozwiną się losy zadziornych siostrzyczek Sharpe. Zarówno Minerva jak i Celia z marszu wzbudziły moją sympatię. Wskazówki z poprzednich części, co do możliwego rozwoju ich romantycznych relacji, mocno mnie zaintrygowały. Na pierwszy ogień autorka rzuciła Minervę, wojowniczą autorkę krwawych gotyckich powieści.

Nie jest to powieść bez wad. Pierwsza połowa była niesamowicie wciągająca, nie mogłam oderwać się od lektury. W drugiej pojawiły się fragmenty, gdzie tempo zdecydowanie zwolniło i czułam się trochę wybita z rytmu. Pojawiło się też trochę irytacji z powodu głupich zachowań bohaterów- ale z drugiej strony, czyż nie dodaje to całej relacji realizmu? Kto nie zachowuje się czasem w związku jak skończony kretyn, niechaj pierwszy rzuci kamień ;)

Historia Minervy i Gilesa jest intrygująca i nieszablonowa, a za sam pomysł na poprowadzenie akcji- czapki z głów.

Podobało mi się, że pisarstwo Minervy nie było wykorzystane jedynie jako jej hobby i sposób na umotywowanie podejmowanych decyzji. Nie, Minerva żyje, by pisać, a każdą interesującą obserwację notuje, by wykorzystać w swojej pracy. Autorka świetnie przedstawiła pasję, która pozwala Minervie poradzić sobie z trudnymi emocjami i traumami. A jeśli chodzi o Gilesa- facet kupił mnie całkowicie. Uwierzyłam w jego postać: w jego nieufność, w ból, kiedy bliskie osoby wierzą w łajdacką maskę, za którą musiał schować swoje prawdziwe 'ja'. Z przyjemnością obserwowałam rozkwit ich uczucia, choć miałam momenty, kiedy najchętniej zdzieliłabym oboje po głowie ;)

Wątek szpiegowski i kryminalny bardzo na plus, całość okraszona świetnym, ciętym humorem- jak to u Sabriny Jeffries. Jest soczyście, jest gorąco, jest intrygująco, zabawnie i wzruszająco- czego więcej można oczekiwać od romansu? Moje wymagania w zupełności spełniono :) Polecam!

Sabrina Jeffries ewidentnie rozkręca się z każdym kolejnym tomem serii. Trzecia, jak dla mnie (do tej pory) najlepsza część cyklu o Diablętach z Hallstead Hall.

Przyznam szczerze, że od samego początku ciekawiło mnie, jak rozwiną się losy zadziornych siostrzyczek Sharpe. Zarówno Minerva jak i Celia z marszu wzbudziły moją sympatię. Wskazówki z poprzednich części, co do...

Trzecia część cyklu o rodzeństwie Sharp'ów. Spędziłam przy niej cudownie czas, z resztą przy poprzednich dwóch częściach również... Tym razem kolej na Minervę i Gilesa. Polecam

Trzecia część cyklu o rodzeństwie Sharp'ów. Spędziłam przy niej cudownie czas, z resztą przy poprzednich dwóch częściach również... Tym razem kolej na Minervę i Gilesa. Polecam

Książkę polecam dla tych czytelników, którzy lubią romanse historyczne za ich niespodziewane zwroty akcji, zabawne sytuacje …oraz pełne pikanterii zaloty bohaterów.

Książkę polecam dla tych czytelników, którzy lubią romanse historyczne za ich niespodziewane zwroty akcji, zabawne sytuacje …oraz pełne pikanterii zaloty bohaterów.

Przyjemnie sie czyta. Wybor meza Minervy pokazany poprzez ukazanie wydarzen z przeszlosci plus odbrobina tajemniczego zycia Gillsa

Przyjemnie sie czyta. Wybor meza Minervy pokazany poprzez ukazanie wydarzen z przeszlosci plus odbrobina tajemniczego zycia Gillsa

Świetna, przygodowa książka...

Świetna, przygodowa książka...

Autorka wkroczyła na wyższy poziom - brawo! Postacie niesamowicie rozbudowane, intrygujące, tajemnicze. Akcja - niesamowita! Ciekawa, zaskakująca.

Ale po kolei...

Lady Minerva Sharpe to kobieta nieznosząca sprzeciwu. Gdyby ktoś ją do czegoś próbował zmusić, nic by nie wskórał, jeśli ona sama by tego nie chciała. Autorka powieści ma swoje zdanie, którego zawsze uparcie się trzyma, więc gdy babka ogłasza ultimatum dotyczące małżeństwa, Minerva wie, że musi zrobić wszystko, by jakoś się z tego wymigać. Kontrowersyjna pisarka zamieszcza ogłoszenie w gazecie - zaprasza na rozmowę kwalifikacyjną kandydatów do swojej ręki. Do spotkania nie dochodzi - jej bracia skutecznie odsyłają potencjalnych mężów z kwitkiem. Jedyną osobą, która zjawia się przed Minervą jest adwokat Giles Masters, hultaj i łajdak, który wiele lat temu zranił jej serce odpychając ją. Od tej pory kobieta go nienawidzi, więc gdy ten zjawia się, by prosić o jej rękę, odmawia, jednak po chwili namysłu wpada na genialny plan.

Giles to nikczemnik i rozpustnik, prawda? Zatem babka nigdy nie zgodzi się na ich ślub! Plan idealny! Dlatego też kobieta przyjmuje udawane oświadczyny. Nie wie jeszcze, że Giles szczerze pragnie jej poślubić... Właściwie nie wie o nim nic... Kiedy na jaw wychodzi jego prawdziwa natura, wszystko się zmienia. Jego podwójne życie rzuca cień na ich relację... Czy uda mu się zataić przeszłość przed wścibską Minervą?

Powieść pochłonęłam w kilka dni, tak mnie zaciekawiła! Tyyle się działo, tak wiele tajemnic wyszło na jaw. I jeszcze sprawa morderstwa rodziców Minervy - dodająca tajemniczości całej książce, spajająca cykl w całość. Zdecydowanie warto przeczytać tę pozycję.

Autorka wkroczyła na wyższy poziom - brawo! Postacie niesamowicie rozbudowane, intrygujące, tajemnicze. Akcja - niesamowita! Ciekawa, zaskakująca.

Ale po kolei...

Lady Minerva Sharpe to kobieta nieznosząca sprzeciwu. Gdyby ktoś ją do czegoś próbował zmusić, nic by nie wskórał, jeśli ona sama by tego nie chciała. Autorka powieści ma swoje zdanie, którego zawsze uparcie...

Minerva... Czy tylko mnie skojarzyła się z pewną surową profesorką z serii o Harrym Potterze? :P Ale poza imieniem nie ma nic wspólnego ze swoją imienniczką. Jest dzika jak kotka, niepokorna i lubiąca chodzić swoimi drogami.

Minerva pisze książki, romanse. W każdym z nich przewija się czarny charakter, szpieg i kanciarz, bohater wzorowany jak wszyscy myślą na jej najstarszym bracie, hulace. Nic bardziej mylnego. Minerva bowiem, od zawsze zakochana jest w pewnym mężczyźnie. Ale ten kiedyś ją zranił, a kobieta ma skłonność do chowania urazy. Najstarsza z sióstr – Diablic umyśliła sobie że da ogłoszenie do gazety że poszukuje męża i… Zrobiła sobie na niego casting. Oczywiście wszystko po to by babcia zrozumiała że źle robi dając jej ultimatum i zrezygnowała ze swojego pomysłu.
Minerva popełniła błąd Olivera, pomyślała że babci ten mężczyzna się na pewno nie spodoba i ułożyła się z nim że poudaje jej narzeczonego.

Giles natomiast starszej pani się bardzo spodobał i to z nią ułożył się na poważnie.
Bo Giles mimo, że tytuł ma marniejszy od swojej ukochanej, w głowie ma poukładane. Kolejny spryciarz, sprawił, że trafiła kosa na kamień.
Oczywiście z czasem wyszło tak, że Hetty wydała za mąż trzecie niesforne cielę ;)

A Jeffries udowodniła po raz kolejny, że umie pisać lekko, z humorem i pomysłem.

Minerva... Czy tylko mnie skojarzyła się z pewną surową profesorką z serii o Harrym Potterze? :P Ale poza imieniem nie ma nic wspólnego ze swoją imienniczką. Jest dzika jak kotka, niepokorna i lubiąca chodzić swoimi drogami.

Minerva pisze książki, romanse. W każdym z nich przewija się czarny charakter, szpieg i kanciarz, bohater wzorowany jak wszyscy myślą na jej...

Polecam.

Polecam.