Według mnie szczerze ciekawszy był wątek całej historii Gutenberga aniżeli kryminalny i seksualny klasztoru. Czytałam dawno, ale z tego co pamiętam rzeczywiście potrafiła zaskoczyć i była dość spokojna w odbiorze.

Według mnie szczerze ciekawszy był wątek całej historii Gutenberga aniżeli kryminalny i seksualny klasztoru. Czytałam dawno, ale z tego co pamiętam rzeczywiście potrafiła zaskoczyć i była dość spokojna w odbiorze.

Książka dość przeciętna, acz są rozdziały zaskakujące:) Zwłaszcza te z całkiem fachową wiedza na temat technik seksualnych...

Książka dość przeciętna, acz są rozdziały zaskakujące:) Zwłaszcza te z całkiem fachową wiedza na temat technik seksualnych...

Tytuł tej książki i jej opis od wydawcy może skusić każdego... ale czy warto po nią sięgnąć? Od samego początku fabuła mimo, że dzieje się w tym samym momencie i w tym samym mieście to toczy się dwutorowo. Z jednej strony historia tytułowej "księgi zakazanych rozkoszy", a raczej lupanaru, czyli burdelu mieszczącego się w Klasztorze Służebnic Kosza Najświętszego, gdzie owa księga jest najbardziej strzeżoną tajemnicą i morderstw do jakich dochodzi w ciągu kilku dni na jej mieszkankach, a z drugiej natomiast rozprawa sądowa Johannesa Gutenberga, tego Gutenberga, który jak się mówi jest wynalazcą prasy drukarskiej oraz jego dwóch wspólników, którzy zostali posądzeni m.in. o falsyfikowanie świętych ksiąg. Co łączy obie te historie? Jaki mają wspólny mianownik? Czy warto było połączyć je w jedną książkę? Tego musicie się dowiedzieć sami czytając ją. Jak dla mnie był to kiepski pomysł, obie historie do niemalże ostatnich stron nie miały ze sobą nic wspólnego, można było inaczej poprowadzić fabułę bez zbędnego wprowadzania Gutenberga i historii jego życia oraz fałszerstwa, w zamian wprowadzając np więcej historii samej organizacji znajdującej się w murach wspomnianego klasztoru. Niestety zawiodłam się na tej książce, oczekiwałam czegoś innego, ale to musicie ocenić już sami.

Tytuł tej książki i jej opis od wydawcy może skusić każdego... ale czy warto po nią sięgnąć? Od samego początku fabuła mimo, że dzieje się w tym samym momencie i w tym samym mieście to toczy się dwutorowo. Z jednej strony historia tytułowej "księgi zakazanych rozkoszy", a raczej lupanaru, czyli burdelu mieszczącego się w Klasztorze Służebnic Kosza Najświętszego, gdzie owa...

Książka ciekawa. Nie wiem czego spodziewali się ci wszyscy zawiedzeni Czytelnicy? Suchych faktów? Autor pożyczył sobie osobę Gutenberga i zbudował opowieść kryminalną z wątkami erotycznymi. Pomysł dość ciekawy.

Książka ciekawa. Nie wiem czego spodziewali się ci wszyscy zawiedzeni Czytelnicy? Suchych faktów? Autor pożyczył sobie osobę Gutenberga i zbudował opowieść kryminalną z wątkami erotycznymi. Pomysł dość ciekawy.

Dość ciekawie napisana książeczka, chociaż nie jestem wielbicielem literatury iberoamerykańskiej.

Dość ciekawie napisana książeczka, chociaż nie jestem wielbicielem literatury iberoamerykańskiej.

Gutenberg i jego maszyna. Od szeptu do krzyku czyta J. Zadura

Gutenberg i jego maszyna. Od szeptu do krzyku czyta J. Zadura

Najciekawszy wątek lupanarium.

Najciekawszy wątek lupanarium.

Książka odsłuchana. Bardzo nierówna, popsuta jeszcze nadpobudliwym lektorem.
Dobre momenty - historia tworzenia maszyny - prasy drukującej - były ciekawe, ale z kolei wątek cór Koryntu był dziwny. Bo przez całą powieść te dwie opowieści nie miały nic wspólnego

Książka odsłuchana. Bardzo nierówna, popsuta jeszcze nadpobudliwym lektorem.
Dobre momenty - historia tworzenia maszyny - prasy drukującej - były ciekawe, ale z kolei wątek cór Koryntu był dziwny. Bo przez całą powieść te dwie opowieści nie miały nic wspólnego

Lubię historyczne kryminały z elementami autentycznymi. Poza tym pracuję w drukarni. Więc opowieść o Guttenbergu i morderstwach w zamtuzie mnie zaciekawiła. To był strzał w ciemno i to było pudło.

Najciekawsza w książce była opowieść o prasie drukarskiej Guttenberga. Wszystkie te próby, eksperymenty, kombinacje. Pomogły mi zrozumieć działanie machiny Guttenberga i znaczenie jego dokonania. Na pewno pogadam o tym w pracy.

I tyle. Reszta to chłam. Połączenie wątków Guttenberga i domu nierządnic nie istnieje. Dwa odrębne wątki. Żenująco monotonne histerie prokuratora. Pikantne opisy szkoleń prostytutek będące ekwiwalentem tekstowym pornhuba lub innej podobnej strony. Cały ten wątek jest do chrzanu. Przyciąga uwagę (np. moją),ale nie spełnia oczekiwań.

Zrobiłem lekki research i w kwestii historycznej też tej książce nie ufam. To paszkwil jest! Guttenberg jest odsądzany od czci i wiary, Andahazi przypisuje mu wszelakie draństwa i portretuje geniusza w mega czarnych barwach. Był taki? Potwierdzenia nie znalazłem. Da się napisać ciężką i skomplikowaną opowieść o wielkich postaciach historycznych, czego przykładem może być 'Saturn...' Dehnela. Argentyńczyk przegiął. Bicie kijem ślepców? No come on!

Dramaturgia leży, napięcia brak, monologi rozwleczone, wartość historyczna wątpliwa. Aż trudno uwierzyć, że to wyszło spod pióra doświadczonego pisarza.

4/10 za wątki techniczne związane z drukarstwem. Jak kogoś ten wątek nie ciekawi może dać 1/10, bo to jedyna zaleta książki. Porażka!

W ramach dopisku cytat z ,Narrenturm'. Sapkowski w kilku zdaniach ujął to lepiej niż Andahazi przez całą książkę.

'– Plunąwszy na dogmaty, doktryny i reformy – powiedział – stwierdzam, że jedno mi się podoba, jedna myśl cieszy mnie ogromnie. Jeśli waszmość swym wynalazkiem ksiąg nadrukujesz, to a nuż ludzie zaczną uczyć się czytać, wiedząc, że jest co czytać? Wszak nie tylko popyt rodzi podaż, lecz i vice versa. Na początku było wszak słowo, in principio erat verbum. Warunkiem jest oczywista, by słowo, czyli księga, była tańsza jeśli nie od talii kart, to od gąsiora wódki, jako że jest to kwestia wyboru. Reasumując: wie pan co, panie Janie Gutenberg? Pomijając jego minusy, po głębszym przemyśleniu dochodzę do wniosku, ze ten pański wynalazek może jednak być epokowy.'

Lubię historyczne kryminały z elementami autentycznymi. Poza tym pracuję w drukarni. Więc opowieść o Guttenbergu i morderstwach w zamtuzie mnie zaciekawiła. To był strzał w ciemno i to było pudło.

Najciekawsza w książce była opowieść o prasie drukarskiej Guttenberga. Wszystkie te próby, eksperymenty, kombinacje. Pomogły mi zrozumieć działanie machiny Guttenberga i...

A mnie się tam podobało. Historia druku wplątana z wątkiem kościelno -mitologicznym.

A mnie się tam podobało. Historia druku wplątana z wątkiem kościelno -mitologicznym.