Martin Gore. Depeche Mode
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Gwiazdy sceny
- Tytuł oryginału:
- Insight. Martin Gore & Depeche Mode
- Wydawnictwo:
- Anakonda
- Data wydania:
- 2013-03-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-08
- Liczba stron:
- 216
- Czas czytania
- 3 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363885090
- Tłumacz:
- Irmina Witkowska
- Tagi:
- Irmina Witkowska muzyka muzycy brytyjscy
Moja rola w Depeche Mode przypomina trochę męża stanu. Jestem za ten zespół tak samo odpowiedzialny, jak polityk za swój kraj” – mówił Martin Gore w wywiadzie udzielonym Dennisowi Plaukowi w 2009 roku. Te słowa chyba najlepiej oddają pozycję muzyka w zespole i jego rolę odegraną w olbrzymim sukcesie Depeche Mode na całym świecie.
W książce tej przejdziemy przez historię Martina od jego narodzin w 1961 roku w angielskim Basildon, poprzez dzieciństwo, pierwsze próby zaistnienia na rynku muzycznym, powstanie Depeche Mode, solowe projekty, ekstrawagancki styl wzbudzający wiele zamieszania, małżeństwo i traumatyczny rozwód z Suzanne Boisvert, aż po dzień dzisiejszy. Ta biografia to fascynujący portret jednej z największych osobowości w historii muzyki pop.
Jej autorami są Dennis Plauk, redaktor naczelny magazynu muzycznego, będący wiele razy świadkiem wydarzeń z prywatnego życia Martina Gore’a, oraz Andre Bosse, przez wiele lat redaktor legendarnego magazynu Galore Interwiew Magazine.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Twórcza introwersja
Na rynku muzycznym istnieje wiele zespołów i wykonawców: od wykonawców lub zespołów jednej piosenki, przez sezonowe gwiazdki – produkty udanego marketingu, przez zwycięzców rozmaitych show po zespoły garażowe, grające wiele lat przed wydaniem premierowej płyty. Wykonawcy ci cieszą się mniejszą lub większą popularnością, mają garstkę oddanych fanów lub całe ich tabuny. Jednak rzadko któremu udaje się przez wiele lat grać wciąż na dobrym poziomie, niewielu przechodzi do klasyki lub zapisuje się w historii muzyki rozrywkowej, a tylko garstka doczekuje się prawdziwego kultu, a nawet subkultury, tworzonej przez ich fanów. Jednym z takich wyjątkowych zespołów jest, bez wątpienia, grupa Depeche Mode (DM),której fani tworzą subkulturę depeszów, najliczniej reprezentowaną właśnie w naszym kraju.
Zespół w czasie swojej trzydziestotrzyletniej działalności przeszedł drogę od młodzieżowej grupy synthpopowej przez klimaty bardziej rockowe, momentami soulowe do czasów obecnych, gdy ich muzykę trudno zaklasyfikować do jednego gatunku (znajdziemy w niej elementy rocka industrialnego, electropopu, soulu, R&B, muzyki klasycznej i wiele innych),choć bowiem wciąż ważną rolę odgrywa w niej elektronika, muzycy nie stronią też od klasycznych instrumentów, takich jak fortepian, gitara czy perkusja. Interesujące jest, że zespół wychodząc od inspiracji niemieckim brzmieniem spod znaku Kraftwerk doszedł do własnego rozpoznawalnego stylu, posiłkując się niekiedy zapożyczeniami od gigantów muzyki klasycznej (fragmenty Beethvena) czy rocka (linia basu z utworu Pink Floyd). O tym, jak bardzo pojemna i niezgłębiona jest muzyka Depeche Mode świadczy fakt, że w swoich ostatnich płytach nawiązują do własnej twórczości, odnajdując w użytych ponownie dźwiękach nowe znaczenia i konteksty.
W Wielkiej Brytanii ukazało kilkanaście biografii zespołu, w Polsce - cztery (ta ostatnia w tym roku). Co ciekawe pierwsza z tych książek, autorstwa Marka Sierockiego, bardzo dopracowana graficznie (co było sporym osiągnięciem, jeśli pamiętamy, że ukazała się na początku lat 90. XX wieku) i utrzymana w charakterystycznych dla zespołów kolorach czerni i bieli, stanowiła dla każdego depesza (w tym dla piszącej te słowa) prawdziwy skarb. Do bibliografii zespołu dołączyć też można dwa woluminy, traktujące o tekstach ich utworów. W tym roku do rąk fanów trafiła biografia front mana zespołu, Dave’a Gahana, a po niej powyższy wolumin, wydany w tej samej serii przez wydawnictwo Anakonda. Oprócz tego ukaże się w najbliższych dniach wznowienie biografii „Obnażeni. Prawdziwa historia Depeche Mode” autorstwa Jonathana Millera. Nietrudno zgadnąć czym jest spowodowany tegoroczny urodzaj na publikacje o zespole – w marcu odbyła się premiera trzynastej płyty studyjnej Depeche Mode, zatytułowanej „Delta Machine”.
Biografia Gore’a powstała 3 lata temu, jasne zatem staje się, że nie znajdziemy w niej żadnych refleksji i wspomnień muzyka z okresu nagrywania ostatniej płyty. W oryginale w tytule pojawia się na początku słowo insight – tytuł jednego z utworów na płycie „Ultra” - oznaczające wgląd lub intuicję i bardzo trafnie opisujące osobowość i zasadę aktywności muzycznej Martina Gore’a. Opowieść zawarta w tym tomie spięta jest klamrą. Z pozoru nie dowiadujemy się niczego nowego – zwłaszcza osoby znające temat – jednak zasługą autorów (redaktorów muzycznych) jest snucie tej opowieści przez pryzmat osoby Martina. Stanowi on w zespole pewnego rodzaju rdzeń, serce i najczęściej to on jest maszyną napędową, choć lubi być w cieniu, podczas gdy Dave Gahan stoi na pierwszej linii frontu dzięki swojej ekstrawersji i charyzmatycznej osobowości, natomiast Andy Fletcher stanowi swoisty odgromnik, łącznik między nimi.
Książka nie ma ambicji wyczerpującej biografii, stanowi raczej szkic biografii muzycznej, co przestaje dziwić, gdy zagłębimy się w tekst i przeczytamy o nieśmiałości muzyka, jego trudnościach z komunikacją czy wręcz introwersji. Mało tutaj informacji o życiu prywatnym artysty, ale za to dostajemy świetną, spójną i ukazaną w szerszym kontekście muzycznym opowieść o pewnym przedziwnym zespole, który wciąż łamie wszelkie zasady tworzenia ładnej, przyjemnej i dobrze się sprzedającej muzyki, zasad kompozycji, właściwych posunięć marketingowych i wiele innych, a jednak wciąż się rozwija, sprzedaje swoje płyty w gigantycznych ilościach, a bilety na ich koncerty rozchodzą się jak świeże bułeczki. Grupy nie ominęły ciemne strony sławy i muzycznego życia – uzależnienia, kryzysy osobowościowe, konflikty w zespole czy problemy w życiu osobistym, jednak wciąż grają i proponują przy każdej kolejnej płycie kolejną zaskakującą podróż do świata wrażliwości i niezgody na zastany świat. W samym środku tego zamieszania tkwi Gore – wciąż eksperymentujący i szukający idealnych dźwięków kompozytor, introwersyjny autor tekstów, które stają się bliskie tak wielu osobom, a czasem nawet zyskują status hymnów. W czasie, gdy wokalista wydaje solowe płyty lub występuje gościnnie z innymi grupami, Martin wciąż myśli bardziej o zespole i jego rozwoju niż o własnej karierze. Nawet na solowych płytach zamieścił covery zamiast własnych piosenek, zostawiając te ostatnie na nowy album Depeche Mode.
Lekturę dobrze jest połączyć z podkładem muzycznym analogicznym do opisywanego okresu twórczości grupy i wydanej w danym momencie płyty czy singla – w moim przypadku wystarczyło sięgnięcie na półkę po odpowiedni album. Wszystkie opisywane perturbacje, kłopoty muzyka czy fragmenty tekstów, cytowane w książce – często odwołujące się do doświadczeń osobistych Martina – uzyskują wtedy dodatkowy kontekst i stają się bardziej zrozumiale. Podobnie jak przy słuchaniu muzyki niezbędna jest dla pełnego jej zrozumienia znajomość historii zespołu i jego poszukiwań, tak przy czytaniu biografii przydaje się tło muzyczno-tekstowe. Najbardziej zaś w tym wszystkim zadziwia fakt, jak bardzo sam Gore oraz jego decyzje i wybory muzyczne pozostają sprzeczne ze wszystkimi prawidłami i wymogami rynku muzycznego i popularności. Myśląc o jego nieśmiałości, początkowym braku wiary we własne umiejętności, indywidualizmie oraz kontrowersyjnym w pewnym momencie wizerunku – nie sposób nie docenić jego talentu, wizji oraz wierności sobie i własnej wrażliwości, co nie oznacza stagnacji. Zarówno bowiem Martin, jak i cały zespół wciąż się zmienia, jednocześnie mając spójny i rozpoznawalny styl. Warto także dodać, że członkowie wielu ważnych dziś zespołów, reprezentujących różne muzyczne gatunki przyznają się do fascynacji i inspiracji muzyką i stylem Depeche Mode. W hołdzie zespołowi nagrali zresztą covery ich piosenek na trzech płytach tribute, z których największy sukces odniósł album „For the Masses”.
Książka godna jest polecenia nie tylko fanom DM, ale również początkującym muzykom i osobom szukającym swojej artystycznej drogi. Wskazówki? Sięgnij głęboko do swej wrażliwości i w swych działaniach bądź sobą. Reach out and touch faith!
Jowita Marzec
Książka na półkach
- 111
- 75
- 63
- 8
- 6
- 6
- 5
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Dziennikarzy irytował fakt, że Gore nie chicial się podporządkować przypisanemu mu wizerunkowi. Nie dawał powodów, by określano go człowieki...
RozwińŚpiewał skoncentrowany, zamyślony. Obnażenie nie zaszło aż tak daleko, by zdradził siebie i zaczął udawać. Dał ludziom możliwość odnalezieni...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Uff, dobrnąłem do końca. Przebija przez tę książeczkę słabe dziennikarstwo, przetykane paroma ciekawymi danymi i - częściej - niezbyt ważnymi ciekawostkami. No i błędy w tłumaczeniu plus fatalna interpunkcja, która wręcz utrudnia czytanie i rozumienie niektórych fragmentów.
A merytorycznie? Jeszcze gorzej: więcej o tekstach niż o muzyce, jej źródłach, inspiracjach i umiejscowieniu gatunkowym (a przecież muzyka DM bardzo się zmieniała).
Autorzy najpierw przez kilka akapitów tłumaczą, czym była EP-ka "Counterfeit", a trochę dalej sami nazywają ją albumem...
Najlepsze fragmenty to cytaty z wywiadów i artykułów (choć nie z tabloidów i kolorowych pisemek dla nastolatków, błagam),no i z "Obnażonych" - narzekałem, że w tamtej biografii DM za dużo było szczegółów technicznych. Tu wszystkiego, co konkretne jest za mało; za dużo natomiast egzaltacji i tanich sztuczek.
Uff, dobrnąłem do końca. Przebija przez tę książeczkę słabe dziennikarstwo, przetykane paroma ciekawymi danymi i - częściej - niezbyt ważnymi ciekawostkami. No i błędy w tłumaczeniu plus fatalna interpunkcja, która wręcz utrudnia czytanie i rozumienie niektórych fragmentów.
więcej Pokaż mimo toA merytorycznie? Jeszcze gorzej: więcej o tekstach niż o muzyce, jej źródłach, inspiracjach i...
Obecnie inaczej patrzy się na biografię muzyka stanowiącego podporę Depeche Mode, z perspektywy grupy zredukowanej do duetu. Ze zdjęć umieszczonych w książeczce do płyty „Memento Mori” spoglądają poważne, nieco postarzałe twarze, w niczym nie przypominające uśmiechniętych chłopaków z początków istnienia synthpopowej grupy. A jednak istnieją… choć szczerze powiedziawszy po płycie „Ultra” nie nagrali płyty w pełni doskonałej.
Nigdy nie zaliczałem się do fanatycznych wielbicieli tego zespołu, nie śledziłem ich losów, choć doceniam przynajmniej cztery krążki z ich dorobku. Może dlatego z pewnym zdziwieniem odebrałem informację, że to Martin Gore był głównym filarem Depeche Mode, choć na scenie zwykle występował w cieniu głównego wokalisty. Skryty, małomówny, a jednak to jego kompozycje i teksty zdominowały właściwie każdy album studyjny. Po prostu osobowość.
Książka ma charakter popularyzatorski, mimo to dość ciekawie pokazuje rozwój zespołu z perspektywy momentami dość ekscentrycznego w ubiorze i zachowaniu Martina. I co najważniejsze ukazuje nie tylko sferę muzyczną, ale sporo miejsca poświęcono na sferę prywatną artysty – choć w tym aspekcie najczęściej autorzy bazują na wywiadach i doniesieniach prasowych. Ocena albumów raczej wyrywkowa momentami dyskusyjna, ale każdy ma prawo do własnych ocen; miło że na końcu umieszczono dyskografię (doprowadzoną do roku 2010). Czyta się zupełnie przyzwoicie, pomimo kilku przypadków niezbyt zręcznego tłumaczenia.
Obecnie inaczej patrzy się na biografię muzyka stanowiącego podporę Depeche Mode, z perspektywy grupy zredukowanej do duetu. Ze zdjęć umieszczonych w książeczce do płyty „Memento Mori” spoglądają poważne, nieco postarzałe twarze, w niczym nie przypominające uśmiechniętych chłopaków z początków istnienia synthpopowej grupy. A jednak istnieją… choć szczerze powiedziawszy po...
więcej Pokaż mimo toW porównaniu z "Obnażonymi" to taka baaardzo bejzikowa wersja biografii Martina (nic tu starego depesza nie zdziwi),acz ładne wydanie opatrzone bogatą galerią zdjęć (choćby dlatego warto nabyć). Napisana poprawnie, czyta się szybko.
W porównaniu z "Obnażonymi" to taka baaardzo bejzikowa wersja biografii Martina (nic tu starego depesza nie zdziwi),acz ładne wydanie opatrzone bogatą galerią zdjęć (choćby dlatego warto nabyć). Napisana poprawnie, czyta się szybko.
Pokaż mimo toJako zagorzała fanka Depeche no to mogła być lepsza. To głównie biografia samego Depeche Mode, od czasu do czasu wzmianka o Martinie. Jak na jego biografie spodziewałam się więcej informacji z życia, ciekawostek.
Jako zagorzała fanka Depeche no to mogła być lepsza. To głównie biografia samego Depeche Mode, od czasu do czasu wzmianka o Martinie. Jak na jego biografie spodziewałam się więcej informacji z życia, ciekawostek.
Pokaż mimo toByłam fanką Gore'a już jako dzieciak na przełomie lat 80 i 90-tych, za sprawą starszego brata, który słuchał DM. Dziś, po wielu latach powracam do tej muzyki , tematu gry na instrumentach klawiszowych i bardzo mnie ucieszyło, że istnieje taka książka. Przyjemnością było czytanie jej z jednoczesnym przesłuchiwaniem omawianych utworów i uważną analizą tych wszystkich elementów, o których mowa. To jak poznawanie dorobku DM na nowo, głębiej. Gore to bez dwóch zdań genialny twórca. To, co mnie ujęło, to fakt, że umiał robić swoje, nie przejmując się komentarzami mediów i krytyków. Także jego lojalność wobec zespołu. Oraz to, że jest człowiekiem, który ciągle pozostaje w procesie twórczym. Ciekawa osobowość, którą warto poznać bliżej.
Byłam fanką Gore'a już jako dzieciak na przełomie lat 80 i 90-tych, za sprawą starszego brata, który słuchał DM. Dziś, po wielu latach powracam do tej muzyki , tematu gry na instrumentach klawiszowych i bardzo mnie ucieszyło, że istnieje taka książka. Przyjemnością było czytanie jej z jednoczesnym przesłuchiwaniem omawianych utworów i uważną analizą tych wszystkich...
więcej Pokaż mimo toDla mnie Martin Gore zawsze będzie muzycznym geniuszem. Jego melodie są świetne, a teksty wzruszające, głębokie i banalne w swojej prostocie. W każdym jego tekście jest odrobina mroku. Powiedziałabym wręcz, że Martin napisał soundtrack do mojego życia. Ale takie odczucie ma pewnie większość depeszów. Książka jest raczej tylko dla fanów, mam wrażenie że przeciętnych zjadaczy chleba słuchających czegoś innego będzie to po prostu nudzić. Mamy wiele detali z każdej ery, odczucia zespołu przy każdej płycie potwierdzone wywiadami. Jest napisane też o życiu prywatnym, o jego ekscentrycznych strojach, ogromnej tremie jaka mu towarzyszy na scenie, o rodzinie, procesie twórczym, kłótniach w zespole i problemie z alkoholem. Po prostu jest to wszystko! Dla fanów serdecznie polecam, ale wydaje mi się że owych nie trzeba przekonywać, oni sami sięgną po tą pozycję.
Dla mnie Martin Gore zawsze będzie muzycznym geniuszem. Jego melodie są świetne, a teksty wzruszające, głębokie i banalne w swojej prostocie. W każdym jego tekście jest odrobina mroku. Powiedziałabym wręcz, że Martin napisał soundtrack do mojego życia. Ale takie odczucie ma pewnie większość depeszów. Książka jest raczej tylko dla fanów, mam wrażenie że przeciętnych zjadaczy...
więcej Pokaż mimo to" W przypadku Depeche Mode nie można postawić "lub", należy postawić "i". Gore i Gahan. Twórca i jego medium. Poważny człowiek i zwierzę estrady. Człowiek w cieniu i człowiek w centrum. Gore i Gahan tworzą jedność, podstawę zespołu, który bez jednej z tych części by nie funkcjonował. Fani to wiedzą, znają tę zależność. Przypadkowi słuchacze nie." - ten cytat z biografii Martina jest esencją zespołu. Brakuje tu wprawdzie wspomnienia o Alanie i Andym, ale oni zawsze byli w cieniu.
Jak myślę o Martinie, pierwsze słowa jakie mi przychodzą do głowy to - nieśmiały, skromny, wycofany ale też utalentowany, genialny wręcz, jeden z najlepszych autorów piosenek swoich czasów. Gore to człowiek obdarzony tak zwana iskrą bożą - nie tylko w rozumieniu talentu muzycznego ale on ma w sobie coś, co sprawia, że ludzie go kochają - światło, pozytywną energię - nie wiem, coś co przyciąga...
Książka jest niezła, bardzo szczegółowo opisuje karierę muzyczną mistrza, tylko lekko, może za lekko prześlizgując się po tematach osobistych. Jednak zabrakło mi trochę lat dziecięcych, młodzieńczych - w biografii z prawdziwego zdarzenia powinny być takie rzeczy.
No i na koniec: kto wybrał tak okropne zdjęcie na okładkę? Fani, a zwłaszcza fanki tak kochają jego zniewalający uśmiech ( przed ortodontą też ;). Jak mogło zabraknąć go na okładce?
Kogoś kto nie jest wkręcony w DM książka nie zainteresuje, ale dla depeszów lektura obowiązkowa.
Enjoy the book!
" W przypadku Depeche Mode nie można postawić "lub", należy postawić "i". Gore i Gahan. Twórca i jego medium. Poważny człowiek i zwierzę estrady. Człowiek w cieniu i człowiek w centrum. Gore i Gahan tworzą jedność, podstawę zespołu, który bez jednej z tych części by nie funkcjonował. Fani to wiedzą, znają tę zależność. Przypadkowi słuchacze nie." - ten cytat z biografii...
więcej Pokaż mimo toDobra książka. Nie szkoda było czasu na nią.
Dobra książka. Nie szkoda było czasu na nią.
Pokaż mimo toPo mimo tego, że ten zespół osiągał największe sukcesy kiedy jeszcze nie było mnie na świecie, lubię taką muzykę, a w szczególności pana M.Gore'a. Książka głównie dla fanów Depeszów i zainteresowanych tego rodzaju muzyką. Ukazuje historię powstawania najsłynniejszych albumów legendarnej grupy Depeche Mode. Od końca lat siedemdziesiątych po dzień dzisiejszy. Książka sama w sobie może być. Ukazuje też ważne momenty w życiu prywatnym Gore'a, jak narodziny córek, czy nieoczekiwany rozwód. Można też bliżej poznać losy kapeli. Najpierw Vince Clarke opuszcza ich i zakłada duet Yazoo, a jeszcze później mniej popularne Erasure. Następnie dołącza do nich ambitny Alan Wilder ( po Martinie, mój ulubiony muzyk) za którego sprawą zespół idzie dalej i tak dalej... Zdecydowanie podobała mi się ta książka lepiej od "Dave Gahan. Depeche Mode". Te dwie postacie różnią się od siebie. Miłego czytania życzę.
Po mimo tego, że ten zespół osiągał największe sukcesy kiedy jeszcze nie było mnie na świecie, lubię taką muzykę, a w szczególności pana M.Gore'a. Książka głównie dla fanów Depeszów i zainteresowanych tego rodzaju muzyką. Ukazuje historię powstawania najsłynniejszych albumów legendarnej grupy Depeche Mode. Od końca lat siedemdziesiątych po dzień dzisiejszy. Książka sama w...
więcej Pokaż mimo toWspaniała podróż do młodości
Jak dobrze jest wiedzieć że Twój idol też jest normalnym człowiekiem
Po przeczytaniu jakże inaczej brzmią te same utwory
Nabierają innego wyrazu, o wiele głębszego.
Polecam nie tylko fanom
Wspaniała podróż do młodości
Pokaż mimo toJak dobrze jest wiedzieć że Twój idol też jest normalnym człowiekiem
Po przeczytaniu jakże inaczej brzmią te same utwory
Nabierają innego wyrazu, o wiele głębszego.
Polecam nie tylko fanom