Najnowsze artykuły
- ArtykułyDlaczego warto przeczytać książkę „Dżin” Marcina Mortki? Oto 5 powodów!LubimyCzytać2
- ArtykułyPosłuchaj, to do ciebie! „Plac Senacki 6PM” Vincenta V. Severskiego po raz pierwszy jako słuchowiskoBartek Czartoryski1
- ArtykułyJesienne Targi Książki w Warszawie już w ten weekendLubimyCzytać3
- ArtykułyCzas na zmiany: książki o klimacie i przyszłości ZiemiAnna Sierant11
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andre Bosse
1
7,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
112 przeczytało książki autora
62 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Martin Gore. Depeche Mode Dennis Plauk
7,3
Niedawno miałam okazję przeczytać biografię Martina Gore'a napisaną przez dwóch wyśmienitych autorów: Dennisa Plauka (redaktor magazynu muzycznego i świadek wielu wydarzeń z życia Gore'a) oraz Andre Bosse (były redaktor legendarnego magazynu Galore Interwiem Magazine).
Jeśli chodzi o najlepsze zespoły, z pewnością można zaliczyć do nich Depeche Mode, lecz ile osób zna kompozytora, tekściarza zespołu? Zapewne niewiele, zawsze naprzód wysuwa się frontman zespołu – Dave Gahan, a gdzie Martin? Jednak wydawnictwo Anakonda opublikowało jego biografię, za co jestem bardzo wdzięczna. Jeszcze czekam na życiorys Fletcha, który mam nadzieje, że niedługo również się pojawi.
Biografia kompozytora zaczyna się od dnia, gdy Martin wstąpił do Composition Of Sound (później nazwane Depeche Mode). Biletem wstępu do zespołu był syntezator Yamaha CS-5. Kupiony za cenę ok. 200 funtów. Przez kolejne długie rozdziały ciągnie się historia Depeche Mode oraz Martina. Książka opowiada nam całe życie jednego z najlepszych kompozytorów pop-u na świecie.
Kto by pomyślał, że ten sam dziewiętnastolatek, który wkupił się do zespołu za syntezator, po kilku latach odniesie tak wielka sławę, że jego twórczości będą słuchać wszyscy mieszkańcy Ziemi. Wszystko jest możliwe, trzeba się starać, aby osiągnąć wymarzony cel. Lecz początki były trudne - problem ze stresem, skrytość, małomówność, wszyscy o tym wiedzieli. W czasie pierwszych występów Martin „chował się” za syntezatorem i z opuszczoną głową oddawał się muzyce, gdy w tym czasie Dave śpiewał z wielką otwartością i sympatią do publiczności.
Lektura bardzo mnie urzekła, pod wieloma względami. Bardzo się cieszę, że ja – młoda czytelniczka mogłam się spotkać z tak niezwykłą biografią. Myślę, ze wielu osobom opowieść ta się spodoba, gdyż jasno i w przejrzysty sposób opisuje życie Martina Gora. Również w tym miejscu trzeba dodać, że w lekturze są zawarte informacje nieznane, o których wiedzieli tylko wielcy fani. Ja poznałam wiele nowych faktów, a wszystko przez to, że gdy kwitła kariera Depeche Mode mnie jeszcze nie było na świecie. Sporo wydarzeń i informacji jestem do tyłu, lecz biografia, pomogła mi 'dobiec' do innych, dużo starszych ode mnie, fanów.
Na wielu czytelników, który przeczytają książkę do końca, czeka niesamowita niespodzianka, której przy biografii Dave'a Gahana zabrakło, a mianowicie wywiad. Życzę miłego czytania
Martin Gore. Depeche Mode Dennis Plauk
7,3
Uff, dobrnąłem do końca. Przebija przez tę książeczkę słabe dziennikarstwo, przetykane paroma ciekawymi danymi i - częściej - niezbyt ważnymi ciekawostkami. No i błędy w tłumaczeniu plus fatalna interpunkcja, która wręcz utrudnia czytanie i rozumienie niektórych fragmentów.
A merytorycznie? Jeszcze gorzej: więcej o tekstach niż o muzyce, jej źródłach, inspiracjach i umiejscowieniu gatunkowym (a przecież muzyka DM bardzo się zmieniała).
Autorzy najpierw przez kilka akapitów tłumaczą, czym była EP-ka "Counterfeit", a trochę dalej sami nazywają ją albumem...
Najlepsze fragmenty to cytaty z wywiadów i artykułów (choć nie z tabloidów i kolorowych pisemek dla nastolatków, błagam),no i z "Obnażonych" - narzekałem, że w tamtej biografii DM za dużo było szczegółów technicznych. Tu wszystkiego, co konkretne jest za mało; za dużo natomiast egzaltacji i tanich sztuczek.