rozwińzwiń

Awantura na moście

Okładka książki Awantura na moście Marcin Hybel
Okładka książki Awantura na moście
Marcin Hybel Wydawnictwo: Erica fantasy, science fiction
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Erica
Data wydania:
2012-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-06-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362329571
Tagi:
satyra fantastyka średniowiecze
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Z tęsknoty za rozumem



1158 66 12

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
131 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4974
4765

Na półkach:

Nie wyłem ze śmiechu.Nie tarzalem się po podłodze.Nie biłem rękami po kokonach.Gdzie tu wielka komedia ?

Nie wyłem ze śmiechu.Nie tarzalem się po podłodze.Nie biłem rękami po kokonach.Gdzie tu wielka komedia ?

Pokaż mimo to

avatar
14
3

Na półkach:

Książka niemal zwaliła mnie z nóg. Ilość gagów i prześmiewczych sytuacji jest wprost oszałamiająca, a styl autora bardzo oryginalny.

Fabuła jest dość prosta, bohaterowie jednowymiarowi i wyraziści, ale tu nie o to chodzi. Książka wyśmiewa wiele średniowiecznych zachowań, które nierzadko mają swe odzwierciedlenie we współczesności. Jest tu sporo humoru sytuacyjnego, sporo sarkazmu i rubaszności i jeśli to lubicie, to książka z pewnością przypadnie Wam do gustu. Polecam

Książka niemal zwaliła mnie z nóg. Ilość gagów i prześmiewczych sytuacji jest wprost oszałamiająca, a styl autora bardzo oryginalny.

Fabuła jest dość prosta, bohaterowie jednowymiarowi i wyraziści, ale tu nie o to chodzi. Książka wyśmiewa wiele średniowiecznych zachowań, które nierzadko mają swe odzwierciedlenie we współczesności. Jest tu sporo humoru sytuacyjnego, sporo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
19
7

Na półkach:

Bardzo humorystyczna powieść osadzona w realiach świata średniowiecznego. Dla lubujących się w detalach z epoki nie jest to książka warta lektury. Na zabicie czasu, np. w podróży lub na poprawę humoru, jest świetną pozycją do przeczytania. W dodatku bardzo lekka. Język autora jest obrazowy, nie brakuje w niej również akcji.

Bardzo humorystyczna powieść osadzona w realiach świata średniowiecznego. Dla lubujących się w detalach z epoki nie jest to książka warta lektury. Na zabicie czasu, np. w podróży lub na poprawę humoru, jest świetną pozycją do przeczytania. W dodatku bardzo lekka. Język autora jest obrazowy, nie brakuje w niej również akcji.

Pokaż mimo to

avatar
211
37

Na półkach: ,

Zabawna, lekka lektura.

Zabawna, lekka lektura.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Książka zbiła mnie z nóg. Świetnie czuć klimat wczesnego średniowiecza. Nie mam nic więcej do dodania. Każdemu kto lubi tego typu humor, to gorąco polecam autora. Przy okazji wspomnę że okładka mnie urzekła :)

Książka zbiła mnie z nóg. Świetnie czuć klimat wczesnego średniowiecza. Nie mam nic więcej do dodania. Każdemu kto lubi tego typu humor, to gorąco polecam autora. Przy okazji wspomnę że okładka mnie urzekła :)

Pokaż mimo to

avatar
477
143

Na półkach: , ,

Lekturka lekka, zwiewna i przyjemna. Taka na poprawę humoru, bo humoru w niej nie zabrakło. Humor co prawda specyficzny ale udany. Pomysł na książkę również udany chociaż czegoś mi tam brakło.
ps. Okładka jest boska :)
Polecam

Lekturka lekka, zwiewna i przyjemna. Taka na poprawę humoru, bo humoru w niej nie zabrakło. Humor co prawda specyficzny ale udany. Pomysł na książkę również udany chociaż czegoś mi tam brakło.
ps. Okładka jest boska :)
Polecam

Pokaż mimo to

avatar
200
200

Na półkach: ,

Całkiem ciekawa książka, która niestety posiada sporo wad.
1) Niby akcja osadzona w czasach średniowiecznych, ale pojawia się słownictwo mocno współczesne, psujące urok stylizacji.
2) Fabuła jest momentami ciekawa, ale niestety jest banalna, dosyć często przewidywalna, a postacie są wsadzone w sztywne role osób, których zachowania są przewidywalne.
3) Fabuła poza ciekawymi fragmentami, jest monotonna, żeby nie napisać nudna, a punkt kulminacyjny jest gwałtowny i szybki, przeniesiony na prawie sam koniec powieści.
Ale jak to mówią: Na bezrybiu i rak ryba. W końcu to pierwsza książka z tej serii, więc mogło być gorzej.

Całkiem ciekawa książka, która niestety posiada sporo wad.
1) Niby akcja osadzona w czasach średniowiecznych, ale pojawia się słownictwo mocno współczesne, psujące urok stylizacji.
2) Fabuła jest momentami ciekawa, ale niestety jest banalna, dosyć często przewidywalna, a postacie są wsadzone w sztywne role osób, których zachowania są przewidywalne.
3) Fabuła poza ciekawymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1026
498

Na półkach: , , , ,

"Nograsz miał kilkanaście lat, gdy wyruszył w poszukiwaniu cichego i spokojnego miejsca do życia."

Być może czytelnicy Pratchetta czy innych autorów bawiących się gatunkiem potrafią znaleźć dla tej powieści jakąś szufladkę - mnie nieco zaskoczyła. Zmagasz się najpierw przez pół książki (jakieś 120 stron) z infantylnymi pseudo-historyjkami starającymi się jedynie zobrazować, jak bardzo nic się nie dzieje, a wszystko to opowiedziane patynowanym językiem - "na niby" staropolskim, w "na niby" przedchrześcijańskim świecie (choć pada data założenia grodu: 1131, co działo się "przed półwieczem", czyli czas akcji to koniec 12 w.). "Mieszkańcy Nogradu wiedli spokojny żywot. Czasem jednak spokój ów był tak dokuczliwy, że zamieniał sielankowe życie w monotonną wegetację". I w pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że tu wszystko jest na niby - i to średniowiecze, i to, że ktoś ci chce opowiedzieć jakąś historię. Czujesz, że to ten sam autentyzm, ta sama "materia życia", co w wypracowaniu gimnazjalisty: margines społeczny nie używa wyrazów a wszystkie postaci są przez autora kompletnie upupione - czarodziej jest pantoflarzem, złodziej - niezgułą, opat - krzyżówką PR-owca z naiwnym fantastą, zbój - pechowcem, kasztelan - dobrodusznym safandułą, szef straży - narcystycznym półdebilem. Banda idiotów i niedorajdów. Dużo gorzej niż w historyjkach o Kajku i Kokoszu, gdzie postaci mają jednak sporo wdzięku. Naraz zdajesz sobie sprawę, że jedyne, co cię jeszcze przy lekturze trzyma, to ta konsekwentna stylizacja językowa i słowotwórcza kreatywność autora, które przecie ci mówią, że to nie bajka, jaką znasz i nie rzeczywistość, ale przez samą słowiańską materię języka dotykasz i jednej i drugiej, tyle że przez sweterek parodii. Można namacać kształty, który ci coś przypomną.

Powieść jest przegadana, paple się tam bez umiaru, jednak towarzyszy temu humor i wynalazczość językowa. I tak zamiast księdza/szamana - masz bogomiła, zamiast woja/rycerza - wojmiła, płaci się nie pieniądzem, lecz płacidłami - nowe słowa, a przecież jasne i czytelne. Podobnie jest z przedstawioną rzeczywistością: niby to system feudalny - kasztelanowie, dwukółki, gościńce, rzemieślnicy - ale kupiec w zdrapce wygrywa tygodniowy turnus wczasowy w nadmorskim kurorcie, zakonnik wymyśla tricki, czym przyciągnąć wiernych do przybytku rozwieszając po miasteczku plakaty a ryby łowi dla rekreacji, zbój rozwiązuje bandę ze wzgl. na niedochodowość działalności, banda nożowników składa wnioski o zapomogę z urzędu, uzasadniając podanie koniecznością zapewnienia miejsc pracy straży królewskiej, strażnicy miejscy zaś wolą raczej dawać mandaty za srające w mieście konie, niż pilnować bezpieczeństwa na gościńcach (skąd my to znamy?). A kiedy się w mieście zdarzy bójka albo kłótnia, zaraz publiczność stawia ławki, a do ręki bierze miski z "podsmażanymi grysikowymi grudami" - czytaj: z popkornem (tu pozdrawiam denudatio_pulpae;). Kult Peruna też wygląda podejrzanie podobnie do chrześcijaństwa, już choćby w takich drobnych detalach, jak cele zakonne i ambona. Wydaje się, że całość to coś pomiędzy opowiedzianym komiksem a dobroduszną satyrą, która jednak ma na tyle miękkie ostrze, że kończy się zawsze tylko poklepywaniem po ramieniu.
Jedyną w miarę tragiczną postacią jest truchło króla-okrutnika, którego bardziej niż piekło doświadcza niedojdowatość jego własnych następców: sam bóg Perun przygotował mu powrót bardzo kunsztownie i pompatycznie, ale liczył na inteligencję odkrywcy p.o. Indiany Jonesa, i...się srogo przeliczył. Wyszło jak zawsze, bo inaczej wyjść nie mogło - zadeptali, zniszczyli, uświnili. Ksiąg nie doczytali, nie nauczyli się pisać...

Gdzieś od setnej strony wątła akcja rusza jednak i choć wydarzenia mają wymiar jedynie lokalny, by nie rzec podwórkowy, wynagradza to nieco przydługi rozbieg.
Sądząc po epilogu, autor nosi się z zamiarem kontynuacji wątku [vide: Hybel, M: Na zdrowie, 2013]. Dobrze mu życzę. Mam wrażenie, że z trochę podobnej materii kraje Pilipiuk w cyklu "Oko Jelenia", choć tam chodzi o kontekst historyczny i porównanie mentalności ludzi różnych epok, tutaj zaś o lekką satyrę na współczesne stosunki społeczne w małej miejscowości poprzez historyczny, baśniowo-słowiański sztafaż. Zresztą powieść Hybela zawiera o wiele więcej humoru, za to żadnej dydaktyki, bo głównym grzechem jest głupota i niekompetencja, a z tym jak walczyć? Nec Hercules contra plures... I nawet mi tu nie przeszkadza, że udający niewidomego zakonnik może migiem nazbierać pełne garście czarnych jagód po nocy.

"Nograsz miał kilkanaście lat, gdy wyruszył w poszukiwaniu cichego i spokojnego miejsca do życia."

Być może czytelnicy Pratchetta czy innych autorów bawiących się gatunkiem potrafią znaleźć dla tej powieści jakąś szufladkę - mnie nieco zaskoczyła. Zmagasz się najpierw przez pół książki (jakieś 120 stron) z infantylnymi pseudo-historyjkami starającymi się jedynie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
307
7

Na półkach: , , ,

Awantura na moście to krótka, ale przesympatyczna historyjka, przy której można miło spędzić wieczór, zwłaszcza po ciężkim dniu. Niewymagająca, pełna humoru, napisana lekko i sprawnie, pełna fantastycznych postaci. Zdecydowanie jest to pozycja godna polecenia każdemu, a warto wspomnieć, że jest też druga część, po którą na pewno sięgnę.

http://lisie-fanaberie.blogspot.com/2016/06/bogo-ze-krew-zalewa-czyli-awantura-na.html

Awantura na moście to krótka, ale przesympatyczna historyjka, przy której można miło spędzić wieczór, zwłaszcza po ciężkim dniu. Niewymagająca, pełna humoru, napisana lekko i sprawnie, pełna fantastycznych postaci. Zdecydowanie jest to pozycja godna polecenia każdemu, a warto wspomnieć, że jest też druga część, po którą na pewno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1531
183

Na półkach: , , ,

Książka kipiąca humorem, przepełniona absurdalnymi sytuacjami, komicznymi bohaterami, śmiesznymi dialogami i powiedzonkami. Lektura tylko i wyłącznie dla relaksu.

Książka kipiąca humorem, przepełniona absurdalnymi sytuacjami, komicznymi bohaterami, śmiesznymi dialogami i powiedzonkami. Lektura tylko i wyłącznie dla relaksu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    159
  • Chcę przeczytać
    111
  • Posiadam
    87
  • Fantastyka
    9
  • Fantasy
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    3
  • 2013
    3
  • 2012
    3
  • Literatura polska
    2

Cytaty

Więcej
Marcin Hybel Awantura na moście Zobacz więcej
Marcin Hybel Awantura na moście Zobacz więcej
Marcin Hybel Awantura na moście Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także