Niestety książkę wypada ocenić jako słabą. Konstrukcja pracy jest bardzo chaotyczna: Autor próbował streścić historię Szkocji ale niezbyt mu się to udało. W rezultacie otrzymaliśmy dzieło gdzie niektóre fakty zostały podane dość wybiórczo a inne zostały pominięte lub ledwo zarysowane. Najsłabszą częścią książki jest część pierwsza. Bardzo ciekawy okres szkockiego wczesnego Średniowiecza i pełnego Średniowiecza jest żenująco słabo przedstawiony.

Niestety książkę wypada ocenić jako słabą. Konstrukcja pracy jest bardzo chaotyczna: Autor próbował streścić historię Szkocji ale niezbyt mu się to udało. W rezultacie otrzymaliśmy dzieło gdzie niektóre fakty zostały podane dość wybiórczo a inne zostały pominięte lub ledwo zarysowane. Najsłabszą częścią książki jest część pierwsza. Bardzo ciekawy okres szkockiego wczesnego...

Rzecz traktuje o historii Szkocji od czasów starożytnych aż do unii realnej z Anglią, co daje lekko licząc, dwa tysiące lat historii. Truizmem będzie powiedzieć, że gdy chcemy zmieścić tyle czasu na niecałych 300 stronach, to pewne tematy (czyt: prawie wszystkie) będzie trzeba potraktować dość pobieżnie. Autor niestety zbyt wiele postanowił jednak "wcisnąć" do książki, niejako na siłę. Skutek jest taki, że większość narracji to niekończąca się litania dat i nazwisk królów i wielmożów oraz bitew i sporów kościelnych. Naprawdę rzadko jakieś nazwisko powtarza się więcej niż 1-2 razy i naprawdę trudno jest się w tym wszystkim połapać.
Uważam, ze książka jest napisana po prostu źle - autor niepotrzebnie topi czytelnika w powodzi często niezbyt znaczących dat i nazwisk, zamiast spróbować dokonać choć minimalnej syntezy, rezygnując przy tym z powodzi faktograficznej.
Po książkę sięgnąłem przed urlopem w Szkocji, by lepiej wiedzieć dokąd jadę. Po 2 tygodniach męczenia się z "Historią Szkocji" wiem o tej historii nieco więcej, niż wyniosłem ze studiów, ale pozostał mi duży niedosyt i przekonanie, że zmarnowałem sporo czasu na lekturze.

Rzecz traktuje o historii Szkocji od czasów starożytnych aż do unii realnej z Anglią, co daje lekko licząc, dwa tysiące lat historii. Truizmem będzie powiedzieć, że gdy chcemy zmieścić tyle czasu na niecałych 300 stronach, to pewne tematy (czyt: prawie wszystkie) będzie trzeba potraktować dość pobieżnie. Autor niestety zbyt wiele postanowił jednak "wcisnąć" do książki,...

Książka jest pełna błędów. Niestety. I to bardzo podstawowych. Pomijając literówki, które się zawsze mogą zdarzyć, to języki celtyckie są wymieszane ze sobą, terminy się nie zgadzają. Może książka nie jest o tym, ale są to błędy, których nie powinno być i które sprawiają, że książka automatycznie przestaje być wiarygodnym źródłem.

Książka jest pełna błędów. Niestety. I to bardzo podstawowych. Pomijając literówki, które się zawsze mogą zdarzyć, to języki celtyckie są wymieszane ze sobą, terminy się nie zgadzają. Może książka nie jest o tym, ale są to błędy, których nie powinno być i które sprawiają, że książka automatycznie przestaje być wiarygodnym źródłem.

Wbrew obiegowej opinii uważam, że książki historyczne potrafią być pasjonujące - i co za pech, że właśnie ta nie jest. Przebrnięcie przez Historię Szkocji kosztowało mnie dwa miesiące: nużące wyliczenie kolejnych władców, okazjonalnie przetykane nie mniej nużącymi opisami schizm i sporów kościelnych, powstań i walk o władzę potrafi obrzydzić każdą książkę. Szkoda, że tak mało miejsca poświecono kulturze Szkocji, ten brak nadrabia ostatni rozdział, ale uczucie niedosytu zostaje.

Wbrew obiegowej opinii uważam, że książki historyczne potrafią być pasjonujące - i co za pech, że właśnie ta nie jest. Przebrnięcie przez Historię Szkocji kosztowało mnie dwa miesiące: nużące wyliczenie kolejnych władców, okazjonalnie przetykane nie mniej nużącymi opisami schizm i sporów kościelnych, powstań i walk o władzę potrafi obrzydzić każdą książkę. Szkoda, że tak...