To co polecacie, to dziki zachód bez indian, albo z ich minimalnym udziałem. Zna ktoś może jakieś tytułu z ostatnich 20lat gdzie indianie są głównymi bohaterami?

To co polecacie, to dziki zachód bez indian, albo z ich minimalnym udziałem. Zna ktoś może jakieś tytułu z ostatnich 20lat gdzie indianie są głównymi bohaterami?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Na południe od Brazos" to lektura obowiązkowa w tym gatunku - jeśli mielibyście przeczytać w życiu tylko jeden western, to powinien być właśnie ten. Ba - gdybym miał w życiu przeczytać jeszcze tylko jedną książkę, to wybrałbym powtórną lekturę tejże.

"Na południe od Brazos" to lektura obowiązkowa w tym gatunku - jeśli mielibyście przeczytać w życiu tylko jeden western, to powinien być właśnie ten. Ba - gdybym miał w życiu przeczytać jeszcze tylko jedną książkę, to wybrałbym powtórną lekturę tejże.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Na południe od Brazos
Autor: Larry McMurtry

Na południe od Brazos
Autor: Larry McMurtry

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zaliczam się do osób, które zawdzięczają Braciom Sisters[bookLink]159199|Braciom Sisters[/bookLink] powrót na Dziki Zachód. I jakże sentymentalny jest to powrót! W końcu w warstwie przygodowej jest to łotrzykowska ballada, pełna strzelanin i ucieczek, spotkań z bandziorami, Grizzly i Indianami, polana gorzkim posmakiem whisky...

Ile tytułów odkurzyła w mojej głowie! Przypomniała czasy, kiedy czytałem z zapalczywością, jakiej już chyba nigdy mieć nie będę. Kiedy rozpalony miłością do twórczości Karola Maya buszowałem w bibliotece w poszukiwaniu jakiejkolwiek literatury opowiadającej o kowbojach i Indianach... Ale w czasach schyłkowego PRLu można było tam znaleźć głównie polskich autorów (amerykańscy byli na cenzurowanym), którzy zgodnie z linią ideologiczną rozpływali się nad niedolą Indian, opisywali ich rozpaczliwe powstania (tu autorzy powszechnie wpadali w naiwną i zdradliwą pułapkę paraleli do polskich losów) i nieludzkie prześladowania czynione przez Białego Brata. Chcąc, nie chcąc moją wrażliwość społeczną ukształtowały takie książki jak trylogia Złoto Gór Czarnych.[bookLink]100895|Złoto Gór Czarnych.[/bookLink] Alfreda Szklarskiego, trylogia o Tecumsehu[bookLink]55509|Tecumsehu[/bookLink] Longina Jana Okonia, Czarne wampumy głoszą wojnę[bookLink]83411|Czarne wampumy głoszą wojnę[/bookLink] Jana Szczepańskiego, Dan Drewer i Indianie[bookLink]78301|Dan Drewer i Indianie[/bookLink] Adama Bahdaja i może przede wszystkim długa seria westernów Wiesława Wernica zaczynająca się od powieści Tropy wiodą przez prerię[bookLink]56957|Tropy wiodą przez prerię[/bookLink]. Z literatury obcojęzycznej oprócz Karola Maya można było poczytać jedynie Pięcioksiąg przygód Sokolego Oka (np. Ostatni Mohikanin[bookLink]38715|Ostatni Mohikanin[/bookLink]) Jamesa Fenimore'a Coopera, bardzo popularne opowieści przygodowe Jamesa Curwooda (Łowcy wilków, Łowcy złota, Łowcy przygód[bookLink]130393|Łowcy wilków, Łowcy złota, Łowcy przygód[/bookLink]) i to chyba już wszystko.
Łykałem te książki z zapartym tchem i o zwyczajach Indian Ameryki Północnej wiedziałem zdecydowanie więcej niż o polskich tradycjach ludowych.

Potem przyszedł czas przełomu i w drugiej połowie lat 80-tych zaczęła się ukazywać w tandetnych zeszytowych lub kieszonkowych wydaniach cała lawina wcześniej cenzurowanej westernowej literatury popularnej (typowe pulp fiction). Ktoś z was pamięta te wydawane co tydzień zeszyciki - Głos krwi - t. 1/2[bookLink]68147|Głos krwi - t. 1/2[/bookLink], Biały brat - t. 1/2[bookLink]68223|Biały brat - t. 1/2[/bookLink], Tajemniczy szept. 1-2[bookLink]80310|Tajemniczy szept. 1-2[/bookLink]? Albo kieszonkowe opowieści takie jak: Piekło w dolinie[bookLink]79249|Piekło w dolinie[/bookLink], Drewniana broń[bookLink]79447|Drewniana broń[/bookLink], Włóczęgi zachodu[bookLink]79456|Włóczęgi zachodu[/bookLink], Lata walki[bookLink]79451|Lata walki[/bookLink], Rio Bravo[bookLink]79254|Rio Bravo[/bookLink]??? Wychodziło tego sporo i aż strach przyznać, ale też czytałem wszystko jak leci.

Potem na szczęście przyszedł czas ambitniejszych lektur, czas studiów, czas pracy, podróży i zakładania rodziny. Wydawało się, że western umarł śmiercią naturalną, znikł zarówno z kart powieści młodzieżowych (kto dziś czta Winnetou[bookLink]49307|Winnetou[/bookLink]?), jak i popularnej prozy...

Tymczasem w USA western zaczął powoli się odradzać i to na najwyższym poziomie. Autorzy zaczęli traktować ten wycinek swojej historii nie jako barwne tło do awanturniczych historii, ale jako opowieść założycielską - coś w rodzaju mitu, który należy skruszyć, by dotrzeć do sedna własnej amerykańskiej tożsamości. Książki Bergera (Mały Wielki Człowiek[bookLink]51881|Mały Wielki Człowiek[/bookLink])czy Doctorowa (Witajcie w Ciężkich Czasach[bookLink]52774|Witajcie w Ciężkich Czasach[/bookLink]) to było jedynie preludium potężnego rozliczenia i naprawdę wielkiej literatury jaką zaserwował Cormack McCarthy w Trylogii Pogranicza (Rącze konie[bookLink]125669|Rącze konie[/bookLink], Przeprawa[bookLink]131928|Przeprawa[/bookLink], Sodoma i Gomora[bookLink]131935|Sodoma i Gomora[/bookLink]) a przede wszystkim w Krwawym południku[bookLink]49585|Krwawym południku[/bookLink]. Nawet polskim autorom doby socjalizmu nie udało się nakreślić równie bezwzględnej i okrutnej opowieści. Pełnej biblijnych aluzji, będącej świadectwem zarówno upadku cywilizacji jak i jej powstawania.
No a teraz ci przewrotni Bracia Sisters[bookLink]159199|Bracia Sisters[/bookLink] (nominacja do Nagrody Bookera w 2011 roku). Strzelanina i psychoanaliza w jednym. Gorączka złota i kompleks Edypa. Makabra i groteska. Coś niesamowitego. Takiego odrodzenia westernu się nie spodziewałem.

Zaliczam się do osób, które zawdzięczają Braciom Sisters[bookLink]159199|Braciom Sisters[/bookLink] powrót na Dziki Zachód. I jakże sentymentalny jest to powrót! W końcu w warstwie przygodowej jest to łotrzykowska ballada, pełna strzelanin i ucieczek, spotkań z bandziorami, Grizzly i Indianami, polana gorzkim posmakiem whisky...

Ile tytułów odkurzyła w mojej głowie!...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

To ja dodam "Powrót Małego Wielkiego Człowieka" także Thomasa Bergera - równie dobry co część pierwsza. Sarkazm na wysokim poziomie! Nawiasem mówiąc to raczej antywestern.

To ja dodam "Powrót Małego Wielkiego Człowieka" także Thomasa Bergera - równie dobry co część pierwsza. Sarkazm na wysokim poziomie! Nawiasem mówiąc to raczej antywestern.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Bardzo polecam "Witajcie w ciężkich czasach", "Krwawy południk" czyta się dość dziwnie, ale również warto przeczytać. To własnie po obejrzeniu Deadwood szukałam z zapamiętałością książek o prawdziwym dzikim zachodzie, bez przesłodzenia. Niestety nic więcej nie znalazłam.
Aha jeszcze "Rącze konie" McCarthego

Bardzo polecam "Witajcie w ciężkich czasach", "Krwawy południk" czyta się dość dziwnie, ale również warto przeczytać. To własnie po obejrzeniu Deadwood szukałam z zapamiętałością książek o prawdziwym dzikim zachodzie, bez przesłodzenia. Niestety nic więcej nie znalazłam.
Aha jeszcze "Rącze konie" McCarthego

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

A ja polecam "Winnetou". Klasyk gatunku i dodatkowo lektura obowiązkowa dla jego fanów;)

A ja polecam "Winnetou". Klasyk gatunku i dodatkowo lektura obowiązkowa dla jego fanów;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja również polecam "Na południe od Brazos", lepszej nie ma.

Ja również polecam "Na południe od Brazos", lepszej nie ma.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post