A pięknie sobie łypie okiem na redakcję LC i przymilnie się do niej uśmiecha. Jak widać - skutecznie. ;)

A pięknie sobie łypie okiem na redakcję LC i przymilnie się do niej uśmiecha. Jak widać - skutecznie. ;)

Co robi Nosowska?
Ano zgarnia kasę i pewnie ma niezły ubaw z różnych naiwniaków, którzy dali się nabrać na jej bełkot.
A może naprawdę uwierzyła w swój literacki talent i teraz - zamiast piosenek - zacznie pisać książki? (niech nas Niebiosa i syćkie bogi chronią przed takim obłędem!!!)

Co robi Nosowska?
Ano zgarnia kasę i pewnie ma niezły ubaw z różnych naiwniaków, którzy dali się nabrać na jej bełkot.
A może naprawdę uwierzyła w swój literacki talent i teraz - zamiast piosenek - zacznie pisać książki? (niech nas Niebiosa i syćkie bogi chronią przed takim obłędem!!!)

Jest w tym sporo prawdy... Jaki jest sens głosowania i wybierania, kiedy nie ma się porównania, ponieważ nie przeczytało się wszystkich? Głosuje się na najlepszą z może 2-3 przeczytanych (w najlepszym wypadku!) lub na tę jedyną, o której się słyszało. Czyli w gruncie rzeczy podbija się tylko efekt promocji. Czyli faktycznie promocji ciąg dalszy. Nie jesteśmy w tym "konkursie" w żadnym wypadku jurorami. Musielibyśmy czytać wszystko. A ja, przy tym zestawieniu, nie piszę się na taki horror...

Jest w tym sporo prawdy... Jaki jest sens głosowania i wybierania, kiedy nie ma się porównania, ponieważ nie przeczytało się wszystkich? Głosuje się na najlepszą z może 2-3 przeczytanych (w najlepszym wypadku!) lub na tę jedyną, o której się słyszało. Czyli w gruncie rzeczy podbija się tylko efekt promocji. Czyli faktycznie promocji ciąg dalszy. Nie jesteśmy w tym...

Wystarczy głosować w tych tylko kategoriach, które się czyta, wystarczy lektury wybierać starannie, 10 gniotów odrzucić po samym zerknięciu na okładkę, dalszych 5 po dokładniejszym jej się przyjrzeniu, może po przeczytaniu paru recenzji, i już do przeczytania zostaje tylko około 5 w kategorii, a jeśli naprawdę się nią interesujemy, jeśli czytaliśmy coś w ciągu roku, to część mamy przeczytaną, do nadrobienia zostają najwyżej 2, może 3. O gniotowatości większości gniotów naprawdę można mieć całkiem niezłe pojęcie bez ich dokładnego czytania, o wielu można dość się dowiedzieć nie biorąc ich nawet do ręki. Czytać wystarczy książki dobre i dobrze się zapowiadające, a tych w plebiscycie chyba mniejszość.

Wystarczy głosować w tych tylko kategoriach, które się czyta, wystarczy lektury wybierać starannie, 10 gniotów odrzucić po samym zerknięciu na okładkę, dalszych 5 po dokładniejszym jej się przyjrzeniu, może po przeczytaniu paru recenzji, i już do przeczytania zostaje tylko około 5 w kategorii, a jeśli naprawdę się nią interesujemy, jeśli czytaliśmy coś w ciągu roku, to...

Rozumiem podejście do plebiscytu jak do zabawy. Oceniania książek po okładce (czysta zgroza!) oraz po recenzjach innych osób niestety nie rozumiem. Po to mam swoją głowę, żeby na niej polegać, a nie patrzeć, co uważają inni. A to, że "czytać wystarczy książki dobre" - to marzenie każdego czytelnika! Niestety poziom książki oceniam sama (bo nie to jest ładne, co jest ładne), ale bez przeczytania nie umiem tego zrobić :)

Rozumiem podejście do plebiscytu jak do zabawy. Oceniania książek po okładce (czysta zgroza!) oraz po recenzjach innych osób niestety nie rozumiem. Po to mam swoją głowę, żeby na niej polegać, a nie patrzeć, co uważają inni. A to, że "czytać wystarczy książki dobre" - to marzenie każdego czytelnika! Niestety poziom książki oceniam sama (bo nie to jest ładne, co jest ładne),...

Czyli co, nie potrafisz ocenić, oszacować choćby jakości książki po tym, co napisali o niej inni? Nie kierujesz się zdaniem innych, możesz polegać tylko na własnej głowie, a zatem musisz wszystko sprawdzić sama?
Jak więc wybierasz książki do przeczytania??? Jak decydujesz, czym się kierujesz?
Wybierasz na chybił trafił? Bierzesz pierwszą z brzegu? Najnowszą, najbardziej promowaną, leżącą przy kasie?
Jeśli tak, to współczuję, musi Cię spotykać mnóstwo rozczarowań. Wydaje się przecież tak wiele książek, a spośród nich tak wiele jest gniotami lub nie pasuje do upodobań czytelnika, że nie mając skutecznego narzędzia selekcji jest się skazanym na więcej zawodów niż zachwytów. No, chyba że ktoś jest mało wybredny i zachwyca się wszystkim.

Ja nie wystawię książce oceny bez jej przeczytania, nie zagłosuję na książkę nieznaną, nie zagłosowałbym na nieznaną nawet w przypadku głosowania na najgorszą, nie najlepszą, ale pomiędzy wyrażaniem własnego zdania, informowaniem innych co o książce sądzę, puszczaniem w obieg jako własnej oceny o książce niesprawdzonych przypuszczeń powziętych na podstawie rozmaitych przesłanek, bez czytania samej książki, pomiędzy takim firmowaniem swoim wizerunkiem powziętego przypuszczenia, a samym jego powzięciem, jest jednak jakaś różnica. A powziąć jakieś przypuszczenie o książce muszę, inaczej nie mam podstaw by książkę do czytania wybrać lub ją odrzucić, jeśli nie będę się kierowała opiniami innych, to czym mam się kierować? Niczym? Zgadywać na ślepo? Nie da się!
Patrzę na okładkę, na ilustrację na niej i często na pierwszy rzut oka mogę odróżnić romans od kryminału, sensację od obyczajówki, fantasy od science fiction. Patrzę na okładkę, nie tylko na ilustrację, ale też na blurby i od razu widzę, czy wydawca sili się na jak najbardziej chwytliwe hasła, czy proponuje rzeczywiście przydatne i mówiące coś o książce opisy lub porównania. Patrzę na okładkę, na listę patronów i widzę z jakiego są działu tematycznego lub że to podmioty mało wiarygodne, takie, które za kasę patronat przylepią na wszystkim, bez względu na tego czegoś treść lub jakość. Patrzę na okładkę, widzę listę przyznanych książce nagród i wiem, przez kogo została doceniona, na jakim tle została uznana za dobrą lub wartościową. Mnóstwa rzeczy można się dowiedzieć z samej okładki, a przecież można też zajrzeć do środka, zerknąć na jakąś przedmowę, wstęp. Po samej wielkości czcionki i ozdobnikach przy tytułach rozdziałów można czasem rozpoznać książki kierowane raczej do młodszego czytelnika niż mogłoby się to wydawać z samej okładki.
Ale to tylko wstęp, okładka i rzut oka na wnętrze to zapoznanie się z tym, co chciał mi pokazać wydawca, a on przecież chce książkę przede wszystkim sprzedać, niezależnie od rzeczywistej jej jakości będzie ją z całych sił zachwalać, a zatem książka w ręku powie mi tylko tyle, czy wydawca celuje w moją grupę, w czytelników podobnych do mnie, czy w całkiem inną, ale postara się nie powiedzieć mi wiele o tym, czy na tle innych kierowanych do tego samego odbiorcy ta jedna jest przeciętna, wybitna czy jest totalnym gniotem.
Po taką informację zwracam się do czytelników, którzy już się z książką zapoznali i już to wiedzą. Ale nie, kierowanie się opiniami innych, poleganie na nich wcale nie musi oznaczać, że pierwszemu lepszemu czy nawet starannie dobranemu czytelnikowi zaufam i przyjmę jego opinię jako własną. O nie, też mam własną głowę, też mogę jej użyć i wyrobić sobie własne zdanie, nie muszę kopiować cudzego. Ale mogę się na tym cudzym oprzeć. Jeśli ktoś rozpływa się w zachwytach nad każdą książką, którą przeczytał, to takiego opinią się nie sugeruję. Ale jeśli ktoś ocenia różnorodnie, to już wiem, że jego oceny coś znaczą. Jeśli napisał kilka opinii takich książek, które ja już znam, to mogę na podstawie tych opinii ocenić go jako czytelnika, ustalić co go w książkach interesuje, na jakie tematy lub aspekty zwraca uwagę, a zatem w czym i jak bardzo można na nim polegać, a w czym jego zdanie jest dla mnie bezwartościowe. Czasem na niektórych recenzentach mogę w pełni polegać, mam niemal całkowitą gwarancję, że jak taki się książką zachwyca, to na pewno nie jest to książka dla mnie.
Jeśli wydawca reklamuje literaturę faktu, a kilku czytelników punktuje całą listę wyłapanych w książce nieścisłości i ordynarnych kłamstw, to nie muszę książki czytać, żeby wiedzieć, że dobrą literaturą faktu nie jest, choćby nawet była dobrym czytadłem.
Jeśli wydawca reklamuje nowe, profesjonalne i wierne tłumaczenie klasyki, a recenzenci cytują i porównują fragmenty oryginału, nowego przekładu i może jeszcze przekładów wcześniejszych lub na inne języki i jeśli w tych zacytowanych fragmentach widać, że "wierne" tłumaczenie bliższe jest dawniejszym przekładom niż oryginałowi, to nie muszę książki czytać, żeby wiedzieć, że profesjonalnym i wiernym tłumaczeniem nie jest.
Jeśli wciska mi się "nowego Tolkiena", "objawienie na miarę Sapkowskiego" czy inne takie hasełka, a książka zbiera zachwyty nastoletnich fanek wyrobów zmierzchopodobnych, natomiast od czytelników obu przywołanych w porównaniach autorów doczekała się tylko krytyki, to nie muszę książki czytać, żeby wiedzieć, że jest romansidłem tylko nieudolnie przebranym za high fantasy.
Na podstawie opinii innych nie jestem raczej w stanie stwierdzić, która z tych książek jest większym gniotem, której wydawca jest większym kłamcą i który najbardziej ordynarnie czytelników naciąga. Ale dość łatwo mogę stwierdzić, że żadnej z tych książek czytać nie chcę i nawet gdybym je przeczytała, to z całą pewnością nie uznałabym ich za lepsze od [tu wstaw jakiś dobry tytuł], a zatem bez żadnych wyrzutów sumienia mogę na ten tytuł zagłosować nie znając tamtych. Wystarczy mi znać ten i te może ze dwa czy trzy które wydają się mieć potencjał, które może mogą okazać się dobre, może porównywalne z tym już przeczytanym i uznanym za dobry, ale absolutnie nie jest mi potrzebne czytanie tego, co na pewno dobre nie jest, co może być co najwyżej przeciętne, a co najprawdopodobniej jest totalnym gniotem.

Czytać wystarczy książki dobre - marzenie, ale wcale nie takie nierealne. Niemiłe niespodzianki zdarzają mi się bardzo, ale to bardzo rzadko. Nie będę twierdzić, że czytam tylko książki dobre, co to, to nie, jest więcej niż bym chciała przeciętniaków, zdarzają się też gnioty, po niektóre nawet sięgam celowo, po inne bardziej przypadkowo, ale zwykle całkiem nieźle sobie wyobrażam, czego mogę się po książce spodziewać i zwykle to się sprawdza - gdybym gniotów chciała za wszelką cenę unikać, gdybym nie czerpała perwersyjnej przyjemności z pastwienia się nad nieudolnym autorem i jego wpadkami, to mogłabym bez trudu większość gniotów omijać z daleka, trafiałyby się tylko te, które teraz niekiedy mnie zaskakują. W zeszłym roku były to chyba dwa tytuły, w poprzednim nie przypominam sobie żadnego. Da się, wystarczy chcieć, umieć oceniać opinie innych i nie sprawdzać na sobie tego, co już nie raz sprawdzone zostało. Nie wszystkiego trzeba się uczyć tylko i wyłącznie na własnych błędach, czasem można skorzystać z cudzych :)

Czyli co, nie potrafisz ocenić, oszacować choćby jakości książki po tym, co napisali o niej inni? Nie kierujesz się zdaniem innych, możesz polegać tylko na własnej głowie, a zatem musisz wszystko sprawdzić sama?
Jak więc wybierasz książki do przeczytania??? Jak decydujesz, czym się kierujesz?
Wybierasz na chybił trafił? Bierzesz pierwszą z brzegu? Najnowszą, najbardziej...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Nie spodziewałam się tak długiej odpowiedzi. Każdy ma swój sposób selekcji książek, bo wiadomo, że wszystkich przeczytać się nie da, nawet jeśli by się bardzo chciało. Nie chodzi mi jednak o wybór książek do czytania, a o wybór najlepszej książki z dwudziestu. Jeśli ktoś by mi kazał wybrać, które książki z interesujących mnie kategorii chciałabym przeczytać, to bym to zrobiła. Ale jeśli ktoś mówi mi, że mam z nich wybrać, która jest najlepsza, to tego nie zrobię bez przeczytania. Dla mnie to są dwie zupełnie różne sprawy :) I dlatego napisałam, że można marudzić, a można po prostu nie głosować. I ja po prostu nie głosuję, bo ewidentnie nie jest to plebiscyt dla mnie :) Nie umiem oddać szczerego głosu.
"Ale dość łatwo mogę stwierdzić, że żadnej z tych książek czytać nie chcę i nawet gdybym je przeczytała, to z całą pewnością nie uznałabym ich za lepsze od [tu wstaw jakiś dobry tytuł]", ja tak zrobić nie potrafię, ponieważ skoro jest to kategoria, ktora mnie interesuje, a nie na przykład romans czy horror, to nie jestem w stanie stwierdzić z całą pewnością, że ta książka jest słaba bez przeczytania jej. I bywało nie raz, nie dwa, że książka z pozoru słaba porwała mnie bez reszty (i odwrotnie). Jestem w mniejszości, bo tysiące swój głos oddają, ale nie przeszkadza mi to :) Wyboru głosować - nie głosować też nie wartościuję. Dobrej zabawy życzę nawet :)
Pozdrawiam :)

Nie spodziewałam się tak długiej odpowiedzi. Każdy ma swój sposób selekcji książek, bo wiadomo, że wszystkich przeczytać się nie da, nawet jeśli by się bardzo chciało. Nie chodzi mi jednak o wybór książek do czytania, a o wybór najlepszej książki z dwudziestu. Jeśli ktoś by mi kazał wybrać, które książki z interesujących mnie kategorii chciałabym przeczytać, to bym to...

Pielgrzym i Terror nie miały premiery w 2018 roku :)

Pielgrzym i Terror nie miały premiery w 2018 roku :)

Może się mylę ale - zasady nominacji:
"Nominowane książki zostały wybrane spośród wszystkich książek zamieszczonych w Serwisie, które zostały wydane w okresie od 1 stycznia 2018r."
Dane z edycji strony lubimy czytać:
Pielgrzym - wydana 13 listopada 2018
Terror - wydana 21 marca 2018.
Mówimy o polskich wydaniach. Jeśli wchodzą w grę inne daty to może trzeba zmienić to w edycji.

Może się mylę ale - zasady nominacji:
"Nominowane książki zostały wybrane spośród wszystkich książek zamieszczonych w Serwisie, które zostały wydane w okresie od 1 stycznia 2018r."
Dane z edycji strony lubimy czytać:
Pielgrzym - wydana 13 listopada 2018
Terror - wydana 21 marca 2018.
Mówimy o polskich wydaniach. Jeśli wchodzą w grę inne daty to może trzeba zmienić to w...

Równie dobrze możesz pytać czemu rok temu w kategorii horror nie było nominowane "To" Kinga, wznowione przy okazji ekranizacji. Z prostego powodu - bo LC nie nominuje wznowień do plebiscytu. I bardzo słusznie. Jaki byłby tego sens? Manipulujesz faktami i ocenami, bo wznowienie "Terroru" zebrało może 300 ocen, reszta to te zebrane przed wznowieniem, na starych wydaniach, a Ty podajesz pełną sumę. Bardzo nieładnie.

Równie dobrze możesz pytać czemu rok temu w kategorii horror nie było nominowane "To" Kinga, wznowione przy okazji ekranizacji. Z prostego powodu - bo LC nie nominuje wznowień do plebiscytu. I bardzo słusznie. Jaki byłby tego sens? Manipulujesz faktami i ocenami, bo wznowienie "Terroru" zebrało może 300 ocen, reszta to te zebrane przed wznowieniem, na starych wydaniach, a...

Jeszcze raz. Specjalistą nie jestem a odnoszę się do danych z portalu a tam jest data z tego roku i ja czytałem tą wersję. Jeśli była wydana wcześniej to ok. ale ta data powinna być tam zmieniona. Nic nie manipuluję.

Jeszcze raz. Specjalistą nie jestem a odnoszę się do danych z portalu a tam jest data z tego roku i ja czytałem tą wersję. Jeśli była wydana wcześniej to ok. ale ta data powinna być tam zmieniona. Nic nie manipuluję.

Pielgrzym - 1 wydanie w 2013
Terror - 2008
Żadna się nie łapie. Tak na prawdę jest to plebiscyt nowości czytelniczych na rynku polskim, obie pozycje mają już wieloletnią, ugruntowaną pozycję.

Pielgrzym - 1 wydanie w 2013
Terror - 2008
Żadna się nie łapie. Tak na prawdę jest to plebiscyt nowości czytelniczych na rynku polskim, obie pozycje mają już wieloletnią, ugruntowaną pozycję.

Ok. Ja sugerowałem się danymi ze strony lubimy czytać. Nie sprawdzałem wcześniejszych wydań. Może w szczegółowych informacjach trzeba zmienić na info: data ostatniego wydania a nie data wydania.
Mimo to dzięki wznowieniom i informacjom przeczytałem i za to duży plus.
Ale podsumowując dzięki za szczegóły.

Ok. Ja sugerowałem się danymi ze strony lubimy czytać. Nie sprawdzałem wcześniejszych wydań. Może w szczegółowych informacjach trzeba zmienić na info: data ostatniego wydania a nie data wydania.
Mimo to dzięki wznowieniom i informacjom przeczytałem i za to duży plus.
Ale podsumowując dzięki za szczegóły.

Ale to nie ma sensu! W takim wypadku razie dlaczego nie nominowano "Ślepnąc od świateł" Żulczyka, skoro w zeszłym roku książka była wznowiona z okazji ekranizacji? 😉 (Oczywiście to taki gorzki żart, wd mnie te dwie książki o których mowa nie powinny znaleźć się na liście nominowanych). A co z dwiema powieściami Jenny Blackhurst[authorLink]126399|Jenny Blackhurst[/authorLink]: Czarownice nie płoną[bookLink]4855372|Czarownice nie płoną[/bookLink] i Zanim pozwolę ci wejść[bookLink]4844096|Zanim pozwolę ci wejść[/bookLink]? (kategoria thriller lub w przypadku "Czarownice..." horror (?)). Wd mnie to był pewnik! Przynajmniej jedna z tych książek.

Ale to nie ma sensu! W takim wypadku razie dlaczego nie nominowano "Ślepnąc od świateł" Żulczyka, skoro w zeszłym roku książka była wznowiona z okazji ekranizacji? 😉 (Oczywiście to taki gorzki żart, wd mnie te dwie książki o których mowa nie powinny znaleźć się na liście nominowanych). A co z dwiema powieściami Jenny Blackhurst[authorLink]126399|Jenny...

Mati7500 ma rację!
Powołujecie się na zdrowy rozsądek i zasady z lat wcześniejszych (gdzieś kiedyś było zapisane, że chodzi o datę pierwszego polskiego wydania, a nie o datę jakiegoś wydania), ale w tym roku tak napisano, jak to Mati7500 zacytował, a zatem ma pełne prawo narzekać, że świetne i popularne książki, które spełniają tegoroczne kryteria, nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę przy nominacjach. Jak sobie Administracja skróciła i uprościła zasady, to nic dziwnego, że spotyka się z krytyką granie według jednych zasad, a pisanie o innych. Plebiscyt farsą jest od samego początku, dotąd głównie przez niedopasowanie tytułów do kategorii, teraz staje się farsą do kwadratu dzięki niezgodności spisanych reguł z tymi, których trzymają się organizatorzy.
Za rok czekam na zasady jeszcze bardziej uproszczone: LC nominuje, my głosujemy, LC podaje wyniki - bez zapisu, że wyniki zależą od naszych głosów - plebiscyt będzie jeszcze lepszy, jeszcze bardziej wiarygodnie odzwierciedli nasze zdanie o poddanych pod głosowanie książkach :)
?
:(((

Mati7500 ma rację!
Powołujecie się na zdrowy rozsądek i zasady z lat wcześniejszych (gdzieś kiedyś było zapisane, że chodzi o datę pierwszego polskiego wydania, a nie o datę jakiegoś wydania), ale w tym roku tak napisano, jak to Mati7500 zacytował, a zatem ma pełne prawo narzekać, że świetne i popularne książki, które spełniają tegoroczne kryteria, nie zostały w ogóle...

Ale wtedy nie wygrają te, które najbardziej są reklamowane. Ciekawe ile z tych pozycji jest wydanych pod patronatem LC?

Ale wtedy nie wygrają te, które najbardziej są reklamowane. Ciekawe ile z tych pozycji jest wydanych pod patronatem LC?

Chyba też tak miałam, a w tym roku jest już 5 książek rozstrzelonych po różnych kategoriach:D
A jest szansa,że jeszcze 2 zdążę doczytać;)

Chyba też tak miałam, a w tym roku jest już 5 książek rozstrzelonych po różnych kategoriach:D
A jest szansa,że jeszcze 2 zdążę doczytać;)

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Taki "postęp" jest raczej kontproduktywny, bo wątpię, że poprawiają się kryteria nominowania. Jeśli tu dochodzimy do wniosku, że zestawienie jest "ustawione" i prawie nie ma w nim pozycji nadających się do czytania, to również nie ma co żałować, że nasza lista lektur nie pokrywa się z nominowanym zestawem. Mierzyłbym to nawet odwrotnie: im mniej mi się pokrywa moja lista lektur z ustawką, tym lepiej dla mnie. :D

Taki "postęp" jest raczej kontproduktywny, bo wątpię, że poprawiają się kryteria nominowania. Jeśli tu dochodzimy do wniosku, że zestawienie jest "ustawione" i prawie nie ma w nim pozycji nadających się do czytania, to również nie ma co żałować, że nasza lista lektur nie pokrywa się z nominowanym zestawem. Mierzyłbym to nawet odwrotnie: im mniej mi się pokrywa moja lista...

tsantsara dlatego to nie powinna być kwestia zawodu, jeśli niewiele się z proponowanej listy przeczytało. Przypuszczam, że każdy ma własną listę tego, co ukazało się w ostatnim roku i ze względu na indywidualne kryteria sięgnie po dane tytuły. Dlatego plebiscyt LC może być potraktowany jedynie jako zabawa;)

tsantsara dlatego to nie powinna być kwestia zawodu, jeśli niewiele się z proponowanej listy przeczytało. Przypuszczam, że każdy ma własną listę tego, co ukazało się w ostatnim roku i ze względu na indywidualne kryteria sięgnie po dane tytuły. Dlatego plebiscyt LC może być potraktowany jedynie jako zabawa;)

@Aksamitt
Ale jest to niestety zabawa szkodliwa, a to dlatego, że wyniki zabawy będą później publikowane, nie tylko nawet na LC, trafią też na okładki dodruków i wznowień, do katalogów księgarń internetowych i wszędzie tam, gdzie będzie się można natknąć na zwycięskie tytuły, a zatem z jednej strony przedstawianie gniotów jako arcydzieł przysłuży się dalszemu obniżaniu standardów przeciętnego i okazjonalnego czytelnika, a z drugiej prezentowanie jako najlepszych w gatunku ewidentnych gniotów będzie pogłębiać niechęć i pogardę ambitniejszego czytelnika wobec gatunków, których dobrze nie zna, bo jeśli najlepsze w nich jest to badziewie, to znaczy, że nie było z czego wybierać, cały gatunek badziewny, a jego czytelnicy prymitywni.

Gdybyż dało się plebiscyt zablokować, podmienić listy nominowanych, poprawić je tak, by głosowanie mogło być uczciwe...

@Aksamitt
Ale jest to niestety zabawa szkodliwa, a to dlatego, że wyniki zabawy będą później publikowane, nie tylko nawet na LC, trafią też na okładki dodruków i wznowień, do katalogów księgarń internetowych i wszędzie tam, gdzie będzie się można natknąć na zwycięskie tytuły, a zatem z jednej strony przedstawianie gniotów jako arcydzieł przysłuży się dalszemu obniżaniu...

Tak Moniko, wiem,że jesteś idealistką. Szanuję to, ale żyjemy w świecie podporządkowanym marketingowi. Czy plebiscyt na LC jest w stanie bardziej pogrążyć obecną sytuację? Chyba już nie. Będąc świadomym czytelnikiem, znając własne potrzeby i kierunek rozwoju, wiemy czego nam potrzeba i gdzie szukać inspiracji. Oczywiście jeśli ktoś przy wyborze lektury kieruje się jedynie przyznawanymi nagrodami/tytułami, większej lub mniejszej sławy, to blokowanie jakichkolwiek rankingów niewiele zmieni.

Co do podmiany list nominowanych na tym forum, to rzeczywiście uwiera mnie mocno przypadkowość doboru książek w kategorii literatura piękna. Pojawienie się tu np książki Nosowskiej, a brak poezji zaczyna degradować to co piękne, a zbliża nas do tego co masowe(marketingowe). Niewiele mogę na to poradzić. Jedyne co, to pozostaje mi nie brać udziału. W ogóle trudno głosować, jeśli nie przeczytało się, co najmniej, 3 książek w danej kategorii. I to przy założeniu, że ta, na którą zagłosuję, jest rzeczywiście tego warta, nie stanowi wyboru mniejszego zła. Natomiast warunki plebiscytu nie wprowadzają restrykcyjnych zasad, wiec czego my się tu możemy spodziewać? Jedynie rozrywki:P

Tak Moniko, wiem,że jesteś idealistką. Szanuję to, ale żyjemy w świecie podporządkowanym marketingowi. Czy plebiscyt na LC jest w stanie bardziej pogrążyć obecną sytuację? Chyba już nie. Będąc świadomym czytelnikiem, znając własne potrzeby i kierunek rozwoju, wiemy czego nam potrzeba i gdzie szukać inspiracji. Oczywiście jeśli ktoś przy wyborze lektury kieruje się jedynie...

wiemy czego nam potrzeba i gdzie szukać inspiracji
Jeszcze wiemy, bo jeszcze istnieją te miejsca, gdzie szukać można, jeszcze są nagrody i rankingi, które coś znaczą. Bo rankingi są ważne. Bez nich naprawdę trudno szukać. Kierować się poleceniami zaufanych recenzentów? OK, jak coś polecą, to będzie dobre, jak odradzą, to omijać. Ale skąd oni mają wiedzieć, po jakie książki sięgać? Jak będą wybierać na oślep, czytać co popadnie, to więcej będą odradzać niż polecać, więc żeby tę samą liczbę dobrych książek wyłapać, trzeba będzie znaleźć sobie więcej, znacznie więcej dobrych recenzentów. Wybory czytelników, zestawienia jakichś top, naj i best, są ważne, są istotnym źródłem wiedzy o tym, co warto, a czego nie warto. Pod warunkiem oczywiście, że są to zestawienia długofalowe i rzetelne, a nie zmanipulowane chwilówki. A im więcej gównianych rankingów, tym trudniej znaleźć te dobre.

wiemy czego nam potrzeba i gdzie szukać inspiracji
Jeszcze wiemy, bo jeszcze istnieją te miejsca, gdzie szukać można, jeszcze są nagrody i rankingi, które coś znaczą. Bo rankingi są ważne. Bez nich naprawdę trudno szukać. Kierować się poleceniami zaufanych recenzentów? OK, jak coś polecą, to będzie dobre, jak odradzą, to omijać. Ale skąd oni mają wiedzieć, po jakie książki...

Każdy z nas ma swoje grono znajomych, czytających różne książki, na których recenzjach można polegać i nagrody, którym się ufa. Mamy też swoich ulubionych autorów, których książki warto czytać. Zestawienia są dodatkowym, ale nie najważniejszym źródłem wiedzy. Idąc do księgarni lub biblioteki, kierując się własnym osądem też można znaleźć ciekawe książki, bez polecenia innych.

Każdy z nas ma swoje grono znajomych, czytających różne książki, na których recenzjach można polegać i nagrody, którym się ufa. Mamy też swoich ulubionych autorów, których książki warto czytać. Zestawienia są dodatkowym, ale nie najważniejszym źródłem wiedzy. Idąc do księgarni lub biblioteki, kierując się własnym osądem też można znaleźć ciekawe książki, bez polecenia innych.

Mamy grono znajomych - ale oni też skądś czerpią swoją wiedzę o tym, po co warto sięgnąć.
Są nagrody, którym się ufa - jeszcze są, bo chyba coraz więcej takich, którym się nie ufa.
Mamy ulubionych autorów - bo już ich znaleźliśmy.
Jak będziemy wyłapywać nowe książki, nowe nazwiska, w świecie, w którym rankingi odzwierciedlają siłę reklamy, a nagrody zdobywają tytuły wypromowane? Po ile rocznie sięgasz książek, o których nic nie wiesz? Pomnóż to przez liczbę znajomych. Z tyloma nowymi książkami zapoznało się Twoje zaufane grono, Twoje źródło informacji. Przypominam, że był to wybór losowy, o książce było wiadomo tyle, ile wydawca ją zachwalał. Jaki odsetek rynku to książki dobre? Taki procent przetestowanych stanowią książki, które będziecie sobie między znajomymi polecać, resztę będziecie odradzać. Ile w ten sposób nowych dobrych książek poznasz rocznie? Co będziesz czytać przez resztę roku? Starocie? Te naprawdę stare, z czasów wiarygodnych nagród i rankingów, bo te zeszłoroczne przechodzą tę samą selekcję, co tegoroczne: ktoś z zaufanych musi przeczytać, żebyś od niego się dowiedziała, że warto. A zatem nie mając więcej książek sprawdzonych, jesteś skazana na niesprawdzone, przez resztę roku próbujesz w ciemno, czytasz więcej losowo wybranego badziewia, mniej książek poleconych.
Rankingi, nagrody, recenzje w renomowanych mediach są ważne, bo w przypadku większości chyba czytanych przez nas książek są pierwszym sygnałem, który jakoś, gdzieś, kiedyś któregoś pierwszego z naszych znajomych do książki zachęcił, wprowadził książkę w zasięg naszego zainteresowania lub zainteresowania naszych zaufanych źródeł informacji. Gdybym zamiast recenzji w kilku gazetach czytała tylko te oficjalne na LC, gdybym zamiast kilku nagród śledziła tylko plebiscyty podobne do tego tutaj, gdyby moi znajomi byli skazani na te same źródła, znacznie trudniej byłoby nam wyłapywać nowe sensowne tytuły, przez znacznie więcej gniotów trzeba by się było przedzierać. Lista "naj" książek, które każdy powinien przeczytać, zestawiona przez opiniotwórcze medium lub ranking "naj" opracowany na podstawie długofalowych i sensownie dobranych statystyk, to świetne źródła pierwszej informacji, sygnalizacja tytułów, na które należy zwrócić uwagę w pierwszej kolejności, spośród których warto wybierać. Zestawienia na LC to źródło tytułów, z których większość należałoby ominąć, więc jak mielibyśmy się poruszać w świecie, w którym tylko takie zestawienia by zostały? Bo robi się niebezpiecznie, takie zestawienia są promowane, przedstawiane jako wartościowe, z zewnątrz coraz trudniej lepsze od gorszych odróżnić, jak więc w ten świat wchodzą młodzi? Ile razy muszą się sparzyć, zanim coś wartościowego odkryją? Czy w ogóle odkryją, czy w ogóle nauczą się oczekiwać, jeśli od początku otoczy ich tylko marketingowe bagno i wmówi im, że to jest najlepsze, czego oczekiwać by mogli, że nic lepszego nie ma?
Jest coraz gorzej, dlatego takie szkodliwe rankingi trzeba tępić, piętnować, promować te lepsze, żeby nie dać zdominować rynku i żeby pokazywać drogę nowicjuszom. Bo jeśli nie pójdą za nami, jeśli dadzą się skierować na nową, gorszą drogę, to z czasem zaczniemy być gatunkiem wymierającym.

Mamy grono znajomych - ale oni też skądś czerpią swoją wiedzę o tym, po co warto sięgnąć.
Są nagrody, którym się ufa - jeszcze są, bo chyba coraz więcej takich, którym się nie ufa.
Mamy ulubionych autorów - bo już ich znaleźliśmy.
Jak będziemy wyłapywać nowe książki, nowe nazwiska, w świecie, w którym rankingi odzwierciedlają siłę reklamy, a nagrody zdobywają tytuły...

Zgadzam się z Tobą, dla mnie rankingi na LC i różnego rodzaju rankingi sprzedaży zawsze działają odwrotnie. Te książki należy omijać. Ile czytam nowości? Różnie, myślę, że około 20. ale trudno powiedzieć.Czytam dość dużo recenzji na LC i idąc do biblioteki nie pamiętam tytułu, czy autora, ale wzrokowo widzę książkę i ją biorę, bo gdzieś mi coś dzwoni. Najczęściej jest to dobry wybór. Starocie, też nie są złe, a czasami lepsze. Ja się śmieję, jakby mnie zamknęli w domu na dłuższy czas, to z jednym nie miałabym problemu, z lekturą. Natomiast ja nie jestem w stanie przeczytać tego co mi polecają znajomi i wiem, że to dobre książki, a czytam raczej dużo. Natomiast dla ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę z książką, jest to poważny problem. Jeżeli nie mają dobrego doradcy, to grzęzną w badziewiu i nie mają skali porównawczej. Dlatego szkodliwe rankingi należy tępić, ale jest ich coraz więcej.

Zgadzam się z Tobą, dla mnie rankingi na LC i różnego rodzaju rankingi sprzedaży zawsze działają odwrotnie. Te książki należy omijać. Ile czytam nowości? Różnie, myślę, że około 20. ale trudno powiedzieć.Czytam dość dużo recenzji na LC i idąc do biblioteki nie pamiętam tytułu, czy autora, ale wzrokowo widzę książkę i ją biorę, bo gdzieś mi coś dzwoni. Najczęściej jest to...

ideologa, ott co, następny krok to gumownie niektórych tytułów

ideologa, ott co, następny krok to gumownie niektórych tytułów

Słabość książki nie ma większego znaczenia w trakcie wyboru książek nominowanych przez LC. Być może wysoka jakość niektórych pozycji przyczynia się do ich uwzględnienia w plebiscycie, bo podobno członkowie Zespołu mogą proponować coś wedle własnego uznania, ale większość dostaje nominacje głównie ze względu na rozmaite wskaźniki, a wśród nich jednymi z istotnych są popularność na rynku i miejsca w zestawieniach. Czyli jeśli gniot był reklamowany, jeśli ludzie go kupowali, jeśli wyklikali mu wejściami wysokie miejsce w tych żałosnych zestawieniach "Trendów LC", o których sporo już napisaliśmy, to nieważna jakość gniota, nieważne niskie oceny i zawód czytelników, bo książka była "popularna" i tą swoją popularnością zasłużyła na miejsce na liście nominowanych. Żałosne, ale tak jest, tak działa ten plebiscyt.
Przy czym obecność słabych książek nie jest jeszcze największą tragedią, jeśli są słabe, to możemy na nie nie głosować, a jeśli więcej będzie głosów na jakieś lepsze, to te słabe przegrają. Gorzej, że jak zwykle w tym plebiscycie niektóre tytuły znalazły się w niewłaściwych dla nich kategoriach - w ten sposób automatycznie mają zwiększone szanse, bo głosy czytelników gatunku rozłożą się pomiędzy pozycje do niego należące, natomiast nieinteresujący się tym gatunkiem, ale za to czytający ten, do którego rzeczywiście powinna być przyporządkowana taka niedopasowana książka, wszyscy razem zgodnie zagłosują na jeden i ten sam tytuł - w ten sposób w fantastyce w tym roku po raz trzeci z rzędu wygra romans, znowu tej samej autorki, znowu miernota pod patronatem - i jak tu nie wierzyć, że plebiscyt jest ustawiony, jeśli kolejny raz ignoruje się protesty użytkowników?

Słabość książki nie ma większego znaczenia w trakcie wyboru książek nominowanych przez LC. Być może wysoka jakość niektórych pozycji przyczynia się do ich uwzględnienia w plebiscycie, bo podobno członkowie Zespołu mogą proponować coś wedle własnego uznania, ale większość dostaje nominacje głównie ze względu na rozmaite wskaźniki, a wśród nich jednymi z istotnych są...

Jest przecież literatura faktu i reportaż.

Jest przecież literatura faktu i reportaż.

W odniesieniu do Nosowskiej najbardziej pasowałaby kategoria "doskonale wypromowany gniot" - szkoda, że jej nie ma :))

W odniesieniu do Nosowskiej najbardziej pasowałaby kategoria "doskonale wypromowany gniot" - szkoda, że jej nie ma :))

Literatura piękna? Przecież to zbiór felietonów 😁... Nie rozumiem. Felieton w żaden sposób nie wpasowuje się w szerokie ramy literatury pięknej!

Literatura piękna? Przecież to zbiór felietonów 😁... Nie rozumiem. Felieton w żaden sposób nie wpasowuje się w szerokie ramy literatury pięknej!

@allison Nie wiem, nie czytałam i nie zamierzam czytać. Szkoda czasu.

@allison Nie wiem, nie czytałam i nie zamierzam czytać. Szkoda czasu.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto