rozwiń zwiń
Monika

Profil użytkownika: Monika

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
1 225
Przeczytanych
książek
1 372
Książek
w biblioteczce
17
Opinii
421
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 4 książki
Konto zawieszone od 2.11.2019, w związku z wprowadzeniem wadliwej "bety" i wszelkimi okolicznościami tej zmiany. Nie będzie aktualizowane do czasu mojego ewentualnego powrotu, o ile ten kiedyś nastąpi, czyli tylko jeśli LC zawróci z obecnej drogi ku zatraceniu w oparach absurdu rozbuchanej komercji i przypomni sobie, że istnieje dla użytkowników i dzięki nim, a nie pomimo nich i tylko dla kasy. Jeśli pojawią się czasami na moim koncie jakieś aktywności, to zapewniam, że będą tylko objawem przeprowadzania okresowych testów kondycji serwisu, a nie oznakami mojego powrotu. Nim wrócę, muszę mieć powód. Na razie emigruję, na razie zwiedzam serwisy konkurencji w kraju i za granicą. Tam mnie szukajcie, a kiedyś, kiedy któryś już z tych konkurencyjnych serwisów wybiorę na swój nowy sieciowo-książkowy dom, na pewno dam się starym znajomym rozpoznać, na pewno mnie nie przegapicie. Do zobaczenia.

Opinie


Na półkach: , ,

Historia kryminalna na przyzwoitym poziomie, bez fajerwerków, nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, nielogicznie karkołomnych intryg, bez rozwiązań typu deus ex machina. Prawidłowo poprowadzone śledztwo, logiczne umotywowanie zachowań nie tylko winnego, ale i pozostałych uczestników wydarzeń. Coś takiego mogłoby się wydarzyć i gdyby się wydarzyło, tak właśnie mogłoby wyglądać śledztwo. Dlaczego więc moja ocena jest tak niska? Bo jako powieść kryminalna ta historia się nie sprawdza. W rzeczywistości zagadka mogłaby być trudna, ale w ten sposób opisana taka nie jest. I nie dlatego, że jakieś tropy prowadzące do złoczyńcy są zbyt wyraźne, że autor dał czytelnikowi za dużo wskazówek. Nie, morderca całkiem nieźle się maskuje i wcale niełatwo byłoby go odkryć. Gdyby nie to, że autor ograniczył spojrzenie na lokalną społeczność do bardzo tylko wąskiego grona osób najściślej powiązanych z miejscem łączącym pierwsze ofiary, przez co dał nam niezwykle krótką listę podejrzanych, bez najlżejszej sugestii, że można do niej kogoś jeszcze dodać, i z której wszystkich pozostałych bardzo łatwo wykluczyć. Bardzo długo nie miałam pewności, że wytypowana przeze mnie osoba na pewno jest mordercą. Ale nie dano mi żadnego innego wiarygodnego kandydata, a tak w powieści kryminalnej być nie powinno.

Historia kryminalna na przyzwoitym poziomie, bez fajerwerków, nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, nielogicznie karkołomnych intryg, bez rozwiązań typu deus ex machina. Prawidłowo poprowadzone śledztwo, logiczne umotywowanie zachowań nie tylko winnego, ale i pozostałych uczestników wydarzeń. Coś takiego mogłoby się wydarzyć i gdyby się wydarzyło, tak właśnie mogłoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Inne spojrzenie. Opowieść o Obcych bez uciekania się do kosmitów lub stworów z innych wymiarów. Opowieść o Obcych żyjących tuż obok nas, z ich własnej perspektywy, ich własnym okiem widziana. A jednak, jak każda niemal nasza opowieść o Obcych, jest tak naprawdę opowieścią o nas samych. Bo cóż z tego, że autor bohaterami uczynił Obcych, jeśli w swej opowieści nadaje im ludzkie cechy?
Mamy garść ciekawych i nie każdemu znanych faktów dotyczących mrówek, ich świata i innych jego mieszkańców, ale tej naukowej rzetelności nie starczyło na wszystko, mrówki Werbera myślą, czują i zachowują się jak ludzie, autor nie zdołał ani odtworzyć prawdziwego umysłu mrówki, ani wymyślić nieprawdziwego, ale wiarygodnie nieludzkiego umysłu Obcego.
A zatem otrzymujemy nieco tylko innych niż zwykle bohaterów, których mimo ich inności doskonale rozumiemy.
A za ich pośrednictwem dostajemy tajemnicę, śledztwo, intrygę polityczną, jakąś bitwę, mrożące krew w żyłach przygody nie gorsze niż w heroic fantasy i wyprawę badawczą na miarę wielkich odkryć geograficznych. Miłośnicy bardzo rozmaitych gatunków znajdą tu wszyscy coś dla siebie atrakcyjnego.

Prowadzonego równolegle wątku bohaterów ludzkich omawiać nie będę, książka nic by nie straciła na jego nieobecności. Czyżby autor bał się wrzucić czytelnika od razu tylko pomiędzy mrówki i na początku dla zmyłki dał mu znajomych bohaterów w znajomym świecie, żeby udawać, że wątki mrówcze to tylko wtręty w normalnej opowieści ludzkiej? Taki oswajacz nieznajomego, który z czasem traci na znaczeniu, a w końcu staje się balastem niepotrzebnie obciążającym właściwą opowieść? Widać autor celował w szeroką publiczność, nie tylko w fantastów, którym takie oswajacze raczej potrzebne nie są. Ucierpiało zakończenie, a tym samym częściowo opowieść.

Ale mimo to książka warta jest przeczytania. Nie ze względu na historię imperium mrówek, nie dla poznania kilku naukowych faktów ich dotyczących i nawet nie dla samej opowieści polityczno-przygodowo-detektywistycznej. Najcenniejsze w tej książce jest inne spojrzenie. Możliwość obserwowania świata z innej, obcej nam perspektywy. Okazja, by pomyśleć trochę inaczej niż zwykle, otworzyć nieco umysł, przewietrzyć go, spojrzeć na siebie, na nas wszystkich, trochę z zewnątrz, porzucić na chwilę łatwy i wygodny antropocentryzm. Zobaczyć świat, choćby najmniejszy jego wycinek, w nieco innym świetle, a nie tylko ludzkie o tym świecie wyobrażenie.

Choć jeśli ktoś potrafi od ręki rozwiązać zagadkę dręczącą ludzkich bohaterów przez większą część ich wątku, to taki ktoś prawdopodobnie lekcji innego myślenia nie potrzebuje.

Jak z sześciu zapałek ułożyć cztery trójkąty równoboczne?
Trudniej mi przyszło wymyślić, jak jeden z bohaterów ułożył trzy i jeśli trafnie odgadłam jego pomysł, to ładnie on wygląda tylko na papierze, ale z zapałkami raczej się nie uda, tak samo jak jeszcze prostsze narysowanie sześcioma kreskami ośmiu trójkątów. Ale jak z zapałek, krótkich patyczków o niepomijalnej grubości, ułożyć cztery trójkąty? Koniecznie równoboczne!
Powodzenia. Odpowiedź istnieje, jest bardzo prosta, ale nieoczywista.
Jak ta książka.

Inne spojrzenie. Opowieść o Obcych bez uciekania się do kosmitów lub stworów z innych wymiarów. Opowieść o Obcych żyjących tuż obok nas, z ich własnej perspektywy, ich własnym okiem widziana. A jednak, jak każda niemal nasza opowieść o Obcych, jest tak naprawdę opowieścią o nas samych. Bo cóż z tego, że autor bohaterami uczynił Obcych, jeśli w swej opowieści nadaje im...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Przeczytałam. Większość znowu i tylko niektóre opowiadania po raz pierwszy. I znowu i jak zawsze jestem pod wrażeniem, znów mnie to zachwyca i chyba nigdy nie przestanie. Nie miejsce tutaj na opisywanie poszczególnych utworów, bo wiele już o nich napisano, a gdybym miała to powtarzać, to zrobiłabym to pod wydaniami osobnymi, nie tu, pod opakowaniem zbiorczym, gdzie miałoby to długość sześciokrotną. Nie chce mi się, a i Wam tak długiego czytania oszczędzę. Podkreślę tylko po raz kolejny, że są to bardzo mądre książki poruszające rozmaite życiowe i filozoficzne problemy. Są to cudowne opowieści o życiu, ludziach, ambicjach, celach, znaczeniach i sensach. Są to wielkie historie o wielkich czynach, a mimo to pozbawione przemocy i rozwiązań siłowych, co, trzeba to przyznać, jest w fantasy rzadkością.
I jest to mistrzowski popis światotworzenia w zupełnie nietolkienowskim stylu. Tam gdzie Mistrz zaczął od szczegółowej konstrukcji bogatego świata, z całą jego kosmogonią, historią, geografią, kulturą i nade wszystko lingwistyką, a dopiero na tym ogromnym tle tworzył stosunkowo drobne opowieści, tam Mistrzyni zaczyna od opowieści, a świat w tle, nie mniej bogaty od tolkienowskiego, jakoś sam się stopniowo konstruuje z drobiazgów. I co za oszczędność słów! Przepiękne.

Ale ja nie o tym. Piszę tę opinię nie po to, żeby ponownie wychwalać to, co dość już nachwalono, o czym nie napiszę niczego nowego, bo więksi ode mnie rozebrali to już na części i przeanalizowali pod każdym kątem. Nie, piszę dlatego, żeby się wyżalić. Ponownie. I po raz enty. Na potworną krzywdę, jaką tym opowieściom wyrządzono w Polsce. Jakiej sprawcami byli Stanisław Barańczak i Wydawnictwo Literackie w roku 1983 i którą od tamtego czasu nieustannie się powiela, a którą dalej podjęła i kontynuowała Paulina Braiter. Otóż skrzywdzono te książki potwornie w tłumaczeniu. Pierwszą z nich już na samym początku, już w tytule "A Wizard of Earthsea" stał się "Czarnoksiężnikiem z Archipelagu". Pal diabli ten Archipelag, choć jest on czymś znacznie mniejszym od całego Ziemiomorza, zaledwie ograniczoną jego częścią, a bohater cyklu do samego Archipelagu się nie ogranicza, a zatem już w tytule go pomniejszono. Nieważne. Autor przekładu, czy może wydawca, przestraszył się neologizmu w tytule, nie odważył się posłużyć wymyśloną nazwą nieistniejącej fantastycznej krainy. Szkoda, ale o samo to bym kopii nie kruszyła. Tylko dlaczego CZARNOKSIĘŻNIK??? Po raz pierwszy zadałam to pytanie jako kilkulatka słuchająca tej baśni czytanej na dobranoc. Już wtedy, nie mając zielonego pojęcia o obcych językach i o tym, że książka jest tłumaczona, wiedziałam, że tak być nie powinno. A pan wielki i szanowany tłumacz z nieznanych mi przyczyn jakoś tego nie wiedział! Nie pojmowałam tego wtedy i nie potrafię zrozumieć do dzisiaj. Dlaczego czarnoksiężnik? Przecież czarnoksiężnik to ten, który zajmuje się czarną magią, a czarna magia to magia zła. Koniec kwestii, wie to każde dziecko, które wysłuchało kilkunastu czy kilkudziesięciu baśni: czarnoksiężnicy to są ci źli, których dzielny bohater musi z wielkim trudem i bardzo pomysłowo pokonać. A czy bohater "Ziemiomorza" do tego schematu pasuje? Ani trochę. Ba, przecież nie on sam, choćby nawet chwilowo na to zasłużył, jest nazywany czarnoksiężnikiem, ale jest to nazwa obejmująca w książce wszystkich wykształconych i potężnych użytkowników magii, niejako tytuł naukowy wyróżniający tych wybitnych spośród wszystkich innych przedstawicieli zawodów magicznych. A magowie tego świata wcale nie są jego złymi władcami i ciemiężycielami ludności, lecz najbardziej szanowanymi obywatelami pełniącymi role lekarzy, nauczycieli, doradców i strażników pokoju. Jaki umysł mógł wpaść na pomysł, by najlepszych z nich nazywać mianem czarnoksiężników? Nie pojmuję!
A na "czarnoksiężnikach" się nie kończy, ale cała reszta to pryszcz i drobiazgi, które dobry korektor mógłby poprawić.

I po raz kolejny, nie wiem już który, domagam się nowego tłumaczenia!
Może Piotr W. Cholewa by podołał? Bo jedynym tomem cyklu wolnym od nadmiaru wszechobecnych czarnoksiężników są "Grobowce Atuanu" przetłumaczone przez niego dla wydawnictwa Phantom Press w 1990. W dodatku jedyny tom, w którym "czarnoksiężnik" miał prawo wystąpić - z racji perspektywy, z jakiej magów tam oglądamy.
Ceglaste tomiszcze pięknie prezentuje się na półce, ale warczę i gryzę, ilekroć je otworzę.
Kiedyś dorwę to w oryginale i wreszcie przeczytam bez zgrzytów!
Ale mimo to chciałabym zobaczyć wreszcie dobre tłumaczenie, bo opowieść warta jest tego, by poznał ją każdy, w tym każde dziecko. Mogłaby, może nawet powinna, być lekturą szkolną. Ale, na litość wszystkich bogów, nie taką, jak wygląda teraz.
Ocena za treść, bo oceniając tłumaczenie za bardzo musiałabym ją skrzywdzić.

Przeczytałam. Większość znowu i tylko niektóre opowiadania po raz pierwszy. I znowu i jak zawsze jestem pod wrażeniem, znów mnie to zachwyca i chyba nigdy nie przestanie. Nie miejsce tutaj na opisywanie poszczególnych utworów, bo wiele już o nich napisano, a gdybym miała to powtarzać, to zrobiłabym to pod wydaniami osobnymi, nie tu, pod opakowaniem zbiorczym, gdzie miałoby...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Monika

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [9]

Robert M. Wegner
Ocena książek:
7,4 / 10
18 książek
1 cykl
Pisze książki z:
718 fanów
Steven Erikson
Ocena książek:
7,2 / 10
27 książek
6 cykli
403 fanów
J.R.R. Tolkien
Ocena książek:
7,9 / 10
104 książki
7 cykli
8663 fanów

Ulubione

Albert Einstein - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Wieża jaskółki Zobacz więcej
Terry Pratchett Bogowie, honor, Ankh-Morpork Zobacz więcej
Frank Herbert Diuna Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Narrenturm Zobacz więcej
Oscar Wilde Portret Doriana Graya Zobacz więcej
Albert Camus Dżuma Zobacz więcej
Siergiej Łukjanienko Patrol zmroku Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
1 224
książki
Średnio w roku
przeczytane
41
książek
Opinie były
pomocne
421
razy
W sumie
wystawione
816
ocen ze średnią 6,2

Spędzone
na czytaniu
6 519
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
37
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]