-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zerwanie" [31]
[ + Dodaj cytat]
- Nie zerwaliśmy - zaprzeczyłam natychmiast mówiąc bardziej do siebie, niż do niego - My, eee, zrobiliśmy sobie przerwę na przemyślenie pewnych spraw oraz, eee, ponowną ocenę naszego związku, więc... Upchnęłam go w szafie! - wyrzuciłam z siebie z wstydem. Timmie wybłuszył oczy.
- I wciąż tam jest?
- Czekaj! - zawołała Briony. - Dokąd idziesz? Masz telekonferencję o...
- Przełóż to - ucięłam. - Mój facet zerwał ze mną na Facebooku.
Każde zerwanie wydaje się skomplikowane, choć tak naprawdę w większości wypadków wszystko jest bardzo proste. Jedna osoba odkochuje się - albo zdaje sobie sprawę z tego, że w rzeczywistości wcale nie była zakochana - i nagle czuje potrzebę cofnięcia wszelkich słów i obietnic.
Dlaczego noc nastaje po dniu? Dlaczego zachodzi słonce, a niebo granatowieje i pokrywa się milionem gwiazd? Dlaczego pada deszcz? Dlaczego wieje wiatr? Dlaczego ten świat ciągle idzie do przodu w swoim nudnym cyklu, powtarzających się frazach, przewidywalnych, znajomych, a co za tym idzie - bezpiecznych? Bo co może się wydarzyć? Przecież wiem, że po nocy nastanie dzień, a potem znowu będzie noc. Po jesieni przyjdzie zima, a następnie wiosna. Przewidywalność. Powtarzalność. Stałość. W takim razie dlaczego czułem się jak rzucony w wir chaosu, niepewności, szaleństwa, skoro nawet przyroda była powtarzalna i przewidywalna? Byłem rozerwany na drobne cząstki, drążony dzień i noc przez bezlitosną tęsknotę, która katowała moją duszę, moje serce, odbierała mi resztki niespokojnego snu i nie pozwalała skupić się na niczym innym.
- Cokolwiek powiedziałem, było źle
Patrzy na mnie ze smutnym uśmiechem.
- Wiem. Nie chodziło tylko o ciebie. Odeszłam przez ciebie, ale i przeze mnie. Przez nas.
Zaczyna do mnie docierać, że istnieje ogromna różnica między wiedzą, że coś się stało - nawet wiedzą, dlaczego się stało - a uwierzeniem, że się wydarzyło. Bo kiedy Mia zerwała ze mną kontakt, okej, wiedziałem, co się stało. Ale długo trwało zanim w to uwierzyłem. A bywają dni, że wciąż nie do końca wierzę.
W młodości zrywałam z mężczyznami bez sentymentów. Wydawało mi się, że tak jest lepiej, bo trudno będzie komuś mnie rzucić, kiedy pierwsza odejdę. Emocjonalnie zawsze siedziałam na spakowanej walizce.[...] Poza tym, powtarzałam sobie kwestię Groucho Marxa: Po co mi znajomość z kimś tak głupim, że chce utrzymywać znajomość ze mną? Dopiero Richard pokazał mi, że miłość może być inwestycją, czymś, co może po cichu procentować i w perspektywie przynosić zyski, a nie hazardową grą, z której wychodzisz rozbita i spłukana do nitki.
To właśnie jest najgorsze w chodzeniu z kimś. W jednej chwili ten ktoś jest ci bliższy niż ktokolwiek inny na świecie, a już w następnej mówi, że trzeba "odpocząć od siebie", "poważnie porozmawiać" albo "może ty...", i potem już nigdy go nie zobaczysz, i będziesz musiała przez następne pół roku wyobrażać sobie rozmowy, w których on cię błaga o powrót, i wybuchać płaczem na widok jego szczoteczki do zębów.
Choć nasze zerwanie zabolało mnie dotkliwie, rozstanie przyniosło ulgę. Czym mocniejsze było przywiązanie, tym słodsza staję się rozłąka. Nie docenia się dobrodziejstwa rozstań, a przecież rozejście się ma taką samą wartość jak spotkanie - stanowi początek nowego sposobu na życie.
Byłam dziewczyną, która kochała mimo wszystko, zbyt mocno, zbyt długo.