-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zabojca" [45]
[ + Dodaj cytat][...] nikt z całą pewnością nie jest zabójcą, dopóki nim nie zostanie.
Uważam, że człowiek jest najbardziej jadowitym, brutalnym i pełnym pychy spośród wszystkich stworzeń. Zabija i cieszy się z tego.
- Nie jestem demonem! - zaprotestował. - Jestem człowiekiem!
Urwał zaszokowany, kiedy w jego ustach zabrzmiał czysty klatchianski.
- Jesteś złodziejem? - spytał ojciec. - Morderca? Skoro tak się zakradłeś, to może nawet… poborca podatkowym?
Jego dłoń wsunęła się pod stół i wyłoniła znowu, dzierżąc tasak wyostrzony do grubości papieru. Kobieta krzyknęła, upuściła talerz i przytuliła najmłodsze dziecko.
Ktoś nazwał to zjawisko "morderczym kompleksem Boga". Na ogół taka reakcja była wyzwalana w chwili, kiedy zabójca uświadamiał sobie, że ma władzę zwykle przypisywaną Bogu- władzę decydowania o tym, kto będzie żyć, a kto umrze. Że ma władzę umożliwiającą stanie się panem życia i śmierci. Taka władza mogła uzależniać tysiąc razy silniej niż jakikolwiek narkotyk. Wynosiła często pokiereszowane ego takiego człowieka na wyżyny, o jakich wcześniej nie marzył. W takiej chwili zrównywał się z Bogiem. Zakosztowawszy tego uczucia, często zabójca wywoływał je ponownie.
I klasyczny seryjny zabójca, i wampirysta są jak klęska żywiołowa, ponieważ obaj są całkiem zwykłymi ludźmi, tyle że chorymi na umyśle. Ale podczas gdy seryjny zabójca jest jak burza, która potrafi trwać długo, a ludzie nie mają pojęcia, kiedy minie, wampirysta jest jak kamienna lawina. Szybko mija, chociaż w krótkim czasie potrafi zetrzeć z powierzchni ziemi całą wioskę.
Można by przypuszczać, że człowiek w końcu zaczyna się hartować. I tak też było. Przyzwyczaił się do przypadkowych okaleczeń, do przemocy w postaci walki, do użycia noża w celu uśmiercenia czy do rytualnych szaleństw. Ale nie do czegoś takiego. Do okaleczeń, po których widać, co sprawca chciał osiągnąć. Do fizycznego bólu i rozpaczliwego lęku ofiary, świadomej, co się dzieje. Do seksualnej przyjemności i wyrafinowanego zaspokojenia zabójcy. Do szoku, do desperackiej bezradności i do mdłości tych, którzy znajdują okaleczone ciało. Czy w tym przypadku zabójca osiągnął to, czego chciał?
Zarówno pisarz, jak i zabójca są uwikłani w tworzenie czegoś, co przetrwa. Pisarz chce, żeby czytelnik zapamiętał jego słowa na długo po zamknięciu książki. Zabójca chce, żeby wrażenie wywołane śmiercią trwało. I nie tylko w nim, ale we wszystkich, których to śmierć ugodziła.
- Trzy miliony. Wow - pokiwała głową z uznaniem, siląc się na uśmiech - A całe życie myślałam, że jestem bezcenna.
Igor spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Ciebie to śmieszy?
- Nie, oczywiście, że nie - natychmiast spoważniała - Po prostu w najśmielszych snach nie przyszłoby mi do głowy, że kiedyś ktoś wyda na mnie zlecenie. To niedorzeczne.