-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "uchodźcy" [38]
[ + Dodaj cytat]W Europie, Stanach Zjednoczonych i w Australii ludzie twierdzą, że mają demokrację wolność. Ale ich rządy nie pozwolą ci wjechać do kraju, jak nie masz pieniędzy albo statusu uchodźcy politycznego. Choćbyś im powtarzał bez końca, że kochasz demokrację i wolność, nic ich to nie będzie obchodzić. Co za cholerna hipokryzja.
Wszyscy pochodziliśmy z tego samego miasteczka, ale uciekaliśmy z trzech zupełnie różnych krajów. Bego uciekał z Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Irfan uciekał z Socjalistyucznej Federacji Republiki Jugosławii. Ja natomiast – z nowo utworzonego, niezależnego państwa Bośni i Hercegowiny. To coś mówiło o Bałkanach. Reżimy się zmieniają, ale nie trwają długo i po jakimś czasie ludzie chcą uciekać.
(...) zanim można będzie myśleć o rozdawnictwie żywności, budowie domów, nauce zawodu czy opiece nad dziećmi trzeba zapewnić tym ludziom bezpieczeństwo. I UNHCR to właśnie robi. Potrzebuje jednak większych funduszy i większej świadomości wśród ludzi na całym świecie.
Tymczasem trwa panika w Narodzie z powodu prawdopodobnego zalewu uchodźców. [...] Jeśli przyjedzie do nas 10 tysięcy uchodźców - na każdą rodzinę przypadnie - uwaga... - 0,001 uchodźcy! Nie mam pojęcia gdzie się upchnie taką liczbę. Nie mam pojęcia, tym bardziej że - zwróćmy uwagę - każdego polskiego mieszkańca przytłoczy wstrząsająca liczba: 0,0003 muzułmanina! 20 gramów Syryjczyka na jednego Polaka. [...] Apokalipsa. Nie wiem, jak sobie poradzimy z taką liczbą. Na wszelki wypadek wbijmy flagę w ziemię z napisem TU JEST POLSKA. WYPIERDALAĆ.
Bo przecież z jakiegoś powodu musimy być lepsi, skoro nie pozwalamy na otwarcie granic, podczas gdy sami tłumnie korzystamy z emigracji od lat...
Oprócz tego, że zajmowała się własnymi obywatelami, Francja czuła się również odpowiedzialna za ponad 100 tysięcy ludzi 47 różnych narodowości, którzy do lipca 1945 roku opuścili swoje kraje. W ich skład wchodziło 30 tysięcy Rosjan – z czego 11 800 było jeńcami wojennymi – a także 31 500 Polaków i 24 tysięcy Jugosłowian.
Paryż od dawna był azylem dla uchodźców z całej Europy, którzy uciekali przed autokratycznymi rządami, pogromami czy brutalnym nacjonalizmem. Wszelkie formy bolszewizmu i faszyzmu znacznie poszerzyły to grono. Od 1900 roku powiększały się w Paryżu społeczności obcokrajowców takich jak Ormianie uciekający przed Turkami, Biali Rosjanie próbujący uniknąć rewolucji i wojny domowej, czy Polacy – najczęściej Żydzi – przeciwstawiający się rządom Piłsudskiego. Z Włoch Mussoliniego i bałkańskich dyktatur przybywali do kraju zbiegowie polityczni, natomiast z hitlerowskich Niemiec i innych krajów okupowanych przez nazistów napływali Żydzi, lewicowcy i liberałowie. W 1939 roku największa fala ponad pół miliona pokonanych republikanów hiszpańskich przekroczyła Pireneje w ucieczce przed oddziałami generała Franco.
Jestem wdzięczny Szwecji za gościnność i wszystko, co robi dla Asyryjczyków, ale to jest błędna polityka. Szwecja przyjmuje każdego, kto tu dotrze, ale nie daje Asyryjczykom legalnych możliwości dotarcia, więc uchodźcy dostają się w ręce przemytników, którzy są częścią wielomiliardowego biznesu. Poza tym wszyscy się tu nie zmieszczą. Nie można bezmyślnie zachęcać ludzi, by tu masowo przyjeżdżali. Po co? Po to, by Szwedzi ich znienawidzili? My mówimy raczej: „Pomóżcie nam zostać tam, gdzie jest nasza ziemia”. Asyryjczycy chcą zostać na Bliskim Wschodzie, nie chcą wyjeżdżać. Co zostanie z naszej kultury, jeśli wszyscy wyjadą?
Pomysł był oczywiście idiotyczny: równie dobrze można było spojrzeć pod nogi, odkryć istnienie owadów i dalej – nauczmy je żyć zgodnie z prawem rzymskim, pójmy słodką wodą i kruszmy im bułeczkę, żeby żarły ją, a nie siebie nawzajem. Wiadomo, czym się coś takiego skończy: mrówek i karaluchów przyleci do cukru tyle, że potem nijak ich nie usuniesz; jeśli nie uciec się do dezynsekcji, wypchną wszystkich dobrotliwych gospodarzy z domu.
Społeczeństwa podzielone na my i oni, lepsi i gorsi, są i zawsze były niebezpieczne. Takie dzielenie ludzi wcześniej czy później prowadzi do przemocy. [Emilia Białostocka Degenius].
Autostrady pełne tłumów pędzących dokądś i nigdzie. Benzynowi uchodźcy. Miasta zamieniają się w hotele dla automobilistów, tłumy nomadów poruszają się z miejsca na miejsce wedle faz księżyca, nocując w pokoju, w którym ty byłeś dziś w południe, a ja wczoraj w nocy.
s.78.