-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "smutek" [1 979]
[ + Dodaj cytat]Zwierzę doskonale wie, kiedy jego właściciel jest smutny, podczas gdy jego bliscy, którzy już się ożenili, zamieszkali gdzie indziej, już tego nie wiedzą albo mają własne zmartwienia. A ten pies czy kotka to wie i żeby pana pocieszyć, będzie panu patrzeć w oczy całkiem jak człowiek aż poczuje pan, że pańskie niebiosa, które były zamknięta, czy to przez ludzką złość, czy starość, znów się otwierają. Zwierzęta zastąpią panu mowę kochanków, kiedy są w siódmym niebie. (s.150).
Serca nie widać, ból kryje się w nim głęboko, ale jest go czasem tym więcej, im mniej przelanych łez, im mniej skarg.
Mały nosorożec został natychmiast obejrzany z każdej strony w poszukiwaniu ran postrzałowych. Ani jednej. Był w szoku, strach, którego doświadczył, przerósł możliwości jego małego ciałka. Najwyraźniej kłusownicy w mroku po prostu go nie zauważyli i przetrwał masakrę zagrzebany w sianie, a gdy wszystko ucichło, wychylił spod niego nos i podreptał do mamy, której już nie mógł pomóc. W jej ciele było siedem kul z karabinu, którego używa się na wojnie. Maluch próbował obudzić mamę, trącając ją nosem i zlizując krew wypływającą z ran, przez co cały się nią umazał. Potem podpełzł z powrotem do siana i zagrzebał się w nim, żeby ciemność zabrała od niego ten koszmar, w który wciąż nie wierzył. Zagrzebany pod pierzyną ze słomy mały nosorożec zdychał z rozpaczy.
Będą dni, kiedy będziesz myśleć, że do tamtego brzegu jest o wiele za daleko. Ale będą też i takie, kiedy powiesz do siebie: "Co tam za daleko, przepłynę wpław". Będą dni, kiedy czarne chmury zawisną nad Twoją głową. Ale będą też dni, kiedy pomyślisz: "Co z tego, że chmury... Z tych chmur nie będzie deszczu". Będą dni, kiedy będzie Ci się wydawać, że ktoś podciął Ci skrzydła. Ale będą też takie, kiedy rozłożysz swoje skrzydła i uniesiesz się nad ziemią. Bo życie jest po to, by zdobywać szczyty.
Za każdym razem, gdy matka traci dziecko, w jej sercu powstaje głęboka rana, która nigdy do końca się nie zagoi. Wciąż myślę o synach, którzy nie wyrosną już na mężczyzn. Myślę o córkach, które nie doświadczą cudu macierzyństwa. Widzę ich uśmiechy, które nie rozjaśnią już świata i łzy, którym nie będę mogła zaradzić. Serce matki czuje to wszystko i krwawi, nie tylko z powodu utraty dzieci, ale na myśl o cierpieniu wszystkich innych matek, które więcej nie zobaczą swych córek i synów.
Otóż ostatnio, sam nie wiem czemu, straciłem całą radość życia. Jestem w tak złym nastroju, że cała barwna sceneria globu wydaje mi się jałowa jak skalisty przylądek. Powietrze - ten cudowny baldachim nad nami - spójrzcie tylko na to śmiałe przęsło firmamentu, na ten wspaniały plafon, cały w złotych kasetonach ognia - w moich oczach jest jedynie nagromadzeniem wstrętnych i niezdrowych wyziewów. Jakimże arcydziełem jest człowiek! Szlachetność rozumu, nieograniczone zdolności, w uczynkach równy aniołom, w pojmowaniu równy bogom, najwyższe z żyjących istnień, korona stworzenia! A jednak dla mnie to tylko kwintesencja marnego prochu. Nie cieszy mnie człowiek - ani żaden mężczyzna, ani żadna kobieta.
Nieszczęścia zaś są dane światu tak jak trawa czy deszcz. I jeśli próbujesz omijać nieszczęścia przepowiedziane, one i tak się zdarzają, tylko że zrzucasz je na barki innych. A wtedy, obok tylu cierpień, po co brać sobie jeszcze jeden smutek?
Chwila radości jest krótsza od chwili smutku,
nawet gdyby liczyły tyle samo minut.
-Czy narzekanie, specyficzna powaga i smutek to polskie cechy?
Ma świadczyć o naszej fałszywej inteligencji (...) Z takim nastawieniem do życia potrafią zepsuć każdy dobry dzień (...) to taki typ człowieka, który nie ma w sobie dziecka wewnętrznego i który chce zasnuć cały świat smętnym całunem - położyć się, przykryć prześcieradłem i czołgać do najbliższego cmentarza.
Żałoba miała swój szczególny zapach. Pachniała wilgotną, niewietrzoną salką w kościele i kiepską herbatą w torebkach. Posiłkami gotowanymi dla jednej osoby i zwietrzałymi papierosami, które pali się, kuląc się przed zimnem. Ułożonymi włosami i spryskanymi pachami, drobnymi praktycznymi zwycięstwami nad otchłanią rozpaczy.