-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "ratunek" [127]
[ + Dodaj cytat]Skalecz się żyletką, a ktoś inny zacznie krwawić. Pomóż komuś, a może uratujesz samego siebie.
Zaryzykowałaś życiem, żeby mnie ocalić. Nie mogę pozwolić, żebyś cierpiała z tego powodu. Poświęciłaś się dla mnie, nie mogłabym prosić o nic więcej. Nie będę cię osądzać. Jedyne, co mogę w tej chwili zrobić... to ci podziękować. Dziękuję ci. Dziękuję, że uratowałaś mi życie.
Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata - powiedział bardzo miękko i ciepło. - Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można...
Jak chcesz ratować świat, skoro nie umiesz uratować siebie? - strona 10.
No i powiedzcie sami, czy to nie klasyczny motyw: piękna, bezbronna kobieta w potrzebie. Teraz powinien pojawić się
wybawca, który by ją uratował. Rozejrzałem się w prawo, w lewo – nikogo takiego. To pech.
No i spójrzmy prawdzie w oczy, ukradłeś mnie. Ale równocześnie uratowałeś mi życie. I gdzieś pomiędzy tym pokazałeś mi miejsce tak odmienne i piękne, że nigdy o nim nie zapomnę. I o tobie też nie. Tkwisz w moim mózgu niczym moje własne naczynie krwionośne.
Pomimo dokonującego się postępu, który,
jak się nam każe wierzyć, ma rozjaśniać mroki, eliminować zagrożenia i odpędzać strachy.
Jak dotąd, postęp większych sukcesów w tej materii nie odniósł. Jak dotąd, postęp tylko
wmawia nam, że ciemność to wyłącznie ćmiący światło przesąd, że nie ma się czego bać. Ale
to nieprawda. Jest się czego bać. Bo zawsze, zawsze będzie istniała ciemność. I zawsze
będzie rozpanoszone w ciemności Zło, zawsze będą w ciemności kły i pazury, mord i krew. I
zawsze będą potrzebni wiedźmini. I oby zawsze zjawiali się tam, gdzie właśnie są potrzebni.
Tam, skąd dobiega wołanie o pomoc. Tam, skąd się ich przyzywa. Oby zjawiali się, wzywani,
z mieczem w ręku. Mieczem, którego błysk przebije ciemności, którego jasność mroki
rozproszy.
(...) kiedyś, gdy coś się zepsuło, ludzie próbowali to naprawić. Zepsuła się pralka, nieśli ją do mechanika. Przetarły się skarpetki, więc się je cerowało. Zaczynało źle się dziać w małżeństwie, to cała rodzina próbowała pomóc, naprawić związek, a mąż i żona, zamiast od razu biec do sądu z pozwem rozwodowym, próbowali ratować związek. Dziś wszystko jest jednorazowe. Pralki, telewizory, komputery... zepsują się, to na złom i do sklepu po nowe. Starzy rodzice, zepsuci, nie przydadzą się na nic? To do domu opieki, na śmietnik. Niedługo zacznie się wyrzucać zepsute dzieci, bo chore, bo niegrzeczne, bo nieładne...
Czasem, żeby uratować ludzi przed czymś strasznym, wystarczy ktoś gotowy do działania. Nawet jeśli to działanie sprowadza się jedynie do wymuszenia przerwy na upozorowaną toaletę.