-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "opowiesc" [230]
[ + Dodaj cytat]Wciągnęła się w tę historię jak w najlepszą powieść. Chciała już skończyć, ale nie kończyć. Znała ten paradoks doskonałej książki. Kiedy już chcesz dotrzeć do końca, ale cierpnie ci skóra na myśl, że za chwilę przyjdzie czas pożegnać się z bohaterami. Tak właśnie się czuła.
Tylko umierając i rodząc się na nowo, naprawdę żyjemy.
(...) niektóre historie muszą być długie, jeśli mają być właściwie opowiedziane.
Niemowa Joe słyszał tę historię setki razy i wiedział, że wysłucha jej jeszcze przynajmniej kolejne sto. Dlatego, kiedy Stary Bill wyjął fajkę z ust, zamlaskał i rozpoczął swą opowieść, Joe w ogóle nie był zaskoczony.
— Pamiętam, jak podjechali. Mieli wóz, który wyglądał jak wielkie czarne pudło. Z tyłu zamiast drzwi miał kraty. Ciągnęły go dwa kare konie. Uwierz mi, Joe. Wyglądało to jakby sama śmierć zajechała pod mój próg.
Wymyśliliśmy, że coś się gdzieś zaczyna i kończy, i próbujemy połączyć te punkty linią ciągłą i prostą. I próbujemy po tej linie iść i opowiadać. A może ta opowieść to tylko złudzenie, że skądś przychodzimy i dokądś zmierzamy i że ktoś zawsze i wszędzie czuwa nad naszą podróżą.
Przypomniało mi się, co Gospodyni mówiła, że jak się człowiek o tyle w swoim życiu przesunie, jak dla drugiego zrobi miejsce w sobie, to zawsze dzieje się cud. Mówiła, że to rzadkie, bo ludzie są zwykle pełni po brzegi i na cudzą opowieść nie starcza im miejsca, czasu ani cierpliwości.
To tylko jedna opowieść z nieskończonej liczby.
Ale ta jest moja.
Każda historia zmienia nasze spojrzenie na świat i zazwyczaj dzieje się to nieświadomie.
- Najbardziej niesamowite historie stają się najbardziej prawdopodobne.
- Samowite.
- Że co?
- No, nie - niesamowite, czyli samowite.
Ojciec tymczasem, stary kobold z Dovre, w koronie z lodu i szyszek sosnowych, dowcipny i wesoły, opowiadał o swej ojczyźnie, a wszyscy go słuchali z niezmiernym zajęciem. Bo też i umiał mówić, zwłaszcza o tym, co kochał. To opisywał dumne, nagie skały krain północnych wznoszące ku niebu lodem okryte czoła, to jasne kaskady wód spadających z łoskotem w przepaście i pryskających w słońce śnieżną pianą; to o łososiach mówił w łusce złotej, za głosem harf cudownych płynących pod wodę; to o zimowej nocy bez świtu poranka, białej jak śnieżne puchy i cichej, i długiej, gdy dzwonki sanek dźwięczą gdzieś w oddali, a ludzie biegają na łyżwach po lodzie, przezroczystym jak woda, tak że pod spodem widać rybki drobne, lękające się świateł ruchomych i cieni.