-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "kosciol" [540]
[ + Dodaj cytat]Oskarżam Kościół rzymskokatolicki Quebecu o zniszczenie mojego życia seksualnego i wtłoczenie mojego członka do relikwiarza przeznaczonego na palec, oskarżam tenże Kościół o to, że z jego przyczyny dopuściłem się straszliwych wynaturzeń z F., kolejną ofiarą systemu, oskarżam Kościół o mordowanie Indian, oskarżam Kościół o to, że nie pozwolił Edith zrobić mi porządnie loda, oskarżam Kościół o wysmarowanie Edith czerwonym mazidłem i o pozbawienie Katarzyny Tekakwitha takiego mazidła, oskarżam Kościół o nagonkę na samochody i doprowadzenie do krost, oskarżam Kościół o budowę zielonych szaletów do masturbacji, oskarżam Kościół o zdławienie tańców Mohawków i niezachowanie pieśni ludowych, oskarżam Kościół o kradzież mojej opalenizny i lansowanie łupieżu, oskarżam Kościół o wysyłanie ludzi z brudnymi paznokciami do tramwajów, w których obracają się przeciwko nauce, oskarżam Kościół o obrzezanie kobiet we francuskiej Kanadzie.
Mówią, że są na świecie niezliczeni święci, którzy nie mają nic wspólnego z kościołem i niemal nie zdają sobie sprawy z istnienia Boga. Ale podobno Bóg chodzi wśród tych ludzi bez ich wiedzy.
Odpuszczenie grzechów. To akurat było genialne posunięcie. Religia zaczęła się źle sprzedawać, a w miarę jak ludzie mieli coraz więcej pieniędzy i stać ich było na uleganie kolejnym pokusom, dotrzymywanie wszystkich przykazań stało się cholernie trudne. No to wymyślili, że wystarczy wierzyć. Pomysł na sprzedaż równie skuteczny dla zwiększenia obrotów jak kredyty. Człowiek miał wrażenie, że zbawienie można dostać gratis. Ale tak jak z kredytami, trochę się to wymknęło spod kontroli. Ludzie przestali się przejmować, grzeszyli z całych sił, bo przecież wystarczyło wierzyć, choćby trochę. Dlatego mniej więcej w średniowieczu przyszła pora na zaciśnięcie pasa, wprowadzenie systemu odzyskiwania długów. Z tego powodu wymyślono piekło i smażenie w nim dusz. Pstryk- i przerażeni klienci zaczęli wracać do Kościoła i tym razem już spłacać długi. Kościół się wzbogacił, w pełni na to zasługując, bo wykonał cholernie dobrą robotę.
Och, cierpienie może być większe. W kwestii tortur nasz Kościół posiada tysiącletnie doświadczenie. Możemy przeciągać twoje katusze w nieskończoność
Ja nikomu nie broniłem wierzyć w jakie chciał bóstwa. Czcić
święte dęby albo zaskrońce, kłaniać się opiekunom strumieni, rzek i lasów,
miłować żyjące pomiędzy nami duchy przodków. A oni? Oni przywlekli tu
ludzi w czarnych sutannach, którzy niczym zaraza spadli na spokojne
sioła. Dla nich największą zbrodnią było nie wierzyć w to, w co wierzą oni
sami. Zatruli wasze dusze, zabili niewinność serca, wyuczyli was
nienawiści. Oni rozpalili stosy, oni wycięli święte dęby i wyrywali zęby
ludziom, którzy chcieli jeść mięso w piątek, oni żerowali na krzywdzie
biedaków. Ja głodującym naganiałem zwierzynę w sidła, kierowałem ich
strzałą, by celnie ugodziła. Oni biedaków obłupiali z ostatniego grosza, by
budować wielkie kamienne świątynie. A tam nauczano tak pokrętnie, iż
uwierzyliście, że nienawiść oznacza miłość, że mordować znaczy
nawracać, że zemsta oznacza sprawiedliwość, a wspomagać znaczy
rabować.
...wystarczy mieć trochę rozumu, żeby zobaczyć, że Kościół stoi nie za największymi naszymi osiągnięciami, tylko za klęskami. Za krwiożerczym mitem o przedmurzu chrześcijaństwa, za pornograficzną żądzą męczeństwa, za podejrzliwością wobec bogatych, za lenistwem, zabobonem, biernym czekaniem na boską pomoc, końcu za nerwicą seksualną i za bólem tych wszystkich biednych par, których nie stać na in vitro i którym nie będzie dane cieszyć się potomstwem, bo państwo boi się mafii onanistów w czarnych kieckach.
Wielki naród (..) musi nosić wysoko sztandar swej wiary. Musi go nosić tym wyżej w chwilach, w których władze jego państwa nie noszą go dość wysoko, i musi go dzierżyć tym mocniej, im wyraźniejsze są dążności do wytrącenia mu go z ręki.
W kościele waltońskim można zobaczyć żelazną "uzdę jędzy". Ongiś używało się tego do trzymania w karbach niewieścich języków. Dziś poniechano tych prób. O żelazo obecnie nie tak łatwo, a nic innego nie wytrzyma.
Może jakiś wściekły ksiądz przeraził jego matkę, kiedy nosiła go w łonie? Podobno takie rzeczy odciskają piętno na dziecku