-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "dzieci" [1 286]
[ + Dodaj cytat]Uważam, że nie należy zmuszać dzieci, by wierzyły w to samo co my.
Ja nawet nie lubię dzieci. Oczywiście oprócz mojego syna.
Jak na placu zabaw przypałęta się do nas jakieś inne dziecko
i coś do nas mówi, to odpowiadam tak, żeby jak najszybciej
je spławić.
Dzieciom, które dotknęło piekło wojny, należy się nasza pamięć, niezależnie od tego, czy straciły wtedy życie, czy dźwigały swoją traumę aż do starości.
Miałam pięć lat, gdy trafiłam na Litwę. No i zaczęłam żebrać. Sama, zupełnie sama. Niektórzy ludzie zamykali przede mną drzwi na zamki, żeby nie dało się wejść… Spałam na polach, w lasach, w stogach siana. Gdy przynoszono psom jedzenie, pędziłam, żeby im trochę podebrać...
- Zastanawiam się, jakie zwierzątko kojarzy mi się z uspokajaniem dzieci? (...)
- Grzechotnik!
Ale właśnie dyskutowanie o własnych rodzicach jest obecnie bardzo popularne! - rzekł Poirot. - To wyjątkowo nowoczesne - krytykować rodziców!
- I jeszcze te dzieciaki tak wrzeszczą, że łeb mi pęka! - Wskazał na grupę maluchów rzucających kamieniami.
- Dziwne słowa w ustach szkolnego psychologa - zaśmiał się reporter.
- To już przeszłość, panie Piotrze. Rzuciłem robotę w naszej podstawówce. Okazała się ponad moje siły. Tyle zła i przemocy, tyle cierpienia. Sam w końcu wylądowałem u terapeuty. Nabawiłem się nerwicy, cierpiałem manię prześladowczą, nie mogłem spać po nocach. Przed wyjściem do pracy trząsłem się jak osika. Żona mnie musiała za drzwi wypychać. Grozili mi, zastraszali. Cztery razy dotkliwie mnie pobito, trzy razy przejechano hulajnogą. Piątoklasiści byli najgorsi. Kiedyś zatrzasnęli mnie w toalecie, a drzwi oblali benzyną. Dobrze, że akurat korytarzem przechodziła pani dyrektor, bo inaczej bym z panem teraz nie rozmawiał.
- Niewiarygodne! Przecież to dzieci...
- Potwory, a nie dzieci, panie Piotrze. Zresztą, co ja będę panu mówił (...) Zwolniłem się i znalazłem mniej stresującą pracę.
- O! i gdzie pan teraz pracuje?
- W więzieniu o zaostrzonym rygorze. Wspaniała robota! Spokój i cisza. Dokładnie tego potrzebowałem. Po stokroć wolę pracę z mordercami od użerania się z tymi bezwzględnymi krasnalami-terrorystami!
Niejeden sędzia i kurator twierdzą, że przemoc i alkoholizm są mniej istotne niż to, by rodzina mogła być razem. To bardzo egoistyczne podejście. Problem z głowy, nie trzeba martwić się o dzieciaka, który jest z rodzicami. Nie chcemy rozbijać tej rodziny mówią, a ja odpowiadam: Proszę nie zamykać dzieciom drogi do normalnego życia! Bo meliny mają bardzo lepkie podłogi. Często własne siły nie wystarczają, by z nich wyjść.
Być może wszystkie dzieci są w jakiejś mierze usidlone przez przeszłość własnych rodziców.