Najnowsze artykuły
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matthew Southworth
4
6,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Stumptown. Część druga
Greg Rucka, Matthew Southworth
Cykl: Stumptown (tom 2)
6,3 z 15 ocen
18 czytelników 5 opinii
2020
Stumptown. Część pierwsza
Greg Rucka, Matthew Southworth
Cykl: Stumptown (tom 1)
6,7 z 28 ocen
46 czytelników 5 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Stumptown. Część pierwsza Greg Rucka
6,7
Rejony wydawnicze, które ostatnimi czasy eksploruje Mucha Comics, są naprawdę godne uwagi – kolejne premiery bardzo często przynoszą sporo zaskoczeń i chyba jeszcze nie zdarzyło się, by były to zaskoczenia negatywne. Proponowane przez wydawnictwo tytuły to komiksy nieoczywiste i wydawałoby się, mało komercyjne, dlatego tym bardziej cieszy, że mamy okazję poznać je w przekładzie na język polski. Jednym z takich albumów jest „Stumptown”, w którym autorzy proponują dość kameralny, ale i angażujący kryminał.
Detektyw Dexedrine Parios prowadzi prywatne biuro. Rozwiązywanie zagadek kryminalnych idzie jej naprawdę dobrze, jednak sprawy mają się zdecydowanie gorzej, jeśli idzie o jej skłonności hazardowe. Dex nie gra najlepiej, co przekłada się na stale rosnący dług w kasynie prowadzonym przez Skonfederowane Plemiona Zachodniego Wybrzeża. Okazja, by go zniwelować, pojawia się, kiedy właścicielka kasyna zwraca się do detektyw z propozycją. Jej długi zostaną anulowane, jeśli odnajdzie zaginioną wnuczkę kobiety.
Chyba każdy fan powieści graficznych wie, jak dużą wagę Greg Rucka przywiązuje do dobrej, wiarygodnej kreacji protagonistów. Tak było chociażby w „Gotham Central” i „Wonder Woman”, gdzie właśnie bohaterowie stanowili siłę napędową opowieści. Podobne podejście autor stosuje także w „Stumptown”. Główną bohaterką tej serii jest prywatna detektyw, która poza rozwiązywaniem spraw kryminalnych musi uporządkować własne życie. Brzmi jak opis przygód Jessiki Jones, i trzeba powiedzieć, że nie jest to wcale jakiś zły trop – wydaje się, że Rucka w delikatny sposób faktycznie inspiruje się dziełem Bendisa, zachowując przy tym jednak własny styl. Różnica jest taka, że tym razem nie mamy żadnych elementów nadprzyrodzonych – cała historia jest bardzo przyziemna, a nad bohaterką nieustannie wisi jakieś zagrożenie, którego nie da się w magiczny sposób uniknąć, co jest doskonale wyczuwalne na kolejnych kartach.
Rucka nie byłby sobą, gdyby w toku fabuły nie nawiązał w pewien sposób do mniejszości seksualnych – nie wiem, być może taki stan rzeczy będzie w oczach niektórych czytelników pewną kontrowersją (w każdym razie ja z ciekawością przeczytam inne recenzje i opinie na temat tego tytułu, żeby przekonać się, czy jestem dobrym prorokiem),w mojej opinii te motywy są jednak na tyle subtelne, by raczej nikomu nie przeszkadzać, tym bardziej, że w fabule są na dobrą sprawę ledwie dodatkiem.
Wracając jednak do meritum – komiks Rucki po prostu angażuje. W tego typu opowieściach niezwykle istotne jest wiarygodne zaprezentowanie zagadki kryminalnej, dobre zarysowanie niuansów i powolne odsłanianie sieci powiązań między bohaterami, prowadzące w efekcie do rozplątania fabularnych węzłów. Ta sztuka udaje się scenarzyście w wystarczającym stopniu, by lektura była satysfakcjonująca, bo jakkolwiek nie możemy mówić o objawieniu (było, nie było, ale fabuła powstała jednak z motywów dość mocno ogranych),to całościowo poprowadzona jest naprawdę fachowo i potrafi trzymać w napięciu, a o to właśnie w opowieściach detektywistyczno-kryminalnych chodzi.
Bardzo spodobały mi się prace Matthew Southwortha ilustrujące tę opowieść. Operuje on zazwyczaj w dość ciemnych barwach, a jego styl przypomina rysunki takich artystów jak Michael Gaydos czy Sean Phillips. Czyli jest przyziemnie i brudno, a to idealnie pasuje do konwencji kryminalnej. Zaskoczyła mnie nieco forma wydania tego albumu. Mucha Comics zdecydowała się tym razem na standardowy format (to lekko dziwi, zważywszy, że nowe serie wydają ostatnimi czasy raczej w formie nieco powiększonej) oraz papier offsetowy (za to chwała – uwielbiam tę fakturę, jakże inną i bardziej przyjemną w dotyku niż zwyczajowa kreda). Na końcu albumu znajdziemy także kilka interesujących dodatków, które tym razem są bardziej atrakcyjne niż zazwyczaj.
Zawsze miło widzieć kolejny komiks Grega Rucki wydany po polsku – omawiany album był ponadto swego czasu nominowany do nagrody Eisnera jako najlepsza seria limitowana, co tylko potwierdza jego klasę. Przygody pani detektyw z Portland potrafią zainteresować, czarują charakterystyczną przyziemnością i są po prostu wiarygodne. To wszystko sprawia, że „Stumptown” można ocenić pozytywnie i oczekiwać na wydanie kolejnych tomów, bo fakt, że mamy do czynienia ze wspomnianą wyżej „limitowaną serią”, nie świadczy wcale, że twórcy nie zdecydowali się na dopisanie kontynuacji – zbiorczych tomów będziemy tu mieli aż cztery. I jeśli tylko utrzymają one poziom omawianego tutaj, będę naprawdę zadowolony.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/08/stumptown-tom-1-recenzja.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal. Wpis z 05. 08. 2020 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3519723734716995?__tn__=K-R
Stumptown. Część druga Greg Rucka
6,3
Po prawie pół roku od premiery pierwszego albumu na księgarskich półkach ląduje druga odsłona „Stumptown”, opowieści detektywistycznej, która choć rozgrywa się w wielkomiejskich realiach, ma zaskakująco kameralny charakter. Poprzednim razem przygoda była całkiem angażująca, a co najważniejsze wiarygodna. Tego samego oczekiwałem po kontynuacji, a jako że Greg Rucka jest prawdziwym fachurą, który na pisaniu komiksów zjadł zęby, ryzyko wpadki było nikłe. Sprawdźmy, czy faktycznie jest tak dobrze, jak można było spodziewać się przed lekturą.
Dex Parios zakłada w końcu własną agencję detektywistyczną. Pierwszą sprawą, jaka się jej trafia, jest zlecenie odnalezienia skradzionej gitary należącej do znanej instrumentalistki. Zadanie wydaje się banalnie proste, jednak wszystko szybko się komplikuje, a na arenie wydarzeń pojawiają się agenci Wydziału Narkotykowego oraz dwóch skinheadów, wyraźnie szukających czegoś, co zaginęło w niejasnych okolicznościach, a co ma dla nich bardzo dużą wartość.
Ok, kawa na ławę – tym razem opowieść jest nieco mniej angażująca niż poprzednio. Podejrzewam, że swoje robią tu dość naciągane założenia fabularne, bo jakkolwiek scenariuszowi nie można zarzucić, że jest źle napisany, to punkt wyjścia intrygi wydaje się raczej mało wiarygodny. Kradzież gitary, a w tle handel narkotykami prowadzony pod przykrywką muzycznej trasy? Nie brzmi przekonująco, ale ok, może ktoś faktycznie wpadłby na pomysł, żeby swój przestępczy proceder prowadzić w taki właśnie sposób, jednak wydaje się, że skala takiej działalności byłaby raczej zbyt mała. Abstrahując jednak od założeń, historię poprowadzono naprawdę nieźle, a zagadka nie jest aż tak oczywista, jak można by sądzić na pierwszy rzut oka. Całość czyta się po prostu dobrze.
Jeśli chodzi o postacie grające pierwsze skrzypce w tym tomie „Stumptown”, można mieć kilka zastrzeżeń. Główna bohaterka wydaje się kiepsko rozwinięta w poprzedniej części wyglądało to lepiej. Szkoda, bo Dexedrine Parios ma potencjał, by stać się kimś na kształt Jessiki Jones – twardej babki z problemami, która w rzeczywistości ma miękkie serce. Tymczasem Rucka nie zdradza nam niczego nowego na temat jej przeszłości, nie wchodzi w życie osobiste i nie pogłębia rysu charakterologicznego protagonistki, każąc jej skupić się tylko na otrzymanym zadaniu detektywistycznym. To nieco rozczarowuje.
Niedociągnięcia w kreacji głównej bohaterki bledną jednak, gdy na scenę wkracza dwójka antagonistów, która kilka razy wejdzie w paradę naszej pani detektyw. To skinheadzi przypominający raczej przygłupów niż rzezimieszków, którzy mogliby być dla kogoś prawdziwym zagrożeniem. Jestem w stanie zrozumieć ideę, jaka przyświecała Ruckce, gdy powoływał ich do życia – chodziło zapewne o ośmieszenie radykalnej ideologii i pokazanie, że jej zwolennikami mogą być tylko osoby ograniczone, no ale na Boga! Te postaci są tak bardzo przerysowane i karykaturalne, że bardziej się chyba nie da, a to zdecydowanie nie sprzyja urealnieniu fabuły. Poza tym ciekawi mnie, dlaczego jeden z nich stale paraduje bez koszulki, także na przestępczych akcjach. To się nie trzyma kupy – po tym autorze nie spodziewałem się takiego niechlujstwa.
Na znacznej przestrzeni albumu ilustracje sprawiają dobre wrażenie. Nie odstają znacząco od tego, co dostaliśmy poprzednim razem, a to znaczy, że jest przyziemnie i dość realistycznie. Nie da się jednak ukryć, że czasami pojawiają się niedociągnięcia, widoczne zwłaszcza w rysowaniu twarzy – bywa, że Southworth nie skupia się w ogóle na szczegółach typu nos i usta, stawiając niepasujące do konwencji kreski. To szczególnie widoczne w tych momentach, kiedy tylko dana postać jest nieco bardziej oddalona.
Choć drugi tom „Stumptown” okazał się nieco słabszy niż poprzedni, stanowi przyjemną lekturę. Charakter sprawy, jaką zajęła się tym razem główna bohaterka, sprawił, że całość miała nieco lżejszy wydźwięk, a to odrobinę odbiło się na kreacji pani detektyw. W dalszym ciągu widać tu jednak rękę Rucki, który jakkolwiek nie znajduje się tym razem w najwyższej twórczej formie, to i tak był w stanie dać nam komiks w pewnym stopniu potrafiący zainteresować czytelnika i sprawić, że zada on pytanie o to, w jakim kierunku potoczy się fabuła w kolejnych częściach tego cyklu.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2021/03/stumptown-tom-2-recenzja.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal. Wpis z 16. 01. 2021 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3983074271715270