Poeta niepokorny, eksperymentator, wizjoner. Ponadto prozaik, aforysta, krytyk, felietonista. Swego czasu artysta emigracyjny. Mieszkał we Francji, Anglii oraz Irlandii Północnej. Obecnie mieszka w Krakowie. Od roku 2012 roku redaktor działu poezji wydawnictwa Lost & Found prezentującego sztukę i kulturę. Współpracował z rozgłośniami radiowymi jako realizator dźwięku. Zajmuje się także grafiką i fotografią. Na potrzeby prezentacji poezji dokonuje obróbek graficznych, dźwiękowych oraz filmowych, tworzy animacje komputerowe. Przedstawiciel współczesnego nurtu poezji audiowizualnej. Postać bardzo rozpoznawalna świecie sztuki podziemnej. Szerokie grono odbiorców zapewnił mu wyrafinowany tomik wierszy o tytule: "Łoskot Drogi Mlecznej" - futurystyczny i kosmiczny zarazem.https://kasperowiczpiotr.wordpress.com/
Połączenie autorów dało coś zupełnie nowego. Zaskoczyła mnie ta książka. Środek ciężkości w tej poezji został przesunięty w stronę realizmu. Nie jest to poezja "magiczna", jaką tworzy Kasperowicz, mamy tu za to magię chwili obecnej. Celebracja "teraz i tu", nawet jeśli nie ma powodu do świętowania, o czym informuje treść. Ale tomik generalnie jest pogodny. Odczuwa się lekkość, czytając czasem dość ciężkie wersy. Bardzo polecam. Daje do myślenia.
To jest poezja, która degraduje opinie. Myślałem, że mam wszystko w głowie poukładane, ale po przeczytaniu Buldożerów musiałem zrobić przewartościowanie. Uwielbiam takie książki - miażdżące światopoglądem autora. A i forma tej poezji jest nieprzeciętna. Mało kto ma odwagę wywracać klasyczną poezję, a jeśli autorzy już to robią, to zazwyczaj polega to na cięciu zdań w dziwnych miejscach i przenoszeniu zabłąkanych słów do kolejnych wersów, lub też na nietypowym wstawianiu znaków interpunkcyjnych. Tutaj zdania i słowa są celebrowane, a interpunkcji nie ma w ogóle. Wyznacznikami są solidnie skrojone wersy. Szokiem jest rytmika zdań i zagęszczenie trudnych słów - nazewnictwo techniczne, medyczne, biologiczne. Natomiast przestrzeń międzywersowa jest ogromna. Powoduje to, że czytelnik ma wolność myślenia, ale w ścisłych ramach narzuconych przez autora. Musi iść jego szlakiem, ale wolno mu oglądać po drodze wszystkie możliwe didaskalia, przez co wędrówka jest przyjemna, a wręcz kunsztowna w detalach. Aczkolwiek jest to dość smutny obraz współczesności, choć w formie której nie sposób zarzucić brak poczucia humoru. Wiele razy uśmiechałem się do tej książki, a czasem moje oczy stawały się naprawdę ogromne. Polecam z otwartymi i zamkniętymi oczami, jak kto woli.