Ocena dla całej serii. Bardzo udane połączenie "Władcy much" i "30 dni nocy". Największym plusem są na pewno nieźle wykreowani, nieoczywiści moralnie bohaterowie, o których troszczymy się bez względu na to, po której stronie barykady się znaleźli. Dodajmy do tego wprawną narrację, wzorowe budowanie napięcia, intrygującą Wielką Tajemnicę, ciągłe zwroty akcji - i w rezultacie dostajemy szybką, spójną, zaskakująco intensywną lekturę, od której nie sposób się oderwać. Bardzo polecam i z niecierpliwością czekam na polskie wydanie!
https://www.instagram.com/polishpopkulture/
Przedstawiona tutaj historia jest bardzo mocno osadzona w ogólnej fabule DCEased. Pomimo tego, że teoretycznie mamy do czynienia z zamkniętą opowieścią, to nie ma sensu się za nią zabierać, jeśli naprawdę dobrze nie zna się serii. Album bowiem nie jest typową kontynuacją napoczętych wątków z Nieumarłych w świecie DC. Tom Taylor w ciekawy sposób ukazuje tutaj wydarzenia dziejące się równolegle do fabuły wspomnianego komiksu, pokazane jednak z perspektywy zupełnie innych postaci. Takie podejście do scenariusza sprawia, że wydane komiksy wzajemnie się uzupełniają i wspólnie tworzą jedną nierozerwalną całość.
Przewracając kolejne strony albumu, świadomy czytelnik będzie miał między innymi możliwość dowiedzenia się, co tak naprawdę wydarzyło się w Daily Planet. Ponadto twórca stara się zaprezentować postępującą „apokalipsę” widzianą oczami zwykłych mieszkańców Metropolis. Jest to zaledwie cząstka historii, jaka znajduje się pod twardą oprawą. Scenarzysta nie skupia się tylko na USA, ale również przenosi akcję w inne zakątki świata. Nie boi się on wrzucać w nowe lokacje zaskakujących (młodszych) bohaterów, którzy w całej opowieści zaczynają odgrywać dość istotne role. O ile początkowo nie zawsze mogą oni prezentować się „ciekawie”, to wraz z kolejnymi rozdziałami nabierają „wyrazistości” i charakteru.
Bardzo dobrze zarysowane postacie idą tutaj w parze oczywiście z mocną i zaskakującą akcją. Miłośnicy komiksowej widowiskowości na pewno nie będą mieć powodów do narzekania. Historia w wielu momentach potrafi być dość krwawa i wyrazista doskonale wpasowując się w „epickość” tego rodzaju popkultury.
Scenariusz nie jest niestety pozbawiony wad. Niektóre pojawiające się tutaj sceny/wątki wydają się być niepotrzebnym wypełniaczem, mającym zmniejszyć napięcie czytelnika i przygotować go na kolejną mocną akcję. Ponadto fani serii będą znali dalsze losy niektórych pojawiających się tutaj bohaterów, a więc nie wszystko, co się wydarzy będzie dla nich zaskoczeniem.
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-dceased-nadzieja-na-koncu-swiata/