rozwiń zwiń

Pomówmy o literaturze, czyli czym są dyskusyjne kluby książki

Adam Jastrzębowski Adam Jastrzębowski
09.04.2021

Kiedy dokładnie powstała idea klubów książki – nie wiadomo. Niektórzy twierdzą, że w XVIII wieku, inni, że jeszcze wcześniej. Zresztą trudno o formalną datę powstania – o literaturze dyskutowano żywo od zawsze. Od zawsze również istniały mniej lub bardziej oficjalne koła literackie i grupy dyskusyjne.

Pomówmy o literaturze, czyli czym są dyskusyjne kluby książki Pisarka Porochista Khakpour podczas spotkania w WLT Book Club. fot. Jen Rickard Blair / cc-by-sa-2.0

Kluby książki są kobietą?

Jedną z prekursorek działań tego typu należy uznać amerykańską dziennikarkę Margaret Fuller, która w na początku XIX wieku spotykała się ze znajomymi kobietami i dyskutowała o literaturze. Wówczas, w dziewiętnastowiecznym patriarchalnym społeczeństwie, była to również dla kobiet okazja do spotkania się i wymiany poglądów. Ich wspólne rozmowy były szansą na zrozumienie siebie i otaczającego ich świata. Świata, który tak chętnie wykluczał ich z krajobrazu uniwersyteckiego.

Dzisiaj kluby książki dalej wyjaśniają świat, posługując się literaturą. Są platformą wymiany myśli i poglądów, nierzadko również bezpośrednią szansą dla autorów na dotarcie do czytelników. Przejście z do przestrzeni wirtualnej – widoczne już przed pandemią – sprawiło, że wiele dyskusji zamiast w kameralnych pięcio czy dziesięcioosobowych grupach, przy kawie i ciastkach, odbywa się za pośrednictwem forów internetowych, aplikacji dostępnych na smartfony oraz grup na Facebooku.
Nie do przecenienia jest również wpływ klubów książki prowadzonych przez znane osobistości na rynek książki. Taka rekomendacja pozytywnie wpływa na sprzedaż, odbiór i „widzialność” książek na księgarnianych półkach.

Klub książki z pałacu Buckingham

Na początku tego roku informowaliśmy o inicjatywie, z jaką wyszła księżna Kamila. Członkini brytyjskiej rodziny królewskiej zainicjowała internetowy klub książki o nazwie „Czytelnia Księżnej Kornwalii” („The Reading Room”). Klub będzie selekcjonował książki dla czytelników w różnym wieku i różnego pochodzenia, aby jak najwięcej osób mogło skorzystać z propozycji księżnej Kornwalii.

Pierwszą książką polecaną przez mieszkankę pałacu Buckingham był „Chłopiec, kret, lis i koń”, powieść rysunkowa spisana i rozrysowana przez Charliego Mackesy’ego, która na polskim rynku ukazała się nakładem wydawnictwa Albatros. Księżna Kamila nie tylko poleca książki, ale również, za pośrednictwem profilu na Instagramie, przeprowadza rozmowy z ich autorami. A także udostępnia im swoje łamy; z możliwości polecania lektur za pośrednictwem królewskiego konta na Instagramie skorzystała m.in. urodzona we Francji turecka powieściopisarka Elif Shafak.

 

W USA – Oprah Winfrey i Kim Kardashian

Największym i najważniejszym amerykańskim klubem książki jest ten sygnowany nazwiskiem prezenterki Oprah Winfrey. Zarazem to jedna z najstarszych tego typu inicjatyw – wywodzi się z emitowanego w telewizji w latach 90. programu Oprah’s Book Club. Sprzedaż książek, które Amerykanka prezentowała i polecała w swoim programie, momentalnie wzrastała. Tak jak i wzrastała rozpoznawalność na rynku książki samej Oprah, która przekształciła swój program w klub książkowy.
Obecnie dołączenie do samego klubu Oprah's Book Club 2.0, jak i dyskusja nad książkami (za pośrednictwem portalu goodreads) jest darmowe, za to powieści należy zdobyć własnym sumptem – z lokalnej biblioteki czy księgarni. Rola Oprah sprowadza się do doradzania co, według niej, warto czytać. W najnowszym wpisie na stronie oprah.com i opublikowanej przez Winfrey zapowiedzi wideo, zawarte są polecenia sięgnięcia po cztery książki nominowanej do Pulitzera Amerykanki Marilynne Robinson: „Gilead”, „Home”, „Lila” i wydaną w 2020 roku powieść „Jack”.

Za Oprah Winfrey podążyły inne gwiazdy amerykańskiego showbiznesu. Swoje listy z rekomendacjami przygotowują aktorki Reese Whiterspoon, Emma Roberts i Florence Welch, wokalistka zespołu Florence and the Machine. Do początku zeszłego roku specyficzną, bo poruszającą tematykę feministyczną listę miała również znana z roli Hermiony w ekranizacjach „Harry’ego Pottera” Emma Watson. I chociaż aktorka już przestała rekomendować książki do przeczytania, to grupa w portalu goodreads, na której pojawiały się jej propozycje, ciągle istnieje.

Swoją propozycję klubu książkowego szeroko anonsowała w 2017 roku również Kim Kardashian. Celebrytka miała go założyć wraz z modelką Chrissy Teigen i stylistką fryzur gwiazd Jen Atkin. Wybrały nawet, wspólnie, pierwszą pozycję – „W objęciach jasności” Betty J. Eadie, czyli, jak wspominała sama Kardashian, książkę, do której przeczytania zachęcał ją ojciec jeszcze w czasach licealnych. Niestety, przyszła book-influencerka była wówczas zajęta imprezowaniem i spotykaniem się znajomymi; na lekturę nie znalazła czasu. Podobnie stało się z rozwinięciem i podtrzymaniem jej pasji do literatury – po klubie książkowym Kim Kardashian nie ma już śladu.

Model biznesowy

Powstają również inicjatywy łączącę literaturę z biznesem i z nowymi technologiami. Przykładem może być aplikacja Literati, w której opłacając miesięczny abonament, dostajemy (pod warunkiem, że mieszkamy na terenie Stanów Zjednoczonych...) na podany adres nową książkę do przeczytania. Przypomina to obecne i nad Wisłą boxy książkowe i subskrypcje na nowe e-booki (by wymienić chociażby ArtRage), odróżnia jednak dostęp do specjalnej aplikacji, która służy za forum wymiany myśli i poglądów. A także fakt, że za dobór książek odpowiedzialne są wpływowe osoby: milioner Richard Branson, koszykarski mistrz NBA Stephen Curry czy amerykańska pisarka i dziennikarka Susan Orlean. Najnowszą propozycją zaproponowaną przez Bransona jest „Zaczynaj od DLACZEGO” Simona Sinka.

A w Polsce?

W odróżnieniu od krajów anglosaskich, w Polsce model „gwiazdorski” nie przyjał się. Gwiazdy kina, aktorki, modelki i sportowcy nie tworzą regularnych „polecajek” książkowych. Ich rolę częściowo przejmują booktuberzy i bookstagramerzy, którzy – niczym dziennikarze z opiniotwórczej prasy i audycji radiowych – za pośrednictwem kanałów w mediach społecznościowych opiniują i opisują książki. Tylko gdzie tutaj miejsce na dyskusje?

W Polsce dyskusyjne kluby książki funkcjonują przede wszystkim przy bibliotekach. Dodatkowo, za pośrednictwem sieci wojewódzkich bibliotek publicznych, ich praca jest wspierana przez Instytut Książki. Jak zauważa Justyna Hak, koordynatorka z Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. C. Norwida w Zielonej Górze, w samej tylko południowej części województwa lubuskiego klubów tych jest aż 90. Dzięki pomocy IK każdy klubowicz otrzymuje do przeczytania omawianą książkę – na miesiąc czy dwa, zależnie od częstotliwości spotkań. Lektury i ich tematyka wybierana jest przez samych klubowiczów, w porozumieniu z bibliotekarzami i koordynatorami. Hak dodaje, że nacisk jest kładziony na to, by była to literatura piękna (z różnych dziedzin), a także literackie nowości. Książki, po przeczytaniu, zyskują drugie życie. Wspierają księgozbiory mniejszych placówek bibliotecznych czy na przykład szpitali.

Jak mówi Justyna Hak, najważniejsza w klubach książki jest przyjemność z czytania. Na odbywające się spotkania może przyjść (i wypowiedzieć się) każdy; niezależnie od wieku i liczby przeczytanych książek. A już na pewno nie trzeba być krytykiem literackim.

Aby znaleźć Klub Książki w okolicy można skorzystać z wyszukiwarki Dyskusyjnych Klubów Książki, która znajduje się na stronach internetowych Instytutu Książki.

Oprócz inicjatyw związanych z Instytutem Książki istnieją również projekty oddolne. Jednym z nich jest, obchodzący w tym roku swoje drugie urodziny, Zamkowy Klub Książki w poznańskim Centrum Kultury Zamek. Klub ten powstał trochę z przypadku. Gdy do Joanny Przygońskiej, koordynatorki programu literackiego Zamek Czyta przyszła grupa osób z pytaniem, czy znalazłoby się miejsce w poznańskim centrum kultury, w którym mogliby się spotykać, ta postanowiła, że zorganizuje klub w strukturach CK Zamek. Tematyka literacka jest różnorodna: od klasyków, poprzez literaturę bałkańską, aż po noblistów. Niekiedy jest też powiązana z dziejącymi się w Zamku wydarzeniami kulturalnymi. W przypadku zamkowych klubowiczów zdobywanie książek wiąże się z wizytami w zaprzyjaźnionych bibliotekach i księgarniach, a także z wymianą pomiędzy samymi członkami, której następstwem jest zawiązywanie się nowych znajomości.

Przy okazji pandemii, życie klubu przeniosło się do sieci. Oprócz grupy na Facebooku (gdzie zapisanych jest ponad 200 osób) odbywają się cykliczne spotkania online, w których bierze udział około 10-15 osób. Jak zauważa Przygońska, taka mała grupa to idealna liczba do swobodnej, żywej rozmowy o książkach.

Zapraszamy na kolejne spotkanie Zamkowego Klubu Książki Ukraińskiej (online), które odbędzie się 20.03.2021 o godz....

Opublikowany przez Zamek Czyta Poniedziałek, 15 marca 2021

Z uwagi na dużą obecność w Poznaniu ukraińskiej emigracji, po sąsiedzku rozpoczął działanie Zamkowy Klub Książki Ukraińskiej. Spotkania prowadzone przez ukrainistę dr. Ryszarda Kupidurę odbywają się w języku ukraińskim. Wśród poruszanej literatury jest ukraińska klasyka, nowości wydawnicze oraz literatura polska, ale w ukraińskich przekładach.

A czy wy należycie do jakiegoś klubu czytelniczego? I jeśli tak – to wolicie spotkania online, czy na żywo?

[aj]


komentarze [16]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
jolasia 14.04.2021 09:53
Czytelniczka

Zorganizowałam i prowadzę Polski Klub Książki w Zurychu. Spotykamy się już ponad dwa lata, uśredniając ok. 15 osób. Żywiołem tych spotkań jest, wiadomo, dyskusja, wymiana myśli, opinii i energii. Pandemia przycięła nam skrzydła. W sezonie wiosna-lato 2020 przeszliśmy na tryb piknikowy; rozmowy o książkach na kocyku, wśród szumu drzew bardzo nam się sprawdziły. W sezonie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
dagins 13.04.2021 14:51
Czytelniczka

Jestem koordynatorką DKK przy bibliotece. Jesteśmy młodym klubem, bo dopiero 1,5 roku działamy, ale grono jest liczne i zróżnicowane wiekowo. W czasie pandemii przeszłyśmy na online, ale i tak zbieramy się sporą grupą, bo 7-9 osób :) Musiałyśmy nawet wydłużyć czas spotkań do 1,5 godziny, bo się nie wyrabiałyśmy z wymianą myśli ;) Czasami dołączały do nas także osoby spoza...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Airain 13.04.2021 11:51
Czytelniczka

Może nie do końca w temacie, ale dla mnie najlepsza książką o książkowym klubie dyskusyjnym jest:
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek ;D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
Aleksandra Janeczek 12.04.2021 22:06
Czytelniczka

U mnie w okolicy niestety nie ma żadnego Klubu Dyskusyjnego, a przyznam szczerze, że gdy skończy się pandemia, takie spotkanie przy książce byłoby wspaniałe.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
JustynaZaczytana 11.04.2021 22:59
Czytelniczka

Myślę, że takie kluby dyskusyjne to wspaniała sprawa. Na pewno wiele osób czuje się dzięki nim mniej samotnie. Mam nadzieję, że pandemia się niedługo skończy i wszyscy którzy chcą i mogą (czas) będą mogli spotykać się w nich dalej.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
akarin 11.04.2021 22:54
Czytelniczka

Klub dyskusyjny w mojej bibliotece jest, ale z dyskusja nie ma nic wspólnego. Panie bibliotekarki zostały wrzucone w rolę, starają się... Co spotkanie zaczynają od biografii autora, jego książek, czytają informacje z kartki. Starsze panie słuchają, piją kawkę, jedzą ciastko. Potem 15 minut na temat książki, pytanie czy się podobała i dlaczego. I tyle.
Dyskusje o książkach...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
wiesia 10.04.2021 16:19
Czytelniczka

DKK w moim mieście działa już od 2008 roku, jestem w nim od początku. Spotkaliśmy się 124 razy, zawsze jest miła atmosfera i ciekawe dyskusje. Preferujemy trudniejszą literaturę, choć zdarzały się i tzw. lżejsze pozycje. W pandemii udało nam się odbyć kilka spotkań, niestety znów mamy przerwę, a online jakoś nie może się przebić.
Ubolewam, że nie można siąść, tak jak to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nevermind 10.04.2021 14:44
Czytelniczka

Też chętnie bym podyskutowała o książkach w jakiejś grupie, pod postami blogerów na YT to żadna dyskusja. Nie mam facebooka i nie chcę go zakładać, a widzę, że bez niego obecnie nic się nie zdziała ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewa 09.04.2021 18:44
Czytelniczka

W moim mieście klub dyskusyjny jest w bibliotece, a nawet dwa - młodzieżowy i "dorosły". Niestety, spotkania odbywają się w ciągu dnia, w godzinach pracy, więc nie mogę do tego drugiego należeć. A szkoda, bo działa bardzo prężnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Myszka 09.04.2021 13:43
Czytelniczka

W mojej okolicy również brakuje takiego klubu, co prawda jest w bibliotece, ale jest tylko kilka pań (emerytek) i bibliotekarka nie chce go powiększyć ze względów lokalowych, no a teraz jeszcze pandemia, wiec nawet chyba nie spotykają się.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post