Twórczość Pani Elizy bardzo lubię i podziwiam. Jak każda książka tej autorki jest to uczta dla ciała i duszy. W książce znajdziemy przepisy z udziałem jabłek z podziałem na rodzaj posiłku. W większości łatwe i szybkie w wykonaniu, ze składników które w obecnych czasach raczej łatwo dostać albo każdy ma je w domu. Muszę jedynie przyznać, że o ile z przepisów na śniadania i desery zjem wszystko w ciemno, to do propozycji na obgady i kolacje muszę jeszcze dojrzeć. Może dla tego, że nie jestem amatorką połączenia jabłek z warzywami. Nie mniej i tak przepadłam. Klimat, wykonanie i ciepło tej książki rekompensuje te kilka przepisów, które nie są w moim typie.
Jeśli ktoś chce zacząć piec chleb i nie wie jak się ma do tego zabrać, to polecam tę książkę. Muszę jednak ostrzec, że autorka nie wyjaśniła wielu kwestii związanych z produkcją własnego zakwasu. Owszem z książką zaczynałam go tworzyć i z laboratoryjną dokładnością dokaramiać. Niestety zabrakło mi wielu informacji w książce co do dalszego postępowania z zakwasem, żeby go nie zabić, żeby był aktywny itp. Książka zachęca do pieczenia samodzielnego, ale to nie jest taka prosta sprawa nawet jeśli autorka uważa inaczej. Przepisy fajne, próbuję po kolei z różnym skutkiem.