Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać189Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant1Artykuły
Przeczytaj fragment najnowszej książki Aleksandry Troszczyńskiej – „Miasto grzechu“LubimyCzytać1Artykuły
Mole książkowe, czyli co pożera nasze książki. Uwaga! ZdjęciaAnna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Józef Kisielewski

2
8,7/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, publicystyka literacka, eseje
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,7/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
66 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ziemia gromadzi prochy Józef Kisielewski 
8,7

'Jądro ciemności' w wersji nazi.
Latem 1938 redaktor z Polski wyrusza wraz z rodziną w podróż samochodem po Niemczech, by pisać reportaże o życiu codziennym i przemianach społeczno-gospodarczych w III Rzeszy. W trakcie tej podróży, zrazu turystycznej i nieco sielankowej, nabrzmiewa temat ginącej tożsamości Słowian i Polaków na terenach niemieckich. Przy okazji odwiedzin kolejnych miejsc autor snuje rozważania o zmaganiach dwóch żywiołów - słowiańskiego i germańskiego - od starożytności i problemu zasiedziałości w Europie Środkowej, przez średniowiecze i losy Słowian połabskich, nowożytność i odebranie Pomorza, po sprawy zupełnie świeże tj. ciężki los polskich robotników w Niemczech i germanizację Kaszubów.
Kisielewski porównuje własne życie w Polsce do tego w Niemczech. Dzisiejszy czytelnik znajdzie tu trochę ciekawostek o zapomnianych dziś praktykach, trochę obserwacji, które okazały się zaskakująco uniwersalne, trochę anachronizmów śmiesznych z dzisiejszej perspektywy, jak zadziwienie autora sprzedażą produktów w automatach na monety.
Z początku lektura jest pogodna. Kisielewski podrwiwa sobie z mitów rozsiewanych w ramach polityki historycznej, z rozhukanej hitlerowskiej propagandy, z napuszonej retoryki rozmówców, za którą ukrywają się zupełnie prozaiczne problemy ludzkie. Z czasem jednak coraz wyraźniej ukazują się dramaty kolejnych osób, rodaków skazanych na ostracyzm i wykluczenie w myśl nazistowskiej polityki. Coraz mniej napotykanych przyjaznych dla turysty przydrożnych barów a coraz więcej czołgów, dział i garnizonów. Aż w pewnym momencie okazuje się, że zapędzili się omyłkowo na teren właśnie wybudowanej, pilnie strzeżonej bazy wojskowej a odgłos wycelowanych karabinów maszynowych mówi, że jest już za późno by się wycofać...
Świetna rzecz to posłowie prof. Gerarda Labudy, który jako młody student historii został oddelegowany do udzielenia faktograficznych porad Kisielewskiemu. Wymowne ilustracje z książki zaczęły żyć swoim życiem i są rozpoznawalne nawet, gdy ktoś książki nie czytał. Do tego eleganckie wydanie w grubej oprawie z płótnem, tłoczonej, z obwolutą a wewnątrz gruby czerpany papier. Dziś już takich nie robią.