Marco Patricelli (ur. 1963) obecnie wykłada współczesną historię Europy na Uniwersytecie w Chieti i stoi na czele lokalnej redakcji "Il Tempo". Jego prace historyczne publikowały najsłynniejsze włoskie wydawnictwa. Na podstawie tekstów Patricellego powstały filmy dokumentalne wyprodukowane przez włoską telewizję.http://
Trochę wymęczona lektura, przede wszystkim ze względu na pewnego przebierającego się za nietoperza dziwoląga z Gotham, który ostatnimi czasy zawładnął moim życiem literackim i rozrywkowym ;)
Muszę jednak na początku zaznaczyć, że włoskiemu autorowi książki należą się ukłony za podjęcie problematyki znanej raczej Polakom. Jak podaje Wikipedia, ta praca jest pierwszą pełną monografią o Witoldzie Pileckim, wliczając w to polską historiografię. Czapki z głów, panie Patricelli.
Do dobrych stron tego opracowania zaliczyłbym: rzetelnie przedstawione tło historycznie (szczególnie czasy II RP i pierwszych lat stalinizmu w powojennej Polsce),chronologicznie uporządkowany wywód, zamieszczanie w głównym tekście fragmentów źródeł, liczne zdjęcia, słowniczek niemieckich wyrażeń obozowych oraz zestawienie skrótów organizacji występujących w książce.
Do gustu nie przypadły mi przypisy zamieszczone w aneksie książki - zdecydowanie wolę model odwołań znajdujących się na końcu strony, na której występuje dany przypis. Książkę "męczyłem" pewnie też dlatego, że narracja jest prowadzona w sposób niekonsekwentny. Czas przeszły często przeplatany jest z czasem teraźniejszym. Autor powinien zdecydować się na jeden wariant i trzymać się go konsekwentnie od początku do końca książki - to elementarz warsztatu pracy historyka.
Książkę mimo wszystko z czystym sumieniem mogę polecić czytelnikom, którzy chcą nabyć szczegółową wiedzę o Witoldzie Pileckim, szczególnie z czasów jego pobytu w obozie Auschwitz-Birkenau oraz z lat powojennych.
Znakomita książka o jednym z największych polskich bohaterów. Ogromny żal że całe poświęcenie Pileckiego ciągłe narażanie życia, ból, głód. choroby, cierpienie cała gehenna obozowego piekła poszła na marne. Sądził że jego raporty wymuszą na "dobrym" świecie zbrojne oswobodzenia obozu. Świat wiedział i nic nie zrobił a piekło trwało i trwało i pochłonęło miliony istnień ludzkich. Świat lubi się przyglądać.