Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Corti
Źródło: http://www.google.pl/imgres?q=maria+corti&hl=pl&sa=X&rlz=1T4WZPC_plPL383PL384&tbm=isch&prmd=ivnsbo&tbnid=15mch9u0TcvcYM:&imgrefurl=http://www.zam.it/biografia_Maria_Corti&docid=89BQsbI6Ew8DVM&w=302&h=287&ei=LRdmTvDCNMPHswah7LyyCg&zoom=1&iact=hc&vpx=173&vpy=77&dur=671&hovh=219&hovw=230&tx=118&ty=116&page=1&tbnh=135&tbnw=140&start=0&ndsp=21&ved=1t:429,r:0,s:0&biw=1249&bih=573
1
6,9/10
Pisze książki: powieść historyczna, czasopisma
Urodzona: 07.09.1915Zmarła: 22.02.2002
Znana włoska prozaik i historyk literatury. Była profesorem historii języka włoskiego na Uniwersytecie w Pawii oraz przewodniczącą Włoskiego Towarzystwa Semiotycznego. Prowadziła studia nad twórczością Calavantiego, poetami Stil novo oraz neapolitańskimi pisarzami XV wieku. Była autorką wielu prac naukowych. Oprócz tego tworzyła też literaturę piękną. Najbardziej znaną jej pozycją jest powieść historyczna "Godzina próby" o bohaterskiej obronie miasta Otranto przed najazdem tureckim w 1480 roku.http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Corti
6,9/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
48 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Godzina próby Maria Corti
6,9
„Krew otrancka, wonna jak mięta i pietruszki ziele, mocna i bujna, co tureckim zbójcom się oparła (…)” to fragment tradycyjnej kołysanki śpiewanej od lat apulijskim dzieciom z prowincji Lecce. Nie wiem o czym śpiewały matki w Otranto w wigilię 28 dnia lipca anno domini 1480. Nie wiem jakich słów i jakich pieśni używały apulijskie matki kołyszące do snu dzieci w ciągu następnych dwóch tygodni. Wiem, że tego dnia w życiu mieszkańców Otranto zmieniło się wszystko i nic już nigdy nie było takie jak przedtem.
W ten piątek 28 lipca, zza horyzontu wynurzyły się żagle tureckiej floty. Ich celem było Brindisi, ale przeciwne wiatry zepchnęły żądnego rewanżu za porażkę na Rodos Gedika Ahmeta Paszę, wprost na Otranto. To co wydarzyło się potem poznajemy z pięciu relacji, pięciu różnych osób. To pięć niezwyczajnych opowieści o zwyczajnych ludziach w ich godzinie próby.
Pięć opowieści ujętych zostało w trzy części. W pierwszej –„ męskiej”, narratorami są rybak Colangelo, który wraz z podobnymi mu sąsiadami, bronił murów twierdzy po ucieczce hiszpańskich najemników, oraz Kapitan Zurlo, dowódca twierdzy z namaszczenia króla Neapolu. Ich godzina próby zastaje z orężem w dłoni. Dla Kapitana to konsekwencja wyboru - robi to do czego gotował się całe życie doskonaląc się w rzemiośle wojennym, ale i dla Colangela to nie tylko kwestia przeznaczenia. Tam – w mieście czekała na niego żona z synkiem.
Część druga – żeńska, to opowieść Idrusy, pięknej kobiety o ciemnych, fioletowych oczach. Wcześnie owdowiała, wiodła życie zawieszone gdzieś pomiędzy wspomnieniami o mężu a całkiem doczesnymi namiętnościami, które towarzyszyły, samotnej, atrakcyjnej młodej kobiecie. Jej godzina próby nadeszła, już po upadku miasta.
Narratorami w trzeciej części są Nachira – jeden z dzielnych obrońców miasta i Aloise de Marco, jeden z tych, którzy je po kilkunastu miesiącach odbili z rąk tureckich. Poznajemy dwie opowieści o męczennikach z Otranto. O Tych „co pogrążeni są we śnie za wątłymi szybami sarkofagów, w katedrze w Otranto.(…) jedni z nich znaleźli drogę ucieczki, inni znaleźli śmierć, a wszyscy na kolanach oddawali cześć swemu Bogu i wszyscy zdumiewali się losem jaki im przypadł”.
To tylko krótka opinia a właściwie streszczenie, taka zachęta jedynie, bo doskonałego wprowadzenia do powieści dokonała sama autorka – mediewistka, profesor Uniwersytetu w Pawii, laureatka wielu nagród literackich. Lektura „Godziny próby” jest jak – żeby użyć słów samej autorki: „otwarcie okna wychodzącego na tajemne odosobnione miejsce”. Niewiele wiedziałem wcześniej o Apulii , niewiele wiedziałem o męczennikach z Otranto. Ta niezwyczajna – prawie poetycka opowieść o ludziach poddanych próbie przez los, o ich wyborach, o ich prostych nieskomplikowanych uczuciach, jest również poniekąd pochwałą zwyczajnej codzienności. Często dopiero poniewczasie zwracamy na nie uwagę, czasem zbyt późno, czasem dopiero wtedy kiedy coś lub ktoś powoduje, że nagle znikają.
Długo po przeczytaniu tej książki nie umiałem jej zamknąć i odłożyć. Wracałem do niej, przekładałem z miejsca na miejsce, kartkowałem, przeglądałem, czytałem fragmenty tekstu… I pozwalałem kłębić się myślom i układać i ścierać… O tej porze w Otranto pewnie znów wieje tramontana a wieczornemu kołysaniu towarzyszą słowa o otranckiej krwi
Godzina próby Maria Corti
6,9
Powieść historyczna traktująca o oblężeniu przez Turków miasta Otranto w Królestwie Neapolu, w 1480 roku. Napisana bez silenia się na stylizację językową, ale za to ciekawie skonstruowaną, bowiem losy obrońców, z racji tragicznego finału określanych później męczennikami, poznajemy z perspektywy kolejnych postaci, w każdym rozdziale innej, przy czym w zasadzie dany rozdział wyczerpuje epizod głównego jego bohatera, a następnie, któraś z postaci drugoplanowych staje się główną i opowieść toczy się nadal, bądź najpierw wraca w przeszłość by z innej strony ujrzeć przeznaczenie obrońców, ich postawę, heroizm w obliczu ciężkiej próby, ale też pokorę i stoicyzm z jakim przyjmują swój los.
Można jak niektórzy doszukiwać się tam chrześcijańskiego przesłania, bo wszak to książka o męczennikach za wiarę, ale dla mnie raczej był to obraz prostych ludzi z południa Italii, z samego obcasa włoskiego buta. Ich spojrzenie na życie, postawa, zaciętość, prostolinijność pozwalająca godzić się z okrutnym losem i własnymi słabościami, autorka kontrastuje z możnymi tego świata, obcymi żołnierzami, szlachcicami, szczególnie w ostatnim fragmencie, swoistym epilogu uświęcającym męczeńską postawę, ale i podważającą jej zasadność. I taką interpretacją wskazuje motto zaczerpnięte z wiersza Pablo Nerudy, umieszczone przez autorkę jak drogowskaz.
Bardzo to sprawnie napisana powieść, którą czyta się szybko, a która pozwala poczuć więź z bohaterami, wzruszyć się ich losem i zachwycić charakterem.
Ta książka to mój początek z czarną serią PIWowską, bardzo udany i zamierzam kontynuować odkrywania wydanych w niej takich godnych lektury tytułów.