Najnowsze artykuły
- ArtykułyPowieść o zagrożeniach płynących ze Wschodu. Ryszard Oleszkowicz o „Zanim zabijesz moją śmierć”Marcin Waincetel1
- ArtykułyJakub Jarno. „Światłoczułość” to powieść opakowana w powieść, owinięta w listyRemigiusz Koziński2
- Artykuły„Kraj kobiet“ Grzegorza Gajka – przeczytaj fragment książki!LubimyCzytać1
- ArtykułyLiteracka Nagroda Nobla 2024. Han Kang laureatkąKonrad Wrzesiński46
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ulla Dahlerup
2
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.ulladahlerup.dk/
7,0/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
117 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Anegdoty losu. Antologia nowel i opowiadań duńskich Hans Christian Andersen
7,5
KRÓTKO
Udana randka z duńską literaturą. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
***
DŁUŻEJ
Jak dotąd, zdecydowanie częściej obcowałem z klockami Lego niż z duńską literaturą. To się jednak wkrótce zmieni, a wszystko za sprawą bardzo solidnej antologii opowiadań duńskich pt. "Anegdoty losu".
Zbiór zawiera 34 opowiadania różnych autorów z lat 1829 – 1974. Wśród nazwisk m.in. Hans Christian Andersen, Karen Blixen, noblista z 1944 roku Johannes Jensen, słynny farerski pisarz i poeta Andreas William Heinesen, czy filozof i poeta romantyczny Søren Kierkegaard. Od razu uspokajam – nie znajdziemy tu żadnych wierszy (ufff). Tylko proza.
Przekrój stylistyczny bardzo szeroki. Od typowych przypowieści ludowo-bajkowych ("Orli lot"),przez rubaszne filozofowanie ("Cała ich gadanina o pięknie" Rifbjerga),sprawne obyczajówki ("Pani Fønss" Jacobsena),opowiadanie szpiegowskie, elementy fantastyki a nawet grozy, po literackie eksperymenty. Każdy znajdzie coś dla siebie.
***
10 opowiadań, które najbardziej przypadły mi do gustu to:
10. Paul Vad – "Strażnik"
Strażnik muzealny uwięziony w rutynie dnia codziennego. Samobójstwo żony popycha go do realizacji śmiałego planu, który sprawi, że o muzeum stanie się głośno…
09. Anders Bodelsen - "Człowiek się z tym rodzi"
Zgrabna szpiegowsko-psychologiczna miniatura. Alice Badram to jedna z najciekawszych postaci kobiecych w całej antologii.
08. Steen Steensen Blicher - "Wędrowny kramarz"
Najstarsza opowieść (1829 r.) w kolekcji, a wciąż się broni. Wędrowny kramarz w jednej z wiosek staje się świadkiem miłosnej sceny – młody mężczyzna wyrusza zbić majątek, bo tylko wtedy ojciec dziewczyny zgodzi się na ich ślub. Wiele lat później kramarz przypadkiem trafia w to samo miejsce. Postanawia sprawdzić, jak potoczyły się losy młodych zakochanych. Nie spodziewa się tego, co zastanie na miejscu…
07. Dorrit Willumsen - "Komplikacja"
Bardzo oryginalna miniaturka napisana sterylnym językiem. Koniecznie! Szczególnie miłośnicy prozy nietypowej oraz psychologicznej analizy relacji małżeńskich.
Przygląda się jego porannym czynnościom. Jasnożółte okruchy rozsypane na ciemnoniebieskim krawacie, wgryzły się jak godło spożywania. Wargi z jawnym zadowoleniem zamykają się na miękkich bułczanych kęsach – tak wielkich, że zaczyna snuć wyobrażenia o jego wydzielaniu śliny.
Z pewnością, aby obronić się przed jej badawczym wzrokiem posuwa teraz na jej pole miseczkę z marmoladą. Czysto taktyczny chwyt, lecz przejrzysty.
06. William Heinesen - "Ogród szaleńca"
Wysmakowana literacko historia znajomości dwóch dzieciaków: Kristelli i Marseliusa, którzy podczas wspólnych zabaw często zakradają się do owianego złą sławą Ogrodu Szaleńca. Kim jest tytułowy szaleniec – Jordanson? Tego być może dowiecie się z tego onirycznego zapisu dojrzewania, ciekawości i smutku.
05. Tove Ditlevsen - "Dwie dziewczyny"
Tak zwyczajna historia, że bardziej się już nie da: dwie dziewczyny wyjeżdżają razem na urlop, każda z innych powodów. Nic się tu nie dzieje, ale niesamowita rzecz: cały czas czujemy dziwne napięcie. W tych niedopowiedzeniach kryje się coś więcej...
04. Knut Holst – "Bażant"
Zakończenie dość przewidywalne, ale wciąż jest to dobra literatura, o dużym ładunku emocjonalnym zaklętym w scenerii polowań na bażanty, na które ojciec zawsze zabierał swego syna. Aż do pewnego razu…
03. Benny Andersen – "Spodnie"
Świetna humoreska o pewnym mężczyźnie, który gustował w używanej odzieży. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy nosząc używane ubrania, przejmujemy część osobowości ich poprzednich właścicieli? Robi się jeszcze ciekawiej, gdy noszone spodnie prowadzą nas w miejsca, które niekoniecznie chcemy odwiedzić…
02. Sven Holm – "A cóż to za pomysł zamykać wywietrznik"
Eksperymentalna w formie (całe opowiadanie to jedno zaledwie zdanie, zawiera jedną wielka literę i tylko jedną kropkę),dynamiczna w narracji, rozkosznie rubaszna w słownictwie opowieść o mężczyźnie, który wraca z pracy do swojego mieszkania i czuje w nim okropny smród niewiadomego pochodzenia. Próbuje wyjaśnić tę tajemnicę, ale…
Duńczycy mają poczucie humoru, serio.
01. Cecil Bødker - "Drzwi do Døven"
Najbardziej poruszające opowiadanie w całym zbiorze. Młody chłopak imieniem Christofer jest nieustannie poniżany, prześladowany i bity przez grupkę okolicznych wyrostków. Jedna z tych gorzkich scen ma miejsce tuż przed owianym złym sławą domu. Domu, w którym zawsze drzwi są otwarte, ale nigdy nie pali się w nim światło. Mrok spowijał wejście i nikt nie wiedział, co znajduje się za progiem. W domu podobno mieszkała niejaka Døven. Nikt jej nie widział, ale każdy się jej bał. Ów złowróżbny zapach nietykalności unoszący się nad progiem domostwa staje się świadkiem - a może przyczyną? – przemiany Christofera… Absolutna perełeczka, magiczne, tajemnicze opowiadanie.
Dobrych rzeczy jest w Anegdotach losu więcej, warte polecenia są m.in. "Cała ich gadanina o pięknie" Klausa Rifbjerga, czy fantastyczno-ironiczny "Najlepszy ze wszystkich światów" Leifa Panduro.
Teraz czas na rutynową frazę przytaczaną w recenzjach niemalże każdej antologii na świecie: jak to w antologii, są tu opowiadania lepsze i gorsze. Nie przekonały mnie przekombinowane Zabójstwo kota, czy nieco zramolałe starocie jak "Orli lot". Nawet słynna Karen Blixen przynudza. Za to z wielką chęcią przeczytałbym coś jeszcze od Cecil Bødker.
Randkę uznaję za udaną i chyba będą kolejne. Nabrałem apetytu na duńską literaturę.
***
Spodobała Ci się recenzja? Zapraszam na bloga :)
www.milczenieliter.pl
Buty są ważne Anders Bodelsen
6,4
[KRÓTKO]
Każdemu, kto jak dotąd ignorował znaczącą rolę butów w swoim życiu i odczuwa z tego powodu subtelne wyrzuty sumienia, polecam serdecznie lekturę tejże antologii, jako formę literacko-obuwniczego zadośćuczynienia.
***
[DŁUŻEJ]
Hej, Ty!
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak ważne w Twoim życiu są buty?
Co byś bez nich zrobił? Niewiele. Z domu byś nie wyszedł! Wyśmieją cię w pracy, gdy pojawisz się na bosaka. W skarpetach ciężko będzie poprowadzić samochód.
No. Wygląda na to, że bez butów ani rusz. Mimo to, podejrzewam, że - tak jak i ja - nie zastanawiałeś się nigdy nad tym fascynującym tematem i nie złożyłeś butom należnego im hołdu.
Na szczęście zrobił to za nas Benny Andersen, duński pisarz i pianista jazzowy, w opowiadaniu, od którego zaczerpnięto tytuł całego zbioru.
A zatem, spotkanie z duńską literaturą, odcinek 3, zaczynamy! (poprzednio: antologia "Anegdoty losu" oraz "Przedziwne historie" Sørensena).
Tym razem na tapecie całkowicie zapomniana antologia pod wielce intrygującym tytułem "Buty są ważne". Zawiera 19 opowiadań różnych autorów, których łączą dwie rzeczy: duński paszport oraz "współczesność" opowiadań, których większość powstała w latach 60. i 70. XX wieku.
Osobiście najbardziej czekałem na kolejne opowiadanie Cecil Bødker (poprzednie, cholernie niepokojące "Drzwi do Døven" z antologii "Anegdoty losu" zachwyciło mnie). Bødker nie zawiodła, choć "Zaraza" jest już wyraźnie gorsza. Doceniam świetnie oddaną atmosferę niemocy i paraliżu oraz ciekawe aspekty psychologiczne. A wszystko to w ograniczonej czterema ścianami fabule, która na dodatek stoi w miejscu.
O Bennym Andersenie wspominałem. Czytałem dwa jego opowiadania: pisał o spodniach, teraz o butach. Ciekaw jestem, czy opiewał także inne części garderoby. Nie dajmy się jednak zwieść pozornemu komizmowi tej pozornie banalnej historii o butach. Jak napisano w przedmowie - i ja się z tym w pełni zgadzam - opowiadanko Andersena "jedynie lekko uchyla zasłony, za którą kryje się przerażająca pustka".
Wyróżniłbym jeszcze Leifa Penduro za lekko surrealistyczne "Röslein auf der Heide". Reszta zlewa się w jedno, nie pozostawiając po sobie większych emocji. Nad tę, dość przeciętną, masę wybijają się zdecydowanie dwa opowiadania, które zostawiłem sobie na sam koniec:
"Cienie" Andersa Bodelsena można by w zasadzie zaklasyfikować jako wielce udane dzieło weird fiction.
Główna bohaterka, dentystka, odtwarza po latach przebieg swojej kariery zawodowej, próbując zrozumieć, co poszło nie tak. Od pewnego momentu ta obiecująca pani stomatolog, nie widząca świata poza swoją pracą, zaczęła popełniać błędy. Najpierw proste: ot, borowanie w zdrowym zębie. Następnie wypadające plomby, aż po krwotoki. Co zapoczątkowało te pasmo niepowodzeń? Jaki związek z perypetiami bohaterki ma dziwny klient, którego zębami zajmowała się kilka razy? Nazywała go "szarym panem".
"Jego włosy, skóra, usta, wszystko miało dziwną szarość, z wyjątkiem oczu, które na tle tej ołowianej twarzy wyglądały, jakby z wysiłku nabiegły krwią. Nie wątpiła, że pamięć ją zawodzi, że robi go bardziej szarym, niż może być jakikolwiek człowiek, przypomniała sobie jednak, że nawet jego buty były szare i że zawsze robił wrażenie wyciągniętego przed chwilą z bagna".
Jednak wszystkich rozstawił po kątach Villy Sørensen ze swoim "Koksiarzem". To poruszająca historia młodzieńca, któremu zawsze jest za ciepło, w związku z czym poci się obficie. Wyśmiewają go w szkole, odsuwają od niego w autobusach... Sørensen zaczyna realistycznie, lecz w pewnym momencie przechyla wajchę w stronę lekkiej groteski. Wtedy robi się najciekawiej. Emocje i napięcie rosną, a puenta nie zawodzi. Świetna, stylowa gra na emocjach. Daje do myślenia.
"Wydawało się, że w jego ciele nawet ślina zamieniała się w pot, wargi bowiem miał zawsze wysuszone i popękane; zwłaszcza kiedy oczekiwano od niego odpowiedzi, język już wtedy, w szkole, przylepiał się cały do podniebienia i chłopak musiał wsunąć palec do ust, by odkleić język. Z powodu przysychania języka pił, a im więcej pił, tym bardziej się pocił".
Mimo to, nie mogę polecić zbiorku "Buty są ważne". Gdyby był butem, powiedziałbym, że jest nierówny, podeszwy zbyt często ślizgają się po powierzchni, nie docierając do sedna, że uciska w paluchy swoją prostotą (słabiutkie "Idą przez miasto" Madsena uciska najbardziej) i na dodatek obciera Achillesy. Zdecydowanie ciekawszym przekrojem duńskiej nowelistyki jest antologia pt. "Anegdoty losu".