Evita Tomás Eloy Martínez 6,1

ocenił(a) na 910 lata temu Powszechnie wiadomo, że istnieje tylko jedno pierwsze wrażenie. I bardzo często to ono kształtuje opinię, pozostawiając w pamięci obraz, którego nigdy już nie będzie można zastąpić. Czy można mówić o pierwszym wrażeniu w odniesieniu do książek? Nie warto brać pod uwagę okładek, bo one zmieniają się zbyt często. Ale treść zawsze pozostaje taka sama, niezmienna. Pierwsze zdanie, jakie czytelnik przeczyta po otworzeniu książki, może być kluczowe. Ułożone w sposób interesujący i tajemniczy może napełnić czytelnika ciekawością, która nie pozwoli mu się oderwać od powieści. Bo książka musi kryć w sobie niesamowitą treść, gdy zaczyna się zdaniem:
„Kiedy Evita przyszła do siebie po nieprzytomności trwającej ponad trzy doby, zrozumiała, że wreszcie musi umrzeć.”
Maria Eva Duarte de Perón, zwana Evitą, była drugą żoną prezydenta Argentyny, Juana Peróna, powszechnie znaną działaczką społeczną i polityczną, ale także artystką. Od małego powtarzała, że świat zapamięta ją jako wybitną aktorkę. Przeprowadzka do Buenos Aires otworzyła dla niej ścieżkę do wymarzonej kariery. Z brzydkiego kaczątka powoli zmieniała się w kobietę, którą wkrótce miały pokochać miliony. Zdiagnozowany rak macicy przeszkodził jej jednak w spełnieniu wszystkich marzeń i zakończył jej życie. Odeszła w wieku zaledwie trzydziestu trzech lat, pogrążając Argentynę w rozpaczy.
Niewiele jest na świecie osób, które zmieniają świat, a nie jedynie mówią, że pragną to zrobić. Evita była dla wielu ludzi inspiracją do zmiany swojego losu, pomocną dłonią w chwilach zwątpienia, nadzieją na to, że może być lepiej. Aktywnie przyczyniała się do polepszenia standardu życia wielu biednych z Argentyny. Byli jednak także ludzie, którzy uważali, że Evita stała się dla nich przekleństwem. Nie chcąc obwiniać siebie za własne błędy, wierzyli, że to wpływ Evy Perón ściągnął na nich pech. Dlatego nawet długo po śmierci Evita miała nie zaznać spokoju.
Tomás Eloy Martínez podjął się bardzo trudnego zadania. Stworzył powieść, która w cudownie literacki sposób przedstawia losy Evity po jej śmierci. To, jak obsesje na jej punkcie zmieniają ludzi i jak nikt nie może pogodzić się z jej odejściem.
„Pół miliona osób ucałowało trumnę. Niektórzy musieli być odrywani siłą, gdyż u stóp zwłok chcieli odebrać sobie życie za pomocą sztyletów i pigułek z trucizną.”
Autor, tworząc tę powieść, budował ją od samych podstaw, niczym dom, który zaczyna się tworzyć od fundamentów. Zawarł w niej wszystkie możliwe konstrukcje literackie. Przedstawiał fabułę za pomocą nie tylko prozy, ale i tekstu o budowie dramatu. Nie cytował opinii tych, którzy osobiście znali Evitę. Zmieniał ich formę tak, by tworzyły jedną, nierozerwalną całość i jednocześnie pozostawały wierne faktom. I mimo że książka ma już kilkanaście ładnych lat, przedstawia losy Evity nie tylko za życia, ale i wędrówkę jej ciała po śmierci. Czy można nazwać tę książkę powieścią biograficzną? Być może. Dla mnie jest ona jednak świadectwem istnienia kobiety, która dzięki ciężkiej pracy, wiarą w marzenia i wierności tym, którzy ją kochają, osiągnęła to, o czym śnią miliony – uwielbienie.
Fenomen Evity znany jest niemal na całym świecie. Dowodzi temu film z Madonną w roli głównej, który zgarnął szereg ważnych nagród filmowych. Czy trzeba pisać więcej, by zachęcić do przeczytania tej niezwykłej historii?