Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe Przemysław Wechterowicz 7,4
Przemysława Wechterowicza zapewne kojarzą przede wszystkim najmłodsi czytelnicy i ich rodzice. Pisarz bowiem jest mistrzem opowieści dla dzieci. Jego historie ujmują wrażliwością, humorem oraz brakiem banału, co właściwie jest dość rzadkie w literaturze dziecięcej.
A dzisiaj będzie o książce zdecydowanie dla dorosłych. I to o poezji nawet! Choć ściślej rzecz ujmując – o krótkich prozach poetyckich.
"Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe" sprawia przyjemność na każdym etapie obcowania z książką. Okładka, szczegóły, zdjęcie i bio autora podpowiadają, że nie będzie tu tak całkiem na serio. Że to może jakaś literacka gierka, może żarty między słowami, liryczne wesołe miasteczko.
Tymczasem jest zabawnie, jest niekiedy nieco absurdalnie, bywa również uroczo, bajkowo, ale też poważnie. Wechterowicz ujmuje już pierwszym tekstem, w którym przenosi nas do świata wyobraźni i emocji. Podmiot tych tekstów jest swoistym przewodnikiem po intymnym świecie mężczyzny. Zatrzymuje nas pewnymi obrazami lub całą ich sekwencją. Nie mówi wszystkiego wprost, właściwie to nawet bardziej wikła nas w wieloznaczność i metafory niż objaśnienia.
Podmiot wiele nam sugeruje, ale unika konkretu. Może nawet celowo chowa się za tym brakiem precyzji. Oprowadza nas po „wspaniałym wnętrzu”, ale co czyni go tak wyjątkowym – nie wyjaśnia. Mało tego, daje często sprzeczne sygnały. I zostawia z tą niewiadomą. Czytelnik staje się więc częścią tej opowieści – wybiera drogę i nią podąża. Czy ulegnie fascynacji, a może potraktuje jako żart i ironię? Wkroczy na ścieżkę poznania czy zapętli się w narastających wątpliwościach i pytaniach?
Podmiot to zapewne także mężczyzna. Wszak dużo wie o swoim bohaterze, a może nawet sam nim jest. W formie jednak pozostaje obiektywny. Cechuje go także dystans i poczucie humoru. Gdy opowiada o męskim bohaterze i jego właściwościach to nie możemy być do końca pewni, jaki właściwie ma stosunek do tych treści. Wyczuwa się jego pokpiwanie – jednak czy z człowieka, czy raczej z pewnych tendencji, społecznych norm, tradycji i wiążących się z nią oczekiwań? Najbardziej jednak autor rozprawia się ze stereotypami. Przy czym robi to na dwa sposoby – śmiejąc się z nich lub ugruntowując je (i wtedy dyskretnie śmieje się też z nas, którzy dajemy się na to nabrać).
Te krótkie prozy poetyckie cechuje niezwykła atmosfera – mamy tu równocześnie poczucie intymności – wszak dopuszcza się nas do najbardziej osobistych przeżyć, jak i pewną swobodę, zabawę – wyczuwamy tu coś, co każe nam patrzeć na te sceny z lekkim uśmiechem. A przesłanie jest w jakimś stopniu przewrotne, choć urocze. Wechterowicz wprowadza też liryczne napięcie – wyczekujemy tu kolejnego ruchu bohaterów, obserwujemy relacje między nimi, śledzimy te drgania, uczestniczymy w oczekiwaniu.
Trzeba przyznać, że Przemysław Wechterowicz ma duży talent poetycki. Jakby wydał już przynajmniej sześć książek z wierszami! Ma swój zamysł i doskonale wie jak go zrealizować. Sięga po narzędzia proste (jak się wydaje; choć i tu są pewne pułapki, bo przecież poeta grzebie też w tygielku kulturowym i warzy w nim także swoją opowieść),a jednocześnie uzyskuje liryczną głębię. Trzyma czytelnika w szachu, a ten miota się między przeżyciem a doświadczeniem, między emocjami a przekonaniami. I na koniec zamyka tę książkę z poczuciem radosnego spełnienia.