cytaty z książek autora "Marcin Wolski"
- Modlę się za pana.
- Nie widzę potrzeby, wszystko idzie mi doskonale.
- Babcia nauczyła mnie, żeby modlić się, kiedy wszystko idzie dobrze.
- A nie wtedy, kiedy idzie źle?
- Wówczas może zabraknąć czasu.
...Wszystko na tym świecie musi mieć początek, rozwinięcie i zakończenie; ludzkie dramaty polegają przeważnie na tym, że ich bohaterowie nie potrafią właściwie rozpoznać, w jakiej są fazie. Myślą, że to wstęp wstępu, a to już koniec. Przyznano im bowiem nie powieść do zagrania, tylko nowelę...
Elżbieta, spełniona miłość Marka, na jaką zawsze się czeka, a bardzo rzadko trafia. Szansa, która przydarza się raz na milion, a może miliard niespełnień. Nagroda i przeznaczenie. Słodycz, rozkosz, a nawet odrobina szaleństwa. Pełnia w wiecznym niedopełnieniu.
Człowiek dopóty pozostaje człowiekiem, póki zna swoją przeszłość, myśli o przyszłości i wartościuje teraźniejszość.
Niestety było tam ciemno jak u Murzyna w... (powiedzmy pod pachą!), toteż kiedy szukała po omacku, urwała półeczkę z kosmetykami, te runęły na umywalkę, strącając mydło. Oczywiście w momencie, kiedy zadzwonił telefon, stopa pani Dzidy trafiła właśnie na nie.
Stalin wyglądał na rozbawionego, co nie było dobrym znakiem - dyktator najbardziej rozbawiony bywał wówczas, gdy rozmawiał z ludźmi, o których śmierci już postanowił.
Wyobraź sobie, że obiekt twych strzelistych westchnień, owa niepokalana nimfa leśna, o skórze barwy śniegu, robi w tej chwili kupę!" - sposób na odkochanie wg wója Leopolda.
Sprawiający pełne wrażenie realności, ale równie nierealny jak sen.
Jeśli życie pozagrobowe jest jedynie mirażem, to stanowi on najwspanialszą rzecz, jaką wymyśliła sobie ludzkość.
W życiu dzieje się różnie, poprzecznie i podłużnie, ale męska przyjaźń to najważniejsza rzecz pod słońcem. A reszta[...] to wszystko gówno oprócz moczu!
Podobno bywają stare małżeństwa, które po pięćdziesięciu spędzonych ze sobą latach widzą siebie ciągle zakochanymi oczami z pierwszej randki.
Aurelia zdała sobie sprawę, że jest stara, gruba i nikomu niepotrzebna. Ot, Barbapapa!
Co się zaś tyczy przykrej konieczności pójścia do Piekła,po pierwsze, lekarz był ateistą, a po drugie , wierzył, że dobry fachowiec nawet w Piekle załatwi sobie niezłą praktykę.
Tak niewiele z nas pozostaje - powiedział stary mężczyzna, kiedy zamaszysta fala starła ślady stóp, pozostawione przez nich na wilgotnym piasku. - Tak niewiele...
Ludziom młodym wydaje się, że mają mnóstwo czasu na wszystko, a kiedy człowiek budzi się z tego złudnego przekonania, zauważa, że w klepsydrze życia pozostało już niewiele ziarenek i na wszystko jest już za późno.
Moraliści od zawsze przestrzegali przed zbyt długim okresem pokpju, który potrafi ich zdaniem degenerować społeczeństwa gorzej niż wojna.
- W takim razie zupełnie niezrozumiałe jest jego zachowanie w późniejszych latach wobec mnie. Z jakiego powodu się mną opiekuje, umożliwia zarabianie, troszczy się o moje zdrowie ... Czyżby wszystko wynikało z opóźnionych wyrzutów sumienia?
- Wyrzuty sumienia. Nie przeceniaj go! Kieruje nim zwykła, podła satysfakcja. Każdego dnia, kiedy widzi, kim jesteś w porównaniu z tym, kim mogłeś być - czyli nikim, doznaje niezwykłej, niemal seksualnej rozkoszy. Cóż za frajda rzucać ochłapy, padliny, staremu lwu, co to ani nie ugryzie, ani nie zaryczy...
- I zlokalizowaliście przeciwnika? Znacie tego, w którego wcielił się Antychryst?
Pokręcił głową.
- Niestety, wszystkie podjęte przez nas tropy były mylne. Nie okazał się nim Osama bin Laden, wykluczono z grona podejrzanych Władimira Putina i innych czołowych przywódców świata.
- Dlaczego?
- Przede wszystkim byli za starzy.
Nie da się uciec przed losem, bo ziemia jest okrągła - mawiają w oświeconych kołach Amirandy.
Problem pozostawiam otwarty. Podobnie jak pytanie, kto ma rację? Albowiem racja zawsze leży pośrodku, chyba że środek ukradną.
W końcu ona sama też była młoda - jakieś piętnaście lat i pięćdziesiąt kilogramów temu...
Dzień był parny i tak duszny, że w powietrzu dałoby się zawiesić nie tylko siekierę, ale cały asortyment sprzętów gospodarstwa domowego.
Byli mężowie nie mają przecież takich obowiązków jak aktualni kochankowie.
- Czasem coś, co wydawało się drobnym skaleczeniem, po latach okazuje się sporą blizną.
Słodycz małżeństwa, radość ojcostwa. Być może dla wielu oznacza to sens życia.
Jazda na pogrzeb przyjaciółki, niezależnie od środka lokomocji, zawsze jest przygnębiająca.
Ale ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś jak powiada Szekspir.