Dramaturg, powieściopisarz i nowelista włoski. W swej twórczości zajmuje się człowiekiem i społeczeństwem – hipokryzją i stereotypami funkcjonującymi w stosunkach międzyludzkich. Urodził się w wiosce Caos na przedmieściach Agrigento na Sycylii. Jego ojciec pochodził z zamożnej rodziny związanej z przemysłem siarkowym, matka zaś z majętnej burżuazji. Obie rodziny ostro sprzeciwiały się rządom Burbonów i czynnie popierali walkę o zjednoczenie Włoch i demokrację (ojciec wziął udział w kampanii Garibaldiego, za co został zesłany na Maltę). Ówczesny idealizm i gorzkie rozczarowanie nową rzeczywistością odciska się na całej twórczości Pirandella.
Początkowo był kształcony w domu, najbardziej fascynowały go jednak baśnie i legendy opowiadane przez leciwą służącą. Jako dwunastolatek napisał swoją pierwszą tragedię. Pod wpływem ojca podjął dalszą naukę w szkole technicznej, nie ukończył jej jednak, przenosząc się zgodnie ze swoimi zainteresowaniami do ginnasio, gdzie studiował nauki humanistyczne.
W roku 1880 jego rodzina przeniosła się do Palermo. Tam właśnie Luigi ukończył szkołę średnią oraz rozwijał swoje pasje – zachłannie czytał, pisał pierwsze wiersze. W tym okresie zakochał się w swojej kuzynce Linie oraz oddalił się emocjonalnie od ojca, przywiązując się jednocześnie bardzo do matki. Aby zyskać przychylność rodziny swojej kuzynki włączył się aktywnie w zarządzanie rodzinnym przedsiębiorstwem oraz wstąpił na wydział prawa uniwersytetu w Palermo, gdzie zetknął się z radykalnym środowiskiem nacjonalistycznym, z którego wyewoluował później Fasci Italiani.
Zdecydowawszy się ostatecznie na studia prawnicze, udał się w roku 1887 do Rzymu, a dwa lata później wydał tam swój pierwszy tomik wierszy, Mal Giocondo. Zmuszony do opuszczenia uniwersytetu z powodu konfliktu z profesorem łaciny trafił do Bonn, gdzie spędził dwa lata. W tym okresie zapoznał się z twórczością niemieckich romantyków, zaczął też tłumaczyć na włoski Elegie Goethego. W roku 1891 otrzymał tytuł doktora glottologii.
Po powrocie na Sycylię zdecydował się poświęcić pisarstwu. W roku 1894 wydał pierwszy zbiór opowiadań, Romanse bez miłości. W tym samym roku ożenił się za namową ojca z Antoniettą Portulano, wychowanką klasztoru w San Vincenzo. Mimo iż żona nie podzielała jego pasji artystycznych, małżeństwo było względnie szczęśliwe. Jednocześnie Pirandello współpracował coraz ściślej z wydawcami prasy, przygotowywał kolejne utwory do publikacji, zajął się też nauczaniem. Na przełomie wieków wydał wiele ważnych dzieł – Starzy i młodzi, Lumie di Sicilia, Kleszcze.
Rok 1903 był w jego życiu przełomowy. Zalanie kopalni siarki pozbawiło rodzinę majątku, a Antonietta doznała szoku i nigdy już nie powróciła do pełnej równowagi psychicznej. Luigi rzucił się wówczas z jeszcze większą intenstywnością w wir pracy literackiej. Ogromny sukces odniosła ukazująca się początkowo w odcinkach powieść Nieboszczyk Mattia Pascal, zawierająca wiele wątków autobiograficznych. Popularność umożliwiła mu również publikację pism krytycznoliterackich – zbiór esejów Arte e Scienza, czy też esej o humoryzmie, który zapoczątkował wieloletnią ostrą polemikę z Benedetto Crocem.
Wraz ze wzrastającą sławą pisarską Pirandella pogarszała się jego sytuacja rodzinna – podejrzenia i zazdrość przeradzała się w przemoc, a stan psychiczny Antonietty pogarszał się stopniowo, aż w roku 1919 została ona umieszczona w zakładzie zamkniętym. Przyczynił się do tego również udział najstarszego syna Pirandellich w I wojnie światowej – przez dwa lata przebywał on w austriackim obozie jenieckim.
Pirandello oprócz powieści i opowiadań tworzył na potrzeby teatru, był też od roku 1925 dyrektorem artystycznym Teatro d'Arte di Roma. Jego sztuki – Żeby wszystko było jak należy, Jak przedtem, lepiej niż przedtem, a zwłaszcza Sześć postaci scenicznych w poszukiwaniu autora – są świadectwem jego refleksji na temat roli aktora w sztuce teatralnej i stopnia jego identyfikacji z odtwarzaną rolą.
W latach 1925-26 ukazywała się w odcinkach jego ostatnia, prawdopodobnie najlepsza powieść – Jeden, nikt i sto tysięcy.
Pirandello został członkiem Włoskiej Akademii Nauk w roku 1929, zaś w roku 1934 został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Na podstawie jego opowiadań powstało wiele filmów we Włoszech (np. "Kaos" w reż. Paolo i Vittorio Tavianich),we Francji ("Nieboszczyk Maciej Pascal" w reż. MArcela l'Herbiera) i w Polsce ("Wir" w reż. Jacka Schoena).
Żadna rzeczywistość nie została nam przypisana, nie istnieje, a my musimy ją sobie wytwarzać jeśli chcemy być; i nie będzie to nigdy jedna d...
Żadna rzeczywistość nie została nam przypisana, nie istnieje, a my musimy ją sobie wytwarzać jeśli chcemy być; i nie będzie to nigdy jedna dla wszystkich, jedna na zawsze, lecz nieustannie i nieskończenie zmienna".
Niestety nie potrafiłem nadać jakiejś formy mojemu życiu; nigdy nie pragnąłem stanowczo być na swój własny i idndywidualny sposób, czy to dl...
Niestety nie potrafiłem nadać jakiejś formy mojemu życiu; nigdy nie pragnąłem stanowczo być na swój własny i idndywidualny sposób, czy to dlatego, że nie napotkałem przeszkód, którym moja wola mogłaby stawić opór, ja zaś określiłbym się wobec innych i wobec samego siebie, czy też dlatego, że mój umysł nawykł do myślenia i odczuwania także i przeciwieństwa tego, co przed chwilą pomyślał i odczuł, to znaczy do rozkładania na czynniki pierwsze, rozbijania wszelkich mentalnych i uczuciowych tworów za pomocą upartych i często sprzecznych rozważań, czy też wreszcie, ze względu na mój charakter, tak bardzo skłonny do ustępowania, ulegania cudzej woli, nie tyle z powodu słabości, ile nonszalancji i godzenia się juz z góry na przykrości, które miały mnie z tego powodu spotkać.
Obyczajowa powieść włoskiego noblisty zabiera nas do pewnego sycylijskiego miasteczka w niezbyt odległe czasy, kiedy młoda kobieta wchodząca w dorosłe życie była właściwie istotą ubezwłasnowolnioną, niemogącą nawet samodzielnie wybrać z kim spędzi resztę swoich dni.
Pomimo tego przerażającego z dzisiejszej perspektywy wątku, minipowieść Pirandella czyta się dosyć lekko. Autor wprowadził wyraziste postaci i całkiem sporo (czarnego) humoru.
Nie jest tajemnicą, że literaturę włoską cenię bardzo wysoko. Powszechnie wiadomo także, że ta nacja słynie z dobrych opowiadań, a ich niewielka obecność na naszym lokalnym rynku wynika nie z niskiej jakości dzieł, ale raczej z występowania ryzyka finansowego dla potencjalnego wydawcy. Polacy chętniej czytają literaturę non-fiction czy powieści, krótkie formy spychając na margines. Państwowy Instytut Wydawniczy na szczęście kontynuuje swoją wyborną serię, która tym razem skupia się na Półwyspie Apenińskim.
W siódmym tomie „Opowieści niesamowitych” znalazło się miejsce dla aż 29 autorów. Jest noblista (Luigi Pirandello),znani i cenieni pisarze (Alberto Moravia, Dino Buzzati czy Primo Levi),twórcy, których na polski tłumaczono sporadycznie (Tommaso Landolfi, Alberto Savinio, Giorgio Bassani),jak i całkowici debiutanci (Giorgio Vigolo, Gianni Celati, Michele Mari). Pierwsze z zamieszczonych tu tekstów wydano w 1869 roku (ze zbioru „Racconti fantastici” Igino Ugo Tarchettiego),ostatni pochodzi z 2012 roku. Są kilkustronicowe miniatury, jak i dłuższe nowele. Część z nich straszny postaciami (np. 260-letni centaur),kolejne scenerią (wyrzucanie starszych osób na ulicę),jeszcze następne wydarzeniami (księżyc wpadający w ręce). Bywa fantastycznie, mrocznie, ale też refleksyjnie, bo dla wielu autorów niesamowitość to nie tylko szansa na grożenie czytelnikom, ale też tworzenie komentarzy.
Istotną cechą charakterystyczną antologii (nie tylko tej, ale tak w ogóle) jest zatem różnorodność. Ta bywa problematyczna, gdy teksty dobrane są po prostu źle. Odmienna stylistyka, sposób mówienia, urozmaicona sfera gatunkowa – to wszystko potrafi przytłoczyć i bardzo często się tak dzieje. Ale nie w przypadku „Opowieści niesamowitych, t. 7 z języka włoskiego”. Tu wszystko do siebie pasuje. Książka wzbudza nieustanny niepokój, ale też oddaje nastroje społeczne w konkretnych okolicznościach historycznych. Duże brawa i uznanie należą się redakcji, bo ten aspekt można było bardzo łatwo położyć. Przykładowo znając dokonania nowelowe Dino Buzzatiego (a są one rozmiarowo znaczące) nie mógłbym wybrać lepiej.
Zbiór rozpoczyna się od takiego zdania „Czy naprawdę istnieją ludzie zdolni wywierać złowrogi wpływ na osoby i rzeczy ze swojego otoczenia?”. Później jest tylko dziwniej. Zapomniany dziś noblista pisze o człowieku wyrzuconym z pociągu, który zupełnie nieoczekiwanie jest traktowany w mieście z szacunkiem. Alberto Moravia opisuje arystokratyczny ślub, który odbywa się nie tam, gdzie powinien. Zły wystrój, jedzenie i kelnerzy to dopiero zapowiedź szaleństwa, w którym latanie panny młodej nad pełnymi stołami wcale nie jest szczytem abstrakcji. Wspomniałem już o Dino Buzzatim i jeśli ktoś go nie zna, po lekturze zamieszczonych tu dwu opowiadań, powinien jak najszybciej pójść za ciosem. „Podróż do piekieł wieku” to wizja podziemi stworzonych z wielu innych miast. Dominuje tu pęd za obowiązkami, korki, ale także betonowanie otoczenia i niszczenie roślin. Brzmi znajomo prawda?
Nieco mniej imponująco wypadły teksty Primo Leviego i Gesualdo Bufalino. Opowieść o nowicjuszu spędzający, czas w izolacji i próbującym wytępić mole atakujące Księgę Rodzaju jest wielowymiarowa, ale nie zapada w pamięć. Z kolei nieszczęśliwa miłość centaura odwrotnie – zostanie ze mną, ale głównie ze względu na głównego bohatera. Sama historia jest raczej wtórna. W zbiorze „Opowieści niesamowite, t. 7 z języka włoskiego” znajdziemy też historię dziejącą się w Boże Narodzenie („W czasach Ruchu Oporu”),tekst z pociągiem w tle („Szatan w pociągu”) czy zabawę w policjanta, mordercę i ofiary, która wymyka się spod kontroli („Prowincjonalna noc”). A jak komuś jest nadal za mało wątków, niech sięga głębiej i dalej.
To jedna z najlepszych części tego cyklu. Bardzo wciągająca i intrygująca, mimo iż nie jest w wielu miejscach tak mroczna, jak teksty z języka angielskiego czy francuskiego.
Tom trafia na moją listę najlepszych zbiorów opowiadań 2023 roku.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2023/12/recenzja-opowiesci-niesamowite-t-7-z.html