Przeciętny numer, wyraźnie ukazujący, z jakimi problemami musieli walczyć redakcja i wydawca czasopisma w burzliwym okresie po upadku PRL-u.
Zaczynając od działu prozy zagranicznej: Opowiadanie Kuttnera "Księżycowe Hollywood" to tekst z 1938 roku. Wariackie, pulpowe, bardzo, bardzo amerykańskie. Wśród takich tekstów należy szukać genezy światów superbohaterów Marvela lub DC. Opowiadanie docenione zostało nominacją do nagrody Retro Hugo.
W zupełnie inne tony uderza Orson Scott Card. Jego "Staramy się" to raczej groteskowa dystopia na temat wpływu massmediów na udręczoną jednostkę. Ponieważ opowiadanie to analizuje również usilne starania polityki, aby uwzględnić specyficzne potrzeby najmniejszej bądź grupy obywateli, pozostaje ono nadal aktualne.
Dosyć ciekawe teksty w dziale prozy polskiej. "Tugen Axalla" potwierdza talent Zbigniewa Jastrzębskiego oraz jego wyczucie klimatów fantasy. Nieco prościej, ale i mniej ciekawie, pisze Jacek Sierpiński, który tym razem zdecydował się na nieco dłuższy tekst (w porównaniu z jego bardzo fajnymi miniaturkami).
W publicystyce startuje seria artykułów Marka Oramusa o polskich seriach wydawniczych literatury fantastycznej. Cykl inauguruje Wydawnictwo Literackie z serią "Fantastyka Polska". Nie zgadzam się ze wszystkim, co Oramus tam pisze, ale polecam tekst jako dobre podsumowanie.
Dla filmoznawców gratką będzie artykuł Andrzeja Kołodyńskiego "Iluzjon wyobraźni", w którym ten znany krytyk filmowy podejmuje się przedstawienia problemów ekranizacji literatury fantastycznej.
Książka ta jest zbiorem (jak to autorzy określają) "wylewów" anarchistycznych na temat lewicy i z tym terminem się jak najbardziej zgadzam. Większość esejów reprezentuje niski poziom (tutaj na wymienienie jako szczególnie żenujący zasługuje esej Pana Stefana Adamskiego "Kilka uwag o zawiłościach konstrukcji pułapek na myszy"),niemniej jednak uważam, że jeden warto przeczytać - esej Pana Piotra Żuka (niezatytułowany),który całkiem trzeźwo ocenia relację anarchizmu i lewicy. Średnio polecam. Przeczytane w bólach.