Nadzieja jest płomieniem, który miga, ale nie gaśnie.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alicja Tomczuk
2
6,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
91 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Fake Hope
Alicja Tomczuk
Cykl: Hope (Tomczuk) (tom 1)
5,8 z 44 ocen
105 czytelników 32 opinie
2023
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
-Więc niech nasze życie płynie własną rzeką. Niech obiera nowe cele. Nie ingerujmy w nie. - Pochylił się nad moją twarzą i oparł swoje czoło...
-Więc niech nasze życie płynie własną rzeką. Niech obiera nowe cele. Nie ingerujmy w nie. - Pochylił się nad moją twarzą i oparł swoje czoło o moje - Dajmy się zniszczyć, a wtedy poznamy przeznaczone dla nas zakończenie.
1 osoba to lubiPamiętaj, myszko, że opinia ludzi jest dla ciebie jak powietrze. Wdychasz i wydychasz, jasne?
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
The Real Hope Alicja Tomczuk
7,8
[Współpraca reklamowa/recenzja patronacka]
Na wstępie chciałabym z całego serca podziękować Alicji, za uwierzenie we mnie i pozwolenie mi patronować obie części serii Hope. To naprawdę wiele dla mnie znaczy, cudownie mi się z tobą współpracowało, mam nadzieje, że to nie ostatnia nasza współpraca.
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją the real hope, czyli drugim tomem serii Hope, który zawładnął moim sercem jeszcze bardziej, niż poprzedni. Nie wiedziałam, że się tak da, a jednak, Alicja podołała. W tym tomie czuję, że styl pisania Ali się polepszył, a sama fabuła wciągnęła mnie jeszcze bardziej. Jak w the fake hope, w moim odczuci dostaliśmy więcej nienawiści głównych bohaterów, to w tym tomie oswajają się ze sobą, a na światło dzienne nie tylko wychodzą uczucia, którym siebie darzą, ale i też sekrety, które bardzo namieszają.
Sama fabuła wywarła na mnie ogromne wrażenie i trzymała mnie taka euforia, że poznaje dalsze losy bohaterów. Przysięgam, że uwielbiam to, w jaki sposób Ala poprowadziła fabułę. Niczego jej nie brakowało, a piosenki na początku ich, idealnie oddawały to, co zawarte jest w danych rozdziałach. W tamtym tomie była "laleczka" a w tym "motylek". Przysięgam, że kocham i wielbię w tym tomie, jak ich relacja zaczęła być mniej toksyczna, a w dodatku rozwija się w dobrym kierunku. Chociaż sekrety odkryte na końcu mogą niejednego wyprowadzić z równowagi.
Christian to mężczyzna zagubiony, a mimo to, skradł jakąś część mojego serca i to nie tak, że nie widzę jego złych zachowań. Bo widzie i zdecydowanie nie popieram, a nawet czasem go wyzywam, ale im więcej jego poznaje tym bardziej wiem co nim kieruję. Za to Madeline, to dziewczyna, którą uwielbiam w każdym znaczeniu tego słowa. Przysięgam, że ich dwójka razem, gdyby tylko się dokładała i wyjaśniała od razu niejasności mogłoby być potężną parą.
Podsumowując: Czyta je serię hope, bo inaczej się nie lubimy...i możecie dawać znać, czy te adnotacje są okej? Bo ja mam mieszane uczucia hahah
The Fake Hope Alicja Tomczuk
5,8
Hejka dziś przychodzę do was z recenzją książki, która naprawdę mocno mnie zawiodła. 𝐓𝐡𝐞 𝐟𝐚𝐤𝐞 𝐡𝐨𝐩𝐞 nie miałam okazji czytać na wattpadzie, ale opis bardzo mnie zaciekawił. Jeszcze przed zaczęciem książki ustaliłam sobie do niej pewne wymagania.
Jednak 𝐓𝐡𝐞 𝐟𝐚𝐤𝐞 𝐡𝐨𝐩𝐞 zupełnie nie przypadło mi do gustu. Już od pierwszych stron czytania sprawiało mi ogromny problem. Styl pisania autorki momentami był tak niezrozumiały, że musiałam cofać się i czytać jeszcze raz stronę, żeby przyswoić zawarte w niej informacje. Autorka wplotła do 𝐓𝐡𝐞 𝐟𝐚𝐤𝐞 𝐡𝐨𝐩𝐞 bardzo dużo Pomimo tego, że w książce zawarta jest jedynie perspektywa głównej bohaterki, zupełnie się do niej nie przywiązałam. Momentami jej zachowania wydawały mi się absurdalne i niezrozumiałe.
Christian Aaron Blake również pozostaje dla mnie wielkim znakiem zapytania. Chłopak zmieniał swój nastrój co chwile. Sprzeczki jego i głównej bohaterki były bardzo dziecinne. Chłopak co chwilę powtarzał, że zniszczy dziewczynę. Mam wrażenie, że jego charakter został wręcz na siłę przedstawiony na typowego “bad boya” do którego wzdychać będą czytelniczki.