Na zawsze twoja Sarah Sprinz 8,5
ocenił(a) na 104 tyg. temu To już finał trylogii, czas pożegnać się z #dunbridgeacademy 🥺. A każda chwila z tymi książkami była warta spędzonej sekundy. 🥰 Chyba najfajniejsze było to, że każdy z tomów opowiadał historię innej pary — co wcale nie wykluczało pozostałych bohaterów. Zawsze dało się wyczuć obecność paczki przyjaciół. ❤️
Jeśli wziąć pod uwagę całokształt, to kolejność na podium utrzymuje się zgodnie z pierwotną numeracją tomów. Ostatni więc, w mojej ocenie, wypadł najsłabiej. Ale to wcale nie oznacza, że był zły!
Tym razem pod lupę bierzemy Olive. Nikt z Dunbridge raczej by do niej nie pasował, więc trzeba było dokleić kogoś nowego. Padło na amerykańskiego chłopca z problemami, przez które jego rodzina (a może nawet bardziej matka) postanowiła go przenieść do naszego miejsca akcji z Nowego Yorku. I uh, jak on strasznie mnie irytował!
Colin jest takim typem charakteru, z którym nie chcę mieć nic do czynienia. Olive swego czasu także nie przypadła mi do gustu, choć w tomie z jej perspektywy zdołała nieco ocieplić swój wizerunek.
Oczywiście życia ich obojga mocno się komplikują ze względu na niefortunne zdarzenia, fascynację sobą wzajemnie, chęć Colina zostania wyrzuconym z uczelni... Fantino ma wiele tajemnic i o żadnej nie chce wspominać. Olive natomiast — odkrywa je wszystkie (razem z nami oczywiście).
Taka zabawa w kotka i myszkę wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Jasne, tym razem mamy do czynienia z motywem #friendstolovers (super, że autorka próbuje czegoś nowego w każdym tomie trylogii),ale niektóre teksty mogli sobie darować. No i po co być dla siebie takim wrednym...
Cóż, książka z pewnością uczy, że należy mówić prawdę, ujawniać fakty, o których się wie, a które mogą pomóc w rozwiązaniu sprawy — a na pewno nie sprawiać żadnych problemów (zwłaszcza wychowawczych). A tak poza tym, to jak zwykle: cud, miód, i orzeszki; lekkie pióro autorki, wniknięcie w głąb psychiki bohaterów, jak również dobra zabawa podczas czytania.