Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nanase Mizuho
1
5,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Żona z piekła rodem Nanase Mizuho
5,7
Popkulturowy Kociołek:
Dawno, dawno temu ludzkość toczyła wojnę z niebezpiecznymi i przerażającymi demonami, na których czele stał sam władca piekieł. Ratunkiem dla naszego gatunku okazał się dzielny bohater, który swoimi zdolnościami i mieczem zdołał pokonać wroga. Przynajmniej tak od bardzo dawna uczą w szkołach. Prawda na temat przeszłości potrafi jednak mocno zaskakiwać. Zostanie ona odkryta przed pozornie zwykłym nastoletnim uczniem pewnej magicznej akademii, kiedy do jego klasy dołącza zjawiskowo piękna dziewczyna. Nowa uczennica Rina okazuje się kolejną dziedziczką piekielnego tronu, zaś chłopak (Yuuya) to potomek bohatera. Nastolatek szybko poznaje prawdę na temat minionych dawnych czasów. Władcą piekieł wcale nie był przerażający demon, a piękna demonica. Z kolei bohater, zamiast ją pokonać, usidlił ją i zaspokoił jej wygórowane żądze. Podobnego zadania będzie musiał podjąć się Yuuya. Chłopak nie spodziewa się jednak tego, że szybko otoczy go większy wianuszek pięknych i chętnych młodych niewiast.
Żona z piekła rodem recenzja - grafika 1
Założenie krowie siodła, nie uczyni z niej konia. Podobnie jest w przypadku „fabuły” recenzowanego tytułu. Owszem twórca stara się nakreślić tutaj jakąś większą i bardziej złożoną historię, ale na pewno nie jest to pozycja, którą wybiera się, aby oddać się przyjemności obcowania ze złożoną opowieścią fantasy. Prym wiedzie tu „haremowa akcja”, której zdecydowanie nie brakuje. Wspomniany nastolatek napotyka na swojej drodze kolejne piękne i mocno „napalone” dziewczyny, które pragną przetestować jego moce. Znalezienie tutaj dłuższego niż dwie strony fragmentu bez cielesnych igraszek jest niemożliwe. Nagość, sex, testosteron i hormony wylewają się z kolejnych kadrów mangi. Gdzieś w ich tle można doszukać się wspomnianej historii, pewnych zwrotów akcji, lekkiego humoru czy nawet rodzącego się uczucia. Wszystko to jednak niknie pod grubą warstwą przyjemności. Nie jest to oczywiście nic złego, wszystko jest mocno zależne od tego, czego tak naprawdę oczekuje się od tytułu tego typu.
Braki scenariuszowe twórca nadrabia całkiem dobrymi projektami kobiecych postaci. Bohaterki może nie są wybitne, ale na pewno ich żywiołowość (wpływająca na warstwę humorystyczną) i indywidualizm sprawiają, że dobrze zapadają one w pamięci czytelnika.
Na końcu tomiku można znaleźć ponadto zbiór kilku krótkich historyjek z demonicami w rolach głównych. Treści te są na tyle krótkie, że należy je traktować jako miły dodatek do głównej historii.
Tym, co najmocniej wyróżnia mangę i sprawia, że jest ona warta sprawdzenia, jest oczywiście jej warstwa graficzna. Artyści hentai zawsze słynęli z niezwykłego talentu do pokazywania piękna postaci (kobiecych) i nie inaczej jest tym razem. Twarze, emocje, proporcje ciała, a nawet tła, każdy z tych elementów jest naprawdę dopracowany i miły dla oka. Sceny sexu ukazane są w dwóch formach: tej bardziej bezpośredniej i pikantnej lub takiej pobudzającej wyobraźnię odbiorcy (z większym naciskiem na te pierwsze).
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-mangi-zona-z-piekla-rodem/
Żona z piekła rodem Nanase Mizuho
5,7
Szukanie w hentaiu fabuły jest zawsze karkołomnym zadaniem. Tu pozornie jakaś oś wydarzeń się znajduje. Mamy i szkołę magiczną, i bohatera będącego potomkiem uber-bohatera, i magiczne moce, i jakiś turniej i magiczne dziewczyny. Nie ukrywajmy - głównie magiczne dziewczyny.
Wokół naszego herosa błyskawicznie tworzy się haremik zawsze napalonych panienek, różnych gatunków, a główny bohater nie może narzekać na brak pięknych ciał. I na tym opiera się cała "fabuła": zaliczaniu kolejnych dziewoj. Na próżno znaleźć więcej niż trzy strony bez seksu. Ale czy to wada? Nie. Nie czyta się przecież pornosów dla wrażeń fabularnych, tylko dla "wrażeń".
Tu jest dość wesoło, panienki są ładne, a twarz głównego bohatera pojawia się może pięć razy. W sumie to takie stany średnie dla japońskiej erotyki. Ładnie narysowane, ale raczej niezapadające w pamięć. Ja nie polecam, nie odradzam, ale czytającym radzę zaopatrzyć się w okulary, bowiem dialogi są zapisane masakrycznie małą czcionką.
Nie, żeby ktoś czytał takie dzieła dla dialogów...