Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Czuku
Źródło: z okładki tomiku Forever (wyd. Topos)
8
8,0/10
Urodzony: 19.06.1960
Marek Czuku (ur. 19 czerwca 1960 r. w Łodzi) – polski poeta, absolwent Wydziału Fizyki Uniwersytetu Łódzkiego. Obecnie studiuje filologię polską.http://
8,0/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Fronda nr 62 wiosna 2012. Lubię to!
Marek Czuku, Tomasz P. Terlikowski
2,7 z 3 ocen
8 czytelników 0 opinii
2012
BLIZA - Kwartalnik Artystyczny nr 1 (10) 2012 - Współczesne dzieciństwo
9,0 z 2 ocen
6 czytelników 0 opinii
2012
Fronda nr 60 jesień 2011. Polska dwa narody?
Adam Mickiewicz, Marek Czuku
3,6 z 5 ocen
8 czytelników 0 opinii
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Igły i szpilki Marek Czuku
8,0
Poezja to materia, z której od wielu lat Marek Czuku odtwarza świat. Kilkanaście tomików poetyckich (m.in.: „Jak kropla deszczu”; „Ars poetica”; „Którego nie napiszę”; „Facet z szybą”) świadczy o ugruntowanej pozycji łódzkiego autora w środowisku literackim. Debiutował w tygodniku „Odgłosy” w 1985 roku, a swój pierwszy tomik „W naszym azylu” wydał w 1989 roku. Jego życiorys bogaty jest w doświadczenia związane z dziennikarstwem i działalnością literacką. W 2012 roku został stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego utwory ukazywały się w najbardziej elitarnych czasopismach kulturowo-literackich. W 2016 ukazał się najnowszy tomik Marka Czuku – „Igły i szpilki”. Wiersze, które go wypełniają to nostalgiczne powroty pamięci w lata młodości. Na tej poetyckiej trasie pojawiają się pierwsze miłości, muzyka, przestrzenie miasta, uczucia, które dopiero z upływem czasu można zidentyfikować, rozłożyć na czynniki pierwsze i kolejno opisać.
W tomik „Igły i szpilki” drzemie mechanizmnietypowego zegara, w którym można cofnąć wskazówki i znaleźć się obok dawnego siebie, ale wyłącznie jako obserwator. Przemijający czas wytycza pole obserwacji, kształtuje percepcję, odbija się w mozaice pamięci tworząc lustra młodości:
„Bo czas jest właśnie tym Bogiem, który stworzył zimne
samotne dworce i małe miasteczka, i jest dobrym ojcem”
(Róża, s. 10)
Liczy się tylko chwila:
„to właśnie ta uciekająca chwila ma głębszy sens, bo innej
nie ma i nie będzie, i nigdy nie nadejdą jakieś inne lepsze
czasy czy lepsi ludzie (...)”
(Róża, s. 10)
Miłość przeplata się z rozczarowaniem, wspomnienia podmiotu lirycznego mają konkretnego adresata – jest nim kobieta – centrum reminiscencji, esencja bycia i egzystencji. W wierszu „Kawa i miód” pojawia się wyznanie: „no dobrze bez ciebie/ byłbym nikim” . Potwierdzeniem tych słów jest utwór „To lubię” przywołujący obrazy chwil bycia z drugą osobą. Pod powierzchnią słów kryje się lawa emocji. W światłocieniach, mrokach pokoju, miasta, ogrodu ukrywa się kobiecy cień, metafora straty, tęsknoty. Towarzyszy on poecie, który jest jednocześnie podmiotem lirycznym, wielokrotnie odwołując się do procesu tworzenia, czerpania inspiracji z różnych stadiów miłości. Obraz kobiety zdaje się mieć wiele twarzy, barw, metafor podobnie jak etapy miłości – najpierw jest ona beztroska, młodzieńcza, lecz z czasem pojawiają się szarości dnia codziennego, kiełkujące problemy. Rozkosz miesza się z goryczą, powroty z okresami samotności, nadzieja z bolesnym doświadczeniem straty. Nie bez znaczenia jest nawiązywanie poety do imienia Ewa i biblijnych rekwizytów – jabłko, żebro, przestrzeń raju, ogrodu. Pojawia się ono zarówno w dedykacji „dla Ewy, której nie było” jak i w utworze „W czerwieni”. Wypełnia ona liryczne przestrzenie, teksturę snów, myśli, kryje się pod słowami wierszy, jej ciało zamienia się w słowa jak w parafrazie – „słowem jesteś/ i w słowo się obrócisz” (Słowem jesteś, s. 31).
Codzienność kłuje niczym tytułowe igły czy szpilki, chaotycznie rozsypane, które miały zszyć, złączyć dwoje ludzi, ich pragnienia, scalić związek, lecz jak się okazuje:
„z tej materii pan krawiec
niczego nie wykroi
wszystko się porozsypywało
jak poranny cukier puder”
(Igły i szpilki, s. 17)
Z kolei w wierszu „Nie uzależniać się” następuje symboliczna litania ludzkich uzależnień, które w parach opozycji tak naprawdę szufladkują każdego z nas.Stajemy się więźniami tego, za czym goni współczesny świat. Osobistą puszkę Pandory, kolekcję cierpień i smutku odnajdziemy w utworze „Jak” – w którym pytanie o sposób uzewnętrznienia bólu, jego zidentyfikowanie, pozostaje bez odpowiedzi. Gorzkie refleksje dają o sobie znać również w innych wierszach Marka Czuku. Człowiek okazuje się być „kawałkiem mięsa” wyposażonym w wolną wolę, która pcha go ku destrukcji. Poeta jest rozczarowany materią poezji: „która kradnie życie/ dając w zamian/ iluzje i wizje” (Wino, s. 41). Podróż po szlakach przeszłości kończy się przystankiem samotności, niezaspokojonym głodem bliskości. Poczucie osamotnienia i pustki próbują wypełnić słowa, dzięki którym jeszcze raz można uchwycić blednące nitki spotkań i czułych rozmów. Jeszcze raz można wypełnić zanikające kontury pamięci soczystymi fakturami, barwami, zapachami. Przywołać czerwień nasion magnolii, kolor nieba, zapach róży, beztroskość lata i jesieni.
„Igły i szpilki” Marka Czukusą pełne nostalgicznych migawek z życia dwojga ludzi. Między wersami i kolejnymi wierszami rozbrzmiewają echa młodości, szepty inicjacji, śmiech i łzy. W podmiocie lirycznym przegląda się sam autor. Nie jest łatwo być poetą, słowa wymagają pielęgnacji i cierpliwości jak kwiaty. Trudno ukryć w gorsecie wiersza kipiące emocje i osobiste tęsknoty – tak aby uniknąć patosu. Marek Czuku potrafi jednak ułożyć z fragmentów codzienności, wspomnień, przestrzennych motywów szkielet uczuciowy człowieka. Ten poetycki bukiet wypełniają zarówno igły, szpilki, funeralne motywy jak i chwile, upływający czas, przeczytane książki, teksty piosenek, sny. Pamięć zdaje się być pojemną i misterną konstrukcją, w której jest miejsce i dla szczegółu i dla uczuć, poplątanych myśli oraz wspomnień. Pod zamkniętymi powiekami przesuwają się obrazy, zastyga czas, zamiera dusza. Wiersze Marka Czuku celebrują chwilę, zatrzymują czas aby jeszcze raz zasmakować młodzieńczych uczuć, a w codzienności odnaleźć swój mikro- raj z ukochaną Ewą.
Dziękuję portalowi SZTUKATER za egzemplarz książki.Tam też pierwotnie ukazała się recenzja - https://sztukater.pl/ksiazki/item/20807-igly-i-szpilki.html?highlight=WyJpZ1x1MDE0MnkiLCJpIiwiJ2kiLCJpJ20iLCJpJ2xsIiwiaSd2ZSIsImknIiwiaSdkIiwiaSdjaW5naWVtIiwic3pwaWxraSIsImlnXHUwMTQyeSBpIiwiaWdcdTAxNDJ5IGkgc3pwaWxraSIsImkgc3pwaWxraSJd
Igły i szpilki Marek Czuku
8,0
Dobra poezja jest tak nasycona, że z jednej strony pobudza wyobraźnię, z drugiej zmusza do odnajdywania wielu odwołań w kulturze, a z trzeciej zachęcać prostotą do wchodzenia w stworzone przez poetę obrazy, do prób odczytania jego emocji, odkrywania doświadczeń, kreślenia obrazów świata. Marek Czuku spełnia te warunki. Pisząc w bardzo prosty sposób o swojej przeszłości, używając znanych form językowych odwołuje się zarówno do myślicieli starożytnych, jak i współczesnych. Porusza tematy miłości, rozczarowania zapomnienia, zagubienia, wiary, śmierci, odchodzenia, poznawania. W jego wierszach pobrzmiewają teorie językowe, epistemologiczne, ontologiczne i etyczne. Prosty wiersz o młodzieńczej miłości sugeruje nam konieczność sięgnięcia po pisma Homera, Platona, w których imię nabiera większego znaczenia niż tylko dźwięku przypadkowo przypisanego człowiekowi lub rzeczy. Tu ma ono znaczenie epistemologiczne: nazwa pozwala na odkrycie istoty osoby, jej poznanie, zapamiętanie. Pisząc w wierszu „Mała blondyneczka”: „nie wiem nawet jak się nazywała” i podsumowując opis zdaniem „muszę się wreszcie pogodzić/ z tym że była tylko fatamorganą” Marek Czuku dostrzega, że bez posiadania nazwy możemy nie istnieć.
W tym samym wierszu porusza ważną kwestię wpływu emocji na odbiór otoczenia: „ucieleśniała mój ideał dziewczęcej/ urody nie wiem już czy to było/ tylko zauroczenie czy rzeczywiście// była taka piękna nigdy się do niej/ nie odezwałem wstydziłem się”. Opis młodzieńczych emocji, onieśmielenia staje się pretekstem do rozważań o subiektywności naszego doświadczania otoczenia, które jest niezwykle ulotne, bo czas ucieka, zabija podstępnie. Poeta nawołuje do cieszenia się chwilą, korzystania z tego, co nam dane, dostrzegania w każdej mijającej sekundzie jej ważności. W słowach: „to właśnie ta uciekająca chwila ma głębszy sens, bo innej/ nie ma i nie będzie, i nigdy nie nadejdą jakieś inne lepsze/ czasy czy lepsi ludzie, dlatego jadę do ciebie, byśmy się/ wreszcie sobą nasycili, do utraty tchu, do utraty sił”. Z jednej strony tym niedługim zdaniem odsyła nas do starożytnych dzieł, do współczesnych klasyków takich jak Czesław Miłosz, z drugiej każe sięgnąć po nowszą twórczość, której jest dobrą parafrazą. Odwołanie do wiersza „Piosenka o końcu świata” i utworu „Do utraty sił” B.R.O. nie jest jednak jedynym znakiem sięgania po nową twórczość. Cały dorobek ludzkości poeta traktuje jako skarbnicę z której należy czerpać, inspirować się nią, wykorzystywać, aby być lepiej zrozumianym. To jak wiele dostrzeżemy zależy od naszej świadomości istnienia nawiązań, naszej umiejętności poruszania się wśród znaków językowych. Taką konieczność obycia językowego można podsumować Wittgensteinowskim stwierdzeniem „Granice naszego języka są granicami naszego świata”. Czym jest ów język? Czy są to rozsypane igły i szpilki z jednego z utworów zmuszające do odczytywania ukrytych znaczeń, znajomości związków frazeologicznych, odwołania do określonych form ludzkiej twórczości a może sprowadzającymi nas na ziemię zdaniami zniechęcającymi do tworzenia, aktywności, zapamiętywania, cieszenia się, dzielenia odczuciami? Wszystkie te kujące rady sprowadzające nas na ziemię ostrymi stwierdzeniami „musisz poradzić sobie sam nikt/ ci na piękne oczy nie da głównej/ wygranej w konkursie z cyklu życie// inni też nie mają lekko świat zawsze/ był stroną atakującą w tym meczu/ postu z karnawałem” czy nieco dalej pojawiające się w wierszu „Świat zawsze”: „za dużo wrażeń weź tabletkę może/ nie jest to optymalne rozwiązanie/ ale zbliża do stanu ogólnie przyjętego”. Czym jest ów stan normalności? Pesymistycznym realizmem czy epikurejską ekscytacją? Wszystko zależy od nas. Od granic języka jakimi otoczymy swój świat.
Wiersze Marka Czuku po pierwszym czytaniu wydają się proste, posiadające niewiele odwołań, zabierające w labirynty jego życia, doświadczenia, dorastania, uświadamiania sobie przemijalności i ważności znaczeń. Z każdym kolejnym wchodzeniem w lekturę stajemy się współtwórcami. To nasze doświadczenie kształtuje sposób, w jaki odbierzemy jego zbiór. Hermeneutyczna wędrówka po jego osobistych lekturach i doświadczeniach, które – jak sam stwierdza – trudno zawrzeć w słowach to odkrywanie siebie, granic swojego świata i możliwości zrozumienia Innego, który niby jest na wyciągnięcie ręki, niby jest namacalny, ale słowa znajdujące się między Ja a Innym sprawiają, że zatracamy sens jego niewyrażalnych odczuć. Polecam wszystkim gotowym na taką wędrówkę.