Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mark Pajarillo
3
6,4/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
JLA: Wieża Babel Mark Waid
6,7
POPKulturowy Kociołek:
https://popkulturowykociolek.pl/jla-wieza-babel-recenzja-komiksu/
Najgorsze co może spotkać drużynę to pojawienie się braku zaufania pomiędzy jej członkami. Problematycznie i tragicznie robi się, wtedy kiedy takową „drużyną” jest Liga Sprawiedliwości mająca bronić planetę i jej mieszkańców. W albumie JLA: Wieża Babel mamy właśnie do czynienia z taką sytuacją. Podobnie jak w biblijnej przypowieści, superbohaterowie nie mogą się ze sobą porozumieć, co prowadzi świat na krawędź zagłady. Na dodatek za całe to szaleństwo odpowiada Batman. To bowiem on „na wszelki wypadek” skrupulatnie obserwował swoich towarzyszy i wyszukiwał ich słabości. Nie spodziewał się on jednak tego, że sekrety te zostaną wykradzione i wykorzystane przeciwko bohaterom i to na dodatek przez antagonistę nieposiadającego żadnych nadzwyczajnych mocy.
Tytułowa Wieża Babel jest naprawdę niezłą i wciągającą historią, w której mamy okazję obserwować trochę inne oblicze Batmana niż twardego obrońcy sprawiedliwości. Mark Waid bawi się tu napięciem, dodając do tego sporo subtelnych elementów mających wywołać u czytelnika pewne rozważania nad moralnością superbohaterów. Najważniejszą i najlepszą stroną scenariusza jest tu jednak mocna akcja, która zdecydowanie potrafi zapewnić odbiorcy należytą dawkę rozrywki. Szkoda tylko, że historia ta stanowi jedynie mały wycinek całego albumu.
Pod twardą oprawą komiksu znajdziemy materiały pierwotnie publikowane w zeszytach JLA #18-21, 32-33, 43-46 oraz dwie dodatkowe historie JLA Secret Files #3. Jądro całej opowieści (czyli tytułowa Wieża Babel) zamyka się w zeszytach 43-46, stanowi więc naprawdę mały wycinek całości. Cała reszta teoretycznie powinna stanowić ciekawy wstęp do właściwej historii. Jak doskonale wiadomo teoria i praktyka nie zawsze idą ze sobą w parze.
Początek albumu jest niestety co najwyżej poprawny na dodatek z kilkoma słabszymi momentami. Twórca stara się nakreślić większe tło historii, przygotowując stopniowo czytelnika na jej kulminację. Robi to, wykorzystując dosyć typową superbohaterską „widowiskowość”, na dodatek taką, która nie zawsze jest spójna i szybko przeskakuje z jednej sceny na drugą (niekiedy bez należytych fabularnych wyjaśnień). Psuje to niestety odbiór całości i trzeba się tu momentami przemóc, aby dotrzeć do znacznie ciekawszej treści....
JLA: Wieża Babel Mark Waid
6,7
Superbohaterskie drużynówki od dłuższego czasu nie stanowią głównej atrakcji wydawniczej wielkich komiksowych molochów. Oczywiście nadal znajdują się w ich ofercie, ale nie przyciągają już takiej uwagi, jak około dwadzieścia lat temu. To na przełomie mileniów, w 2000 roku, ukazał się komiks przez wielu okrzyknięty jednym z najlepszych team-upów w historii DC Comics. Mowa o „Wieży Babel”, która na polskim rynku ukazała się już wcześniej, w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów DC. Teraz powraca, wzbogacona o kilka zeszytów poszerzających obraz wydarzeń. Sprawdźmy, jak prezentuje się w takiej wersji.
Amerykańska Liga Sprawiedliwości musi mierzyć się z zagrożeniem, jakiego do tej pory nie spotkała. Ktoś wykorzystuje największe słabości herosów i powoli eliminuje ich z gry. Skąd złoczyńcy znają pięty achillesowe obrońców ludzkości? Dlaczego przypuścili atak akurat teraz? Znalezienie odpowiedzi na te pytania da superbohaterom cień szansy na uratowanie świata.
Zanim dojdziemy do dania głównego tego albumu (opowieść tytułowa znajduje się na końcu i stanowi mniej więcej połowę objętości całości),autorzy zaproponowali czytelnikom kilka krótszych, zamkniętych historii, które miały stanowić coś w rodzaju wprowadzenia. Jak wypadły? Cóż, w mojej opinii prezentują się zaledwie przyzwoicie. To po prostu trykociarskie opowiastki, zasadzające się na dość prostych założeniach.
Chodzi w nich o to, żeby przybliżyć głównych bohaterów. To akurat wychodzi twórcom całkiem nieźle, jednak prostota ich konstrukcji ewidentnie nie powala. Czy zatem mają tylko zwiększać objętość albumu? Mimo wszystko nie byłbym taki surowy, bo ostatecznie scenarzysta rzuca kilka ciekawych pomysłów, takich jak polowanie na kosmicznego sobowtóra Bruce’a Wayne’a, czy zmianę struktury rzeczywistości za pomocą potężnego artefaktu i wynikające z tego konsekwencje. Pod kątem czystej zabawy te krótkie historie sprawdzają się dobrze i to wystarczający powód, by uzasadnić ich obecność na kartach nowego wydania „Wieży Babel”.
Sedno albumu stanowi tytułowa, czterozeszytowa historia, która w wielu miejscach opisywana jest jako jedno z najciekawszych doświadczeń jeśli idzie o trykociarskie drużynówki. Byłbym bardzo ostrożny z werdyktami tego typu, ale trzeba przyznać, że „Wieża Babel” coś w sobie ma.
Uwagę zwraca przede wszystkim bardzo interesujące założenie wyjściowe. Waid świetnie pokazuje charakter Batmana i to, że jest on przygotowany absolutnie na wszystko, dopuszcza do siebie każdą możliwość, także taką, że sojusznicy mogą pewnego dnia stać się wrogami. Obecnie nie jest to novum, ale takie potraktowanie drużyny było w 2000 roku czymś naprawdę świeżym i, co istotne, pozwoliło scenarzyście nieco głębiej wejść w relacje panujące między członkami JLA. Psychologia postaci jest mocniej rozwinięta w porównaniu do standardowej naparzanki (vide oblicze „Ligi Sprawiedliwości” z czasów „Odrodzenia”),a to sprawia, że opowieść ma jakąś stawkę. Bo może i konsekwencje tych wydarzeń nie są zbyt znaczące jeśli idzie o ich wpływ na losy świata przedstawionego, ale zasiały ziarno wątpliwości w umysłach bohaterów, którzy muszą skonfrontować się z myślą, że istnieją osoby potrzebujące podparcia zaufania innymi środkami i pewną dozą kontroli, a takie podejście wcale nie musi dezawuować ich szlachetności. Jednocześnie wydarzenia przedstawione w albumie mogą stanowić ostrzeżenie dla Batmana i uzmysłowić mu, jakie mogą być koszty jego paranoi. To ciekawe spojrzenie na sposób działania tej postaci.
Ilustracje pracujących przy tym albumie artystów stoją generalnie na przyzwoitym poziomie. Każdy z nas wie, jak prezentują się drużynówki – kadry są efektowne i przedstawiają walkę pomiędzy postaciami. Istotne jest rozrysowanie wszystkiego tak, by uniknąć wrażenia przesytu i chaosu. I wydaje mi się, że rysownicy „Wieży Babel” wywiązali się z tego zadania dobrze. Komiks ogląda się bez oczopląsu i choć żaden kadr raczej nie przykuje niczyjej uwagi na dłużej, to całościowo warstwa wizualna wypada po prostu ok.
Czy „Wieża Babel” to faktycznie tak dobry komiks, jak twierdzi wielu fanów? Wydaje mi się, że nie, ale na tle współczesnych superbohaterskich team-upów i tak prezentuje się zaskakująco dobrze. To opowieść oparta na interesujących założeniach, a jej twórcy, choć korzystają ze sprawdzonych w tego typu opowieściach patentów, robią to bardzo sprawnie, dzięki czemu opowieść potrafi utrzymać uwagę czytelnika na przestrzeni praktycznie całego albumu. Nie jest to jednak żadne objawienie, ale (tylko lub aż – zależnie od nastawienia) całkiem dobra rozrywka.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/11/jla-amerykanska-liga-sprawiedliwosci.html
oraz na łąmach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid0Vc3nc2ZPKWkjW66ymm5gd2jTzyYFozespDXiabSxDy23pUKnXgj2JPJzzVDTowNUl