Jeden z dwunastu więźniów, którym udało się uciec z Auschwitz. Jako pierwszy, razem z Rudolfem Vrbą, opowiedział i opisał pod koniec kwietnia 1944 roku zbrodnie, których był tam świadkiem. Po wojnie pracował jako redaktor, robotnik, zajmował się także handlem. Był świadkiem podczas drugiego procesu oświęcimskiego we Frankfurcie, a także na procesie Adolfa Eichmanna w Jerozolimie. W 1946 roku przygotował Osviecim, hrobka štyroch miliónov ľudí (Auschwitz, grobowiec czterech milionów ludzi),który składał się ze świadectw niektórych uciekinierów z obozu oraz więźniów, którzy dotrwali do wyzwolenia Auschwitz. Pośmiertnie zostały mu przyznane wysokie słowackie odznaczenia państwowe: Order Ľudovíta Štúra II klasy oraz Krzyż Milana Rastislava Štefánika I klasy. Został też honorowym obywatelem Trnavy, a marszałek województwa trnawskiego uhonorował go pamiątkowym medalem in memoriam. Ucieczka z Auschwitz ukazała się po raz pierwszy w 1964 roku pod pseudonimem Jozef Lánik – na to nazwisko Wetzler otrzymał dokumenty po ucieczce. Wkrótce została przetłumaczona na węgierski, niemiecki i angielski. Została także zekranizowana – w międzynarodowej koprodukcji w reżyserii Petera Bejbaka wystąpili m.in. Wojciech Mecwaldowski, Jacek Beler, Kamil Nożyński i Ksawery Szlenkier.
Smuci mnie, że książce opowiadającej o tak odważnych ludziach daję tak niską ocene, jednak nie potrafię zrobić inaczej. Książka jest napisana trudnym językiem, przez co momentami okropnie mi się dłużyła, czego konsekwencją jest wyłączanie się uwagi i brak zapamiętania treści. Uważam, że historia, która opisuje taką odwagę, wytrwałość, organizację oraz spryt zasluguje na jeszcze jedną szansę, więc z czasem na pewno ponownie sięgne do tej lektury.
„Ucieczka z Auschwitz” Alfreda Wetzlera to książka opisująca najbardziej mroczne epizody II wojny światowej. Surowy język, zdystansowany reporterski ton, szorstkie poczucie humoru – pozwalają wejść w sam środek piekła. A później, wraz z dwoma więźniami, cudem się z niego wyrwać, by wynieść na zewnątrz i przekazać światu dowody zbrodni.
Czy zewnętrzny świat jest w stanie potraktować poważnie i uwierzyć w to, co usłyszy? Czy jest gotów zrobić cokolwiek, żeby pomóc ofiarom, przerwać spiralę przemocy?
Czy te dwa tak różne światy – obozowy i zewnętrzny są w stanie się porozumieć? Czy można znaleźć sposób by „(…) opisać straszne cierpienia, bezgraniczne nieszczęście? Śmierć tylu starców, kobiet, dzieci, mężczyzn? Jakimi metodami unaocznić im straszną nędzę tysięcy ludzi, którzy ciągle jeszcze harują tam we krwi, w pocie i moczu i których dniem i nocą naziści nadal zwożą w transportach? Jak, skoro ludzka wyobraźnia ma granice?”
Treść tej książki ale też świadomość, że za naszą wschodnią granicą i w wielu innych miejscach na świecie toczy się dzisiaj wojna, że popełniane są niewyobrażalne zbrodnie, zmusza do wyjścia ze swojej strefy komfortu i do podjęcia wysiłku poszukiwania odpowiedzi na te i inne ważne pytania.
Wartościowa, poruszająca książka - serdecznie ją polecam.