Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać83
- ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
- ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nicolas Guenet
4
6,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
23 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Les corps de Rome
Nicolas Guenet, Katia Even
Cykl: Inguinis (tom 2)
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2018
L'esclave du Panthéon
Nicolas Guenet, Katia Even
Cykl: Inguinis (tom 1)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
YIU tom 1 Téhy
6,0
Ten komiks powinien się nazywać "Mary Yiu idzie po trupach". Fabuła jest prostacka jak wystąpienie pijanego polityka konfederacji. Ten komiks jest jak kałuża w noc sylwestrową: mroczny, płytki i pełen wybuchów które bawią tylko dzieci.
Ładne rysunki, i co z tego? Narracja to spread za spreadem, rozwadnianie akcji na epicką skalę. Akcja która powinna zajmować trzy panele zajmuje trzy strony. Lanie wody. I przeraźliwie płytko.
Najbardziej boli, że bohaterka jest tak okrutnie bezpłciowa, mimo że cycki pokazuje aż nazbyt czesto. Nic, kompletnie o niej nie wiadomo, nie ma żadnych cech osobowości - poza tym że jest morderczą najemniczką która nie cofnie sie przed niczym żeby uratować swojego braciszka (sceny z jego udziałem są nieco lepsze niż reszta komiksu czyli rzeźnia wszystkiego co staje na drodze naszej Mary Sue, ale tyle w nich przyciężkiego sentymentalizmu rozwałkowanego na wiele stron, że aż się czasem zbiera na wymioty).
Co ciekawe potencjał był, i to całkiem niemaly. Postapokaliptyczny świat w którym religie się maksymalnie zradykalizowaly... Jodorowski by z tego zrobił arcydzieło jakich ma wiele na koncie... Ale niestety panowie scenarzyści chyba Jodo z Moebiusem ani Bilala (wymienianych na okładce) nie czytali. Aż się prosi o satyrę, parodię, wyśmianie tego całego religijnego zadęcia... Tymczasem w Yiu humoru brak. Puste półki, towaru nie dowieźli i tyle.
Nie wiem jak powstał ten cykl, moja hipoteza jest taka że grupka graczy RPG skleciła sobie własny system ze szczegółowym światem, neoreligiami, frakcjami itp pierdolami, które dla niektórych nieogranietych literacko nerdów stanowią zapewne esencję dzieła i podchmieleni postanowili że to za mało, że sobie walną komiks... Tylko zapomnieli najważniejszego: czynnika ludzkiego. Wyszedł miałki potworek przypominający fabułą najbardziej odmozdzajace gry komputerowe z gatunku biegnij w prawo i strzelaj. Tak, to jest bardzo adekwatna konstatacja moi drodzy: ten komiks to jest platformówka która ciągnie się przez cztery części, a Mary Yiu nadal nie udało się pokonać głównego bossa.
Jedna gwiazdka dodana za te rysunki, druga za to że ładnie wydany.
YIU tom 1 Téhy
6,0
Książki warto oceniać po okładce. Nie da się co prawda tak trafić na arcydzieło. Ale szybciej można odsiać szmiry takie, jak tu. Szkoda, że polski wydawca nie zdecydował się na zachowanie okładki oryginału. Bo francuskie wydanie eksponuje na froncie "gołą babę" i pozwala dobrze ocenić, co to za gatunek.
Yiu jest bowiem odpowiednikiem filmowej pornografii. Fabuła jedzie na samych uproszczeniach, w pośpiechu nie przejmuje się sensem ani planowaniem, ma po prostu doprowadzić od jednego cyca do drugiego. Bo też w rysunkach, o czym znowu sprytnie nie informuje wydawca, pełno jest absurdalnej, nieuzasadnionej nagości. Niesławny pomysł z wojowniczką w pancerzu bikini wraca tu, tylko w płaszczyku SF. Co druga rzeźba to wypięta naga kobieta, nieważne, że w odpowiedniku katolickiego kościoła – jak pisałem, przy pisaniu nikt nie przejmował się sensem, nie o to chodziło.
Wyszła niezamierzona parodia komiksu. Nie da się tego czytać mimo talentu rysownika: widać wyobraźnię do przestrzennych scen, świetne operowanie przejściami kolorów, ciekawe kolorowanie itp. itd.