Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pema Bhum
Źródło: http://blogs.cuit.columbia.edu/rts2131/2016/12/20/interview-with-pema-bhum/
1
6,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Pema Bhum jest jednym z najbardziej szanowanych tybetańskich pisarzy i intelektualistów. Pochodzi z Amdo, ukończył wydział literatury tybetańskiej Północnego Instytutu Narodowości w Lanzhou. Od 1988 roku jest uchodźcą, mieszka i wykłada w stanach Zjednoczonych.
6,8/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowiadania o rewolucji kulturalnej w Tybecie Pema Bhum
6,8
Opracowań dotykających kwestii rewolucji kulturalnej w Chińskiej Republice Ludowej można znaleźć całkiem sporo. Sprawa trochę komplikuje się, jeśli obiektem naszych zainteresowań chcemy uczynić Tybet. Z prawdziwym problemem możemy zetknąć się, gdy chcemy poznać dzieje tego regionu od środka. A jeśli marzyłoby nam się dowiedzieć nieco o historii, a przy okazji poczytać o tym z zainteresowaniem i bez katastrofy wymalowanej na każdej stronie – wtedy pozostaje nam już tylko Pema Bhum i jego „Opowiadania o rewolucji kulturalnej w Tybecie”.
Wyjątkowość tej prozy polega na symbiozie rzetelności reporterskiej z pisarskim polotem. Opowiadania składające się na zbiór są przede wszystkim świadectwem historycznym. Autor, obecnie wykładowca na Uniwersytecie w Columbia University, swoje dzieciństwo spędził w Rebgongu (znanym także jako Tongren County),dzisiaj blisko stutysięcznym mieście położonym we wschodnim Tybecie. Wspomina młodzieńcze lata z nutką nostalgii, humoru, ale także krytycyzmu dotyczącego otoczenia. Dwa z zamieszczonych tekstów możemy śmiało zaszufladkować jako literatura non-fiction. To w nich obserwujemy egzotyczny świat, w którym cenzura i narzucone zwyczaje odbierają Tybetańczykom ich tożsamość narodową. Pema Bhum dotyka niezwykle ważnej kwestii języka. Ówcześni mieszkańcy nie mieli możliwości poznania go – nie był wykładany na uczelniach czy w szkołach, za posiadanie egzemplarzy klasycznych dzieł Thonmi Sambothy groziły surowe sankcje. Często jedyną możliwością zrozumienia klucza tradycyjnej gramatyki i ortografii było spotkanie na swojej drodze wyjątkowej osoby. Właśnie takie szczęście miał Pema Bhum, o czym opowiada w „Doringu”. Jego bohaterem jest Dordże Cering, nauczyciel języka tybetańskiego w prowincjonalnej szkole. Dordże to człowiek oddany tradycji. Nie boi zaufać się młodemu pokoleniu i powierza im tajemnice dziedzictwa kulturalnego. Prosi ich także o kopiowanie zabronionych woluminów. Opowiastka pisana jest z perspektywy młodej osoby, która nie wszystko jeszcze rozumie. Zamiast strachu mamy więc entuzjazm, a rządowe ograniczenia wydają się w tej perspektywie jeszcze bardziej absurdalne i krzywdzące. „Doring” to prawdziwy hołd złożony odwadze i dowód na to, że warto iść pod wiatr nieracjonalnych zakazów.
Faktograficzny wymiar dzieła nie jest jedynym wartym wzmiankowania. Zbiór otwiera szalona groteska, która w krzywym zwierciadle opisuje nam nastroje społeczne i podejście władz do rewolucji kulturalnej. Zadawaliście sobie kiedyś pytanie, co zrobić z chorym dzieckiem, gdy jest się członkiem rodziny niecieszącej się sympatią rządzących? Jak się okazuje, w interpretacji Pemy Bhuma, czasami wystarczy cud, albo nawet kilka pod rząd. Zaczyna się od konsumpcji stronicy z „Cytatów Przewodniczącego Mao”, która w normalnej sytuacji byłaby równa wyrokowi wybicia całego rodu, tym razem jest początkiem długiej drogi, na końcu której jest sława i…no tego akurat Wam nie zdradzę. Zamiast ukazywać śmierć i pożogę, autor idzie w komedię, i niczym Andrzej Munk w „Zezowatym Szczęściu”, ustawia swoich bohaterów na planszy gry, w której wszystko jest możliwe. „Oko” jest bardzo ważnym opowiadaniem, bo pokazuje, że autor ma dystans do trudnej rzeczywistości i umie mówić o ważnych rzeczach z łatwością i polotem.
Właśnie ta lekkości ujmuje mnie w prozie Pema Bhuma. Pisarz trzyma się bliżej współczesności i operuje językiem dzieła dokumentalnego, które jest prostsze i satyryczne, choć od strony ideowej uciekające od błahości i niepowagi. Nie ma tu miejsca na wielkie metafory, stylistyczne eksperymenty i żonglerki romantyczną tragedią. Nie uświadczymy bohaterów wewnętrznie rozdartych i cierpiętniczo spoglądających na codzienność. Interpretacja utworów należy do czytelnika, bo ten widzi świat czysty, nieskrępowany wartościami patriotycznymi ani romantyczną fabułą. Rzeczywistość widziana słowami autora jest wyjątkowa, nie mająca w Tybecie swego odpowiednika. Jego tkanką jest młodzieńcza fantazja i jeśli wkrada się do niej alegoria, to bardziej w duchu Chaplina, niż ciężkostrawnego, epatującego przemocą opisu surowości reżimu. W tym sensie Pema Bhum przypomina mi nieco Mo Yana, który nawet przez historię mięsnego fanatyka potrafił ukazać niedorzeczność chińskiej dyktatury. A ja bardzo taką formę opowiadania o totalitaryzmie cenię i dlatego będę bardzo zachęcał do poznania „Opowiadań o rewolucji kulturalnej w Tybecie”, tym bardziej, że wielu czytelników dostrzeże tu analogie z wydarzeniami własnego życia. Przy okazji „Oko” trafia też na listę najlepszych krótkich tekstów wydanych w Polsce w tym roku.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2020/03/recenzja-opowiadania-o-rewolucji.html
Opowiadania o rewolucji kulturalnej w Tybecie Pema Bhum
6,8
Świetnie, błyskotliwie napisane opowiadania o rewolucji kulturalnej z punktu widzenia zwyczajnych Tybetańczyków - czy to biednej rodziny, czy dziecka w trakcie podstawowej edukacji. Książka zaskakuje humorem w kontekście podejmowanych tematów, a autor wspaniale ukazuje bezsensowność systemu politycznego, czyniąc z niego właściwie tylko tło do pozornie codziennych sytuacji. Polskie wydanie może być jednak nie do końca przystępne dla osób niezaznajomionych z kulturą Tybetu - znajdziemy zaledwie cztery przypisy, odnoszące się do wspominanych w tekście utworów literackich, nie zostały wytłumaczone jednak rozmaite pojęcia, które mogą nie być znane osobom z europejskiego kręgu kulturowego.