Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gyutae Lee
1
6,6/10
Pisze książki: publicystyka literacka, eseje
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Struktura świadomości Koreańczyków Gyutae Lee
6,6
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej książki.
Z jednej strony czytało się ją bardzo źle. "Zachód", wedle autora, to przede wszystkim Stany Zjednoczone, a pojawiająca się Europa może jawić się jako jeden kraj. Czasami tylko dowiadujemy się, że istnieje coś takiego jak Francja, Wielka Brytania czy Niemcy.
Korea za to niemal w każdym aspekcie okazuje się ewenementem na skalę międzynarodową. Kraj ma unikalne podejście do pracy, sztuki, kuchni. Mało tego, okazuje się, że kultura "zachodnia" nastawiona jest na cel, pieniądze i zapomina o człowieku, podczas gdy koreańska stawia go na pierwszym miejscu. Kraj idealny do życia. Autor nawet gdy krytykuje swoje państwo, dochodzi do wniosku, że w ogólnym rozrachunku dane zachowanie i tak jest lepsze od tego, co prezentuje "zachodnia" strona. Takie odniosłam wrażenie. Wyjątek stanowi tu podejście do nauki, które jako jedyne zdawało się w pełni nie zadowalać piszącego. Książka jest pełna krzywdzących wręcz uogólnień, uproszczeń i ignorancji. Wedle autora kuchnia Europejska pieprzem stoi, a Korea unikalnym (znowu na skalę światową) kiszeniem jedzenia. Polska nie jest pępkiem świata, ale nieświadomy niczego autor tym jednym stwierdzeniem obraził polskie gospodynie domowe co najmniej do dziesiątego pokolenia wstecz. Tu plus dla wydawnictwa za całkiem zabawne skomentowanie tego fragmentu. Może postawa piszącego to wynik różnic kulturowych, których najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie zrozumieć? A może tylko megalomania dziennikarza?
Mimo wszystko z drugiej strony to bardzo ciekawa i pouczająca książka, godna polecenia dla każdego zainteresowanego tematyką związaną z Koreą (wyjaśnienie - jako człowiek dziwnie podchodzący do geografii politycznej usilnie staram się nie stosować nazw Korea Północna i Korea Południowa, ale w tym przypadku mamy do czynienia z Koreą Południową). Lektura wyjaśniła mi kilka zjawisk, które zaobserwowałam, oglądając dokumenty, sondy uliczne i nawet seriale, a których - mimo szczerych chęci - w ogóle nie potrafiłam zrozumieć. Teraz mam wrażenie, że wiem trochę więcej.