Allende urodziła się w Limie (Peru) 2 sierpnia 1942 roku. Jej ojciec, Tomás Allende był sekretarzem ambasady Chile w Peru, a kuzyn ojca, Salvador Allende, prezydentem Chile. Jej matką była Francisca Llona Barros. Ojciec przyszłej pisarki opuścił rodzinę, kiedy Allende była jeszcze dzieckiem. Zamieszkała wtedy wraz z matką i rodzeństwem w domu swojej babki. W późniejszych latach odbywała wraz z rodziną podróże do Europy, do Chile wróciła w wieku lat 15. Po skończeniu szkoły pracowała dla Organizacji do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Pisywała też do czasopisma dla kobiet Paula. W 1962 wyszła za mąż za Miguela Fríasa, rok później urodziła się ich córka, Paula, a w 1966 syn Nicolás. W 1972 roku w Santiago wystawiono jej sztukę El embajador. W 1975 roku musiała wyemigrować z Chile, przeniosła się do Wenezueli. Pracowała tam jako nauczycielka i dziennikarka.
W 1981 roku, kiedy Allende dowiedziała się, że jej 99-letni dziadek jest na łożu śmierci, zaczęła pisać do niego list, który później przekształcił się w rękopis książki Dom duchów (1982). Celem tej powieści była chęć uwolnienia się od ducha dyktatury Pinocheta. Książka okazała się wielkim sukcesem, a jej autorkę zaliczono – podobnie jak Gabriela Garcię Márqueza - do nurtu realizmu magicznego. Dom Duchów był pierwszą ekranizowaną powieścią Allende ze znakomitymi rolami Meryl Streep, Jeremi Ironsa, Antonio Banderasa (w Polsce film rozpowszechniany pt. Dom dusz).
Książki Allende stały się znane z powodu żywego sposobu opowiadania. Mimo że Allende jest często zaliczana do stylu realizmu magicznego, w swoich dziełach często ujmuje elementy post-Boom literatury, a jej styl jako taki nie może być opisany jako czysta forma magicznego realizmu. Isabel posiada również bardzo metodyczną, niektórzy twierdzą, groźną, literacką rutynę. Pisze za pomocą komputera, praca trwa od poniedziałku do soboty, od 9:00 rano do 19:00 po południu. "Zawsze rozpoczyna się 8 stycznia" stwierdziła Allende, tradycja zaczęła w 1981 roku wraz z początkiem listu do dziadka, który przerodził się w powieść.
Książka Paula (1995) to wspomnienia z dzieciństwa w Santiago, Chile i kolejnych lat, spędzonych na emigracji. Jest napisana w formie listu do córki Pauli. Paula, chora na porfirię, wadliwie leczona w szpitalu w Hiszpanii, zapadła w śpiączkę. Błąd w podaniu leku spowodował poważne uszkodzenie mózgu. Paula w trwałym stanie wegetatywnym przeniesiona została najpierw do szpitala w Kalifornii, potem do domu matki, gdzie zmarła 6 grudnia 1992 roku.
Powieści Isabel Allende zostały przetłumaczone na ponad 30 języków i sprzedane w ponad 56 milionach egzemplarzy. Obecnie powstają trzy filmy, oparte na jej powieściach - m.in. Afrodyta i Eva Luna. W 2008 roku wydana została jej książka Suma naszych dni - to wspomnienia, koncentrujące się na ostatnich latach życia najbliższej rodziny, często adresowane do nieżyjącej córki Pauli. Wiele miejsca poświęca najbliższym, w tym synowi Nicolásowi, drugiemu mężowi, Williamowi Gordonowi i wnukom. Najnowsza powieść Podmorska wyspa, której akcja toczy się w Nowym Orleanie, została opublikowana w 2010 r.
W 1988 Allende wyszła za Amerykanina, prawnika i pisarza Williama Gordona, z którym rozstała się w roku 2015. W 2006 Allende była jedną z sześciu kobiet, reprezentujących sześć kontynentów, które wnosiły flagę olimpijską podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie. W 2008 r. Allende otrzymała honorowy stopień doktora nauk humanistycznych San Francisco State University. Jest założycielką Fundacji Isabel Allende, której celem jest „wspieranie programów poświęconych promowaniu i ochronie podstawowych praw kobiet i dzieci”. Zalicza się ją do najpopularniejszych pisarek Ameryki Łacińskiej, a także do grona najpopularniejszych współczesnych pisarzy hiszpańskojęzycznych.http://www.isabelallende.com
Pamięć jest jak fikcja literacka. Wybieramy to, co najjaśniejsze i najciemniejsze, odrzucając to, co napawa nas wstydem, i w ten sposób tkam...
Pamięć jest jak fikcja literacka. Wybieramy to, co najjaśniejsze i najciemniejsze, odrzucając to, co napawa nas wstydem, i w ten sposób tkamy rozłożysty dywan naszego życia
Isabel Allende to niekwestionowana królowa powieści latynoamerykańskiej. „Violeta” to 25 książka w dorobku pisarki i z pewnością na długo tkwiąca w pamięci czytelnika.
Powieść napisana jest w formie listów bohaterki skierowanych do wnuka Camilo, jako świadectwo pamięci o którym warto pamiętać. Violeta zawarła w nich opis całego swojego długiego życia, a nawet skrywanych tajemnic i grzechów.
Violeta urodziła się w pewien burzowy dzień 1920 roku w wielodzietnej rodzinie jako jedyna córka swoich rodziców. W tym czasie panowała pandemia hiszpańskiej grypy. Jej czas życia ziemskiego również kończy się w czasie pandemii, sto lat później w okresie panowania koronawirusa w 2020 roku.
Autorka wspaniale dzieli czas akcji powieści – czas na życie i czas na umieranie, a pomiędzy nimi jest czas na wspomnienia. To właśnie szczegóły swoich wspomnień zostały przekazane w listach do kochanego wnuka.
Niezwykła powieść w której osobiste, a nawet intymne przeżycia przewijają się z doniosłymi, historycznymi wydarzeniami całego wieku, których bohaterka była świadkiem.
Powieść jest jednocześnie wspaniałą sagą rodzinną, w której wyraźnie zaznaczone są dążenia do kobiecej wolności w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Pod tym względem kojarzy się z kilkoma innymi wcześniejszymi powieściami autorki poruszającymi ten wątek.
Całość tworzy poruszającą historię niezwykle ciekawego i burzliwego życia bohaterki, która przeszła od życia w nędzy po bogactwo zawdzięczające swojej pracy i zaradności. W jej życiu nie brakowało bolesnych strat, czy miłosnych zawodów, ale też przeżyła chwile wielkiej radości.
Trudno oderwać się od lektury.
Violeta miała być poruszającą historią silnej kobiety, która była świadkiem przełomowych wydarzeń XX wieku. Książkę odebrałam jako list skierowany do osoby ważnej, osoby którą darzy się szczerym uczuciem.
Tytułowa kobieta wspomina zawody miłosne, płomienne, namiętne romanse. Miłość cielesna to nie wszystko, gdyż zabiera nas też w podróż bogactwa którego doświadczyła a później w związku z toczącymi się ważnymi sprawami państwowymi jej rodzina doznała upadku. Mamy tu również bolesne straty, rozczarowania życiowe i wszelkiego rodzaju inne porażki.
Miała to być albo książka albo sama postać Violety traktowana jako postać/powieść historyczna, przynajmniej tak wyczytałam. Niestety ja tego tak nie odebrałam.
Autorka za bardzo „goni” z fabułą, nie skupia się na występujących ważnych elementach w gatunku. Odniosłam wrażenie, że niektóry elementy były wciśnięte w fabułę niepotrzebnie zamiast skoncentrować uwagę na czymś istotnym, autorka wzięła pod lupę inne rzeczy. Ogólnie dominuje w niej wątek miłosny.
Książka byłaby ciekawa gdyby tak topornie nie została napisana, męczące to było.
Nie połączyły mnie żadne emocje z bohaterką. Tak czasami bywa.
Jedynie co na plus to książka ukazuje siłę kobiet i to autorce udało się pozytywnie podkreślić.
Nie wiem być może nie byłam targetem tej książki. Możliwość zawsze jest.