Co do obrazków - niektóre zapierają dech w piersiach, bo są tak dobrze narysowane, a kolejne są tak brzydkie, że odechciewa się nam patrzeć na nie.
Fabuła, no o oddziale samobójców, nic tu dodać nie można.
Lecz dialogi lub jakiekolwiek przemyślenia wypadły fatalnie. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy niestety tak denny jest oryginał. Niektóre teksty są niezmiernie żenujące i trudno się je czyta przez to.
Kolejne pozytywne zaskoczenie z New 52. Po przeczytaniu tego tomu bez wahania zdecydowałem się na kontynuowanie serii. Może historia nie jest jakaś strasznie zabawna, ale są takie momenty w, których człowiek się cicho zaśmieje. Kolejnym dużym plusem z mojej strony jest postać Jamesa Gordona Juniora, który jest jedną z moich ulubionych postaci DC, po powrocie w Mrocznym Odbiciu, chciałem jeszcze gdzieś spotkać tę postać i dostałem ją w jeszcze lepszym wydaniu przez co jeszcze bardziej go polubiłem. Po przeczytaniu o wiele bardziej nie mogę się doczekać filmu.