Blackout. Gdy zgasną światła Nicola Yoon 6,9

ocenił(a) na 731 tyg. temu "Gdzie szukać światła, kiedy miasto spowijają ciemności?"
To był wyjątkowo gorący, duszny i parny dzień. Potrzebne były ogromne ilości prądu, bo bez klimatyzacji ciężko było wytrzymać. Wydawać by się mogło, że tak ogromne miasto jak Nowy Jork jest sobie w stanie z tym poradzić. Tego dnia coś jednak było nie tak. Nastała ciemność. Ludzie musieli zostać ewakuowani z budynków, metro stanęło, samochody poruszały się z prędkością żółwia, więc zrobiły się ogromne korki. Wszystko, co potrzebowało prądu, przestało działać. Nowy Jork pogrążył się w chaosie.
Ta książka to sześć opowieści o sześciu różnych parach napisana przez sześć różnych autorek. Bohaterowie są inni od siebie, jednak łączą ich dwie rzeczy. Jedna z nich to zmierzanie na uliczną imprezę. Druga to miłość.
To była intrygująca historia. Nie spotkałam się jeszcze z taką fabułą. Ciekawym doświadczeniem było oglądanie, jak różnie ludzie reagują na nagłą ciemność. Przyzwyczajeni do prądu, nie wiedzieli jak sobie poradzić z nową, niespotykaną sytuacją.
Sympatyczna - to słowo idealnie opisuję tę książkę. Pomimo niesympatycznej sytuacji. Z zaciekawieniem śledziłam miłosne rozterki bohaterów. To tacy ludzie, którzy wzbudzają w nas sympatię. Z którymi wiele osób może się utożsamić. Jedynym mankamentem, jaki mogę wskazać, jest krótkość. Książka ma zaledwie 240 stron i brakuje mi rozwinięcia każdej z historii. Co stało się, kiedy prąd wrócił?
Lektura w swojej niewielkiej wielkości porusza wiele ważnych tematów - nietolerancja, osoby LGBTQ+, poszukiwanie siebie i własnej drogi, mierzenie się z osobistymi lękami i przytłaczającymi problemami, stereotypy, rasizm. Książkę czyta się bardzo szybko i gdyby ktoś mi nie powiedział, że została napisana przez sześć różnych autorek, nie domyśliłabym się tego. Historia jest bardzo płynna, a na końcu łączy się w jedną całość. Miło spędziłam z nią czas, to jedna z tych fajniejszych i ciekawszych młodzieżówek.