"The Marvellers. Cudmistrzowie" to książka, która ostatnio mnie zachwyciła! Myślałam, że nic nie jest w stanie rozkochać mnie w sobie tak bardzo jak Harry Potter, ale mocno się myliłam. I choć klimatem ta książka przypominała mi właśnie Harrego Pottera, tak bawiłam się przy niej niesamowicie dobrze. To nowy świat magii, który został pokazany w naprawdę oryginalny sposób! Cudmistrzowie, zaklinacze, klasy dotyku, wzroku, ducha, słuchu i smaku, samo Arcanum, gdzie dzieją się niestworzone rzeczy - ah jakie to było przyjemne, móc zatracić się w tym świecie.

Arcanum to Instytut Edukacyjny Przedsięwzięć Cudownych i Niezwykłych, miejsce do którego dostają się tylko wybrańcy. I właśnie takim wybrańcem zostaje Ella Durand, jedenastoletnia córka Wielkiego Przewodnika po Zaświatach. Jest to tym bardziej fascynujące, dlatego, że do tej pory do Instytutu uczęszczali tylko cudmistrzowie, a rodzina Elli to zaklinacze. Osoby, które są zaklinaczami są uważane za złe i nienaturalne i stanowią naprawdę "zły miot" w świecie magii. A to za sprawą pewnej kobiety, która obecnie przebywa w więzieniu Kart Śmiertelnego Losu i nazywana jest Asem Anarchii. Asem nazywa się teraz każdego złego zaklinacza. I przez to każdy do Elli podchodził ze sporym dystansem. Jej początki w szkole nie należały do najprzyjemniejszych. Pomimo tego, że dziewczynka była naprawdę miła i sympatyczna, zdarzały się osoby, które sprawiały jej przykrość. Na szczęście Ella poznała Bridgit i Jasona, z którymi się zaprzyjaźniła. Oparcie również znalazła w nauczycielu eliksirów Masterjim Thakurze. I wszystko mogłoby się wydawać w porządku, gdyby nie to, że pewnego dnia z więzienia Kart śmiertelnego Losu ucieka As Anarchii. Co więcej ulubiony nauczyciel Elli, również przepada bez śladu. Wszystkie oczy skierowane zostają na zaklinaczy, a w tym na Elle. Czy trójce przyjaciół uda się odnaleźć Masterija? I czy uda się odszukać Asa Anrchii, który stanowi ogromne zagrożenie dla ludzkości?

Dhonielle Clayton stworzyła naprawdę magiczny świat. Wszystkie nazwy rzeczy, nazwy klas, starposty, rozpływający się tekst w książkach, biblioteka w której można znaleźć wszystko o wszystkim (chyba, że jakiś temat jest zakazany, to wyskakuje napis - ocenzurowano), nowiboksy - no cała masa fenomalnie wymyślonych rzeczy, które zachwycają swoją istotą. Do tego cudownie opisane dwa światy - cudmistrzów i zaklinaczy. Powiem szczerze, że bardziej chyba fascynował mnie świat zaklinaczy, taki mroczny i tajemny. Sama historia na myśl przywodziła mi pierwszy tom Harrego Pottera, ale w niczym mi to nie przeszkadzało, bowiem tutaj było też gro różnych nowych i nieznanych dla mnie rzeczy. Z zaciekawieniem śledziłam poczynania Elli i ogromnie ciekawiła mnie postać Bridgit, która nieraz wpadała w letarg i dziergała swoje obrazy na drutach. To było naprawdę mega fascynujące. Samo wydanie książki jest piękne, ma w sobie wiele grafik, które dodatkowo dodają tej książce atrakcyjności. A historia jest niezwykle oryginalna i taka inna niż to, co do tej pory czytałam. Zawiera w sobie sporo zwrotów akcji, zaskoczeń i oczywiście finalnie walki dobra ze złem. Emocji zdecydowanie nie zabraknie. To wszystko nawet ciężko opisać słowami, to trzeba po prostu przeczytać i zatracić się w tym magicznym świecie, gdzie nic nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać! Świetna książka dla młodych czytelników, choć dla tych starszych będzie również naprawdę niesamowitą przygodą. Ogromnie czekam na kolejny tom i mam nadzieje, że autorka napisze ich jak najwięcej. Polecam ogromnie!

"The Marvellers. Cudmistrzowie" to książka, która ostatnio mnie zachwyciła! Myślałam, że nic nie jest w stanie rozkochać mnie w sobie tak bardzo jak Harry Potter, ale mocno się myliłam. I choć klimatem ta książka przypominała mi właśnie Harrego Pottera, tak bawiłam się przy niej niesamowicie dobrze. To nowy świat magii, który został pokazany w naprawdę oryginalny sposób!...