Czytamy w weekend
Zaczął się przedostatni miesiąc roku, a jak powiedział Julian Tuwim - „Listopad to jeden z dotkliwszych wrzodów na dwunastnicy roku.” Aby sobie z nim poradzić i nie dać się dopaść chandrze polecamy dobrą literaturę. A dobra literatura to taka, którą nam się podoba najbardziej. Nikomu, niczego nie narzucamy - czytajcie to, co poprawia wam nastrój!
Powoli przekonuję się do audiobooków. To nawet miłe, że można jednocześnie gotować, chodzić po mieście lub drapać koty i słuchać książki. Problemem jest słuchanie w pociągu - bo jak zasnę, to potem nie wiem ile rozdziałów mi umknęło! Dodatkowo wykorzystuję audiobooki do nauki angielskiego - dzięki Storytel mam dostęp do angielskich książek w oryginale. Aktualnie słucham najnowszej powieści Dana Browna Początek, w znakomitej interpretacji Paula Michaela. Dałam się wciągnąć w tę opowieść o Hiszpanii, sztuce współczesnej, kościele, sztucznej inteligencji, początku i przeznaczeniu ludzkości.
W mojej głowie Robert Langdon ma twarz Toma Hanksa. Kiedy w środę 1 listopada po kilku godzinach słuchania audiobooka włączyłam transmisję z Southbank Center w Londynie ze spotkania z Tomem Hanksem, promującego jego książkę „Kolekcja nietypowych zdarzeń”, przez moment nie wiedziałam o co chodzi. Dlaczego Robert Langdon jest w tej chwili w Londynie i opowiada o jakiejś książce, skoro przed chwilą był w samolocie do Barcelony?! Dłuższą chwilę zajęło mi przestawienie się z fikcji na rzeczywistość.
Pogoda za oknem nie zachęca do wychodzenia, więc mam nadzieję, że w ten weekend dosłucham Dana Browna do końca. A potem zabiorę się za „Kolekcję nietypowych zdarzeń”, czytanych przez Toma Hanksa!
Ostatnio z przerażeniem odkryłam, że na mojej półce „Teraz czytam” tkwi 13 niedokończonych książek. Każdą z nich zaczęłam, niektóre przeczytałam nawet do połowy, ale żadnej z nich nie skończyłam, bo na horyzoncie zamajaczyła kolejna wspaniała, piękna, lśniąca i godna przeczytania książka. Uświadomiłam sobie, że mam problem – w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie byłam w stanie dokończyć większości książek. I to książek, które mi się tak strasznie podobały! Dość, pora się wziąć za siebie.
W ciągu dwóch tygodni zredukowałam liczbę niedokończonych tomiszcz do 10, przy czym jedno z nich to audiobook, którego słucham w drodze do i z pracy. Pora na nagrodę. Jednak aby nie wrzucać na listę rozpoczętych tytułów kolejnego opasłego tomu, nagroda będzie malutka, za to bardzo satysfakcjonująca – opowiadanie Marty Kisiel Szaławiła.
Ałtorkę (kto kojarzy pisarkę, wie, że nie jest to błąd) poznałam zupełnie przypadkowo. Kilka lat temu Fabryka Słów ogłosiła konkurs na okładkę dla debiutu i umieściła w sieci fragment tekstu gwoli inspiracji. Rysować nie potrafię, ale darmowe fragmenty przygarniam chętnie. Przeczytałam pierwszy rozdział owego debiutu i… zakochałam się. W języku, w bohaterach, w poczuciu humoru. Od tamtej pory z niecierpliwością oczekuję kolejnych książek Ałtorki (a ta, niestety, nie rozpieszcza swoich czytelników, wydała zaledwie 3 powieści!).
„Szaławiła” to opowiadanie o Lichotce, można je nazwać prequelem „Dożywocia”. Liczę na dużo apsików, anioła w bamboszkach, różowe króliki i obdarzonego kulinarnym talentem kuzyna Wielkiego Przedwiecznego. I zanim zacznę lekturę, uprzejmie zapytuję Ałtorkę: Kiedy następne opowiadanie/powieść/cokolwiek?
W ten pierwszy listopadowy weekend zachęcona przeczytanym w „Wysokich Obcasach” wywiadem z autorką sięgnę po Swing time Zadie Smith. To nie będzie moje pierwsze spotkanie z jej prozą. Dawno temu przeczytałam dwie powieści: „Białe zęby” i „O pięknie” oraz „Księgę innych ludzi” - sygnowany nazwiskiem Smith zbiór tekstów najciekawszych anglojęzycznych pisarzy. Główne motywy jej twórczości są ciągle te same. Pokazuje inną Anglię - wielokulturową i obcą dla przybyłych tam emigrantów i ich rodzin.
Główna część „Swing time” również dzieje się w Anglii, w Londynie, w którym mieszkają dwie główne bohaterki powieści. Narratorka, której imienia nie poznajemy oraz jej najbliższa przyjaciółka – Tracy. Dziewczyny marzą od dzieciństwa o karierze tancerek. Uczą się wspólnie tańczyć oglądając stare musicale. Spędzają razem czas odsuwając od siebie nieuchronną dorosłość i problemy swoich rodziców, które już niedługo staną się i ich udziałem.
Przyjaźń dwóch dorastających dziewczyn to motyw wykorzystany w trylogii neopolitańskiej przez Elenę Ferrante. Do fascynacji tą autorką i zapożyczenie głównego wątku Zadie z dumą się przyznaje. Nie pierwsza to sytuacja w literaturze, kiedy jeden autor zapożycza sprawdzony motyw od innego, no ale to temat na zupełnie inny tekst.
Mnie też urzekła Ferrante, więc mam nadzieję, że ten weekend nie będzie stracony.
Jednak zanim zacznę czytać, obejrzę i posłucham:
A jakie są wasze plany na weekend?
komentarze [276]
Skończyłam:
Góry z duszą
Zaczęłam:
Zaksięgowani
Przeczytana Przebudzenie Lukrecji. Kończę Wspomnienie o Cecylii smutnej królowej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPo wspaniałej lekturze Tamtego lata, która okazała się super książką, zaczynam czytać Wszystkie kolory nieba
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dostałam na urodziny masę książek (moi znajomi wiedzą co dobre) i jakiś czas temu zabrałam się za jedną z nich:
Zapisane w wodzie
Zapowiada się całkiem nieźle, chociaż narracja pierwszoosobowa zawsze doprowadzała mnie do szału. :)
Dzisiaj zabieram sie za Życie pisane na piasku zbyt dlugo juz czeka w kolejce.
Jako terpie anty...... jesienno depresyjna zapisalam sobie nardobienie zaleglosci :)
Rano skończone Czerwone gardło. Teraz lecimy z Trzeci klucz
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
U mnie "Rdza" czeka w kolejce;) Przeczytałam na razie "Dygot" i jestem pod dużym wrażeniem prozy Jakuba Małeckiego.
Satysfakcjonującej lektury!
Wreszcie "Czarna Madonna" doczekała się na swoją kolej :)
Czarna Madonna
Właśnie zdałam sobie sprawę, że za tydzień premiera ekranizacji, więc czas nadrobić! Morderstwo w Orient Expressie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post