Czytamy w weekend
To już za chwilę! Upragniony weekend jest tuż za rogiem. A jak tam wasze plany czytelnicze? Zdecydowaliście już, jakie książki zamierzacie przeczytać lub dokończyć w ciągu tych dwóch dni? Zespół lubimczytac.pl już podjął tę niełatwą decyzję. Agnieszka zaprzyjaźni się ze Stanem Lee, Ewa zapozna się z historią Gerrarda Conleya, a Kinga na ostatnią chwilę spróbuję odrobić lekcję na temat Oscarów.
Mój pierwszy romans z komiksami trwał bardzo krótko. Miałam może 7 lat, gdy podkradłam bratu powieść graficzną z Supermanem. Pierwsze strony przerzucałam z wypiekami na twarzy, lecz z każdym kolejnym okienkiem mój zapał gasł. Superman mnie nie zachwycił. Próbowałam później jako nastolatka oglądać komiksowe ekranizacje – kolejne „Supermany” i „Batmany” – ale to wciąż nie było to. Gdy więc po latach znajomy ze studiów chciał mnie namówić na oglądanie „Avengersów”, zapierałam się rękami i nogami. Ale, na moje szczęście, film obejrzałam. I tak właśnie pokochałam filmowe produkcje Marvela (DC nadal do mnie nie przemawia, może poza fenomenalnymi „Watchmenami”).
Okazuje się, że superbohaterowie nie muszą być nudni i nadęci, a sama opowieść strasznie patetyczna. Można się zaśmiewać na komiksowych ekranizacjach w głos, a nasz mocarny bohater nic na tym nie straci. Przyznaję się bez bicia, jeszcze nie sięgnęłam po komiksy Marvela – ale moi znajomi na pewno mi nie odpuszczą.
Najpierw jednak poznam człowieka, który postanowił dodać superbohaterom nieco ludzkich cech (z całym repertuarem wad i nieodpowiednich zachowań). Dlatego w najbliższy weekend sięgnę po biografię Stana Lee w wersji audio – podobno temperatura ma być iście wiosenna, więc to lektura w sam raz na dłuższy spacer.
To już w tę niedzielę, to już za chwilę. 91. ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się w pod koniec tego weekendu i pewnie jak co roku zarwę nockę, żeby zobaczyć, jakie filmy otrzymają tę najważniejszą i najbardziej cenioną nagrodę przemysłu filmowego. Dlatego najbliższe dwa dni spędzę z książką „Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej”. To pierwsza taka pozycja na rynku, która skupia się na złotej statuetce o wdzięcznym imieniu Oscar i dlatego mam bardzo wysokie oczekiwania. Bo choć od filmów wolę papierowe pierwowzory, to z tym, co dzieje się w świecie filmowym staram się być na bieżąco.
Książka Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, autorki popularnego bloga Zwierz Popkulturalny, to jedna z głośniejszych i zdecydowanie ciekawszych premier tego miesiąca. Kto chce odrobić lekcję do niedzielnego rozdania nagród, niech od razu biegnie do księgarni. Ja już szykuję duży kubek herbaty i karteczki indeksujące do zaznaczenia ciekawostek z prawie stuletniej historii Oscara.
Piątek to dla mnie od dawna dzień, w którym na ekrany kinowe wchodzą nowe filmy. Niestety, dziś nie ma wśród nich tytułu „Wymazać siebie” (oryg. „Boy Erased”) w reżyserii Joela Edgertona, z Nicole Kidman, Russelem Crowe i fantastycznym Lucasem Hedgesem w rolach głównych. Polska data premiery nie jest jeszcze ustalona, i zważywszy na to, że amerykańscy widzowie mogli się zapoznać z tą produkcją dobre pół roku temu, pewnie już nie trafi ona do kin nad Wisłą. Na szczęście w polskim przekładzie dopiero co ukazała się książka, na podstawie której powstał scenariusz do filmu. To w zasadzie zbeletryzowane wspomnienia Gerrarda Conleya, który w wieku 19 lat został poddany terapii konwersyjnej. Rok 2004 był czasem, kiedy w Stanach Zjednoczonych – a szczególnie na prowincjonalnym, religijnym Południu, takim jak stan Arkansas, w którym wychowywał się Conley – czytało się o przykładach szczęśliwego „wyleczenia” z grzesznego nałogu, za jaki postrzegano homoseksualizm. Niestety ceną było poddanie często jeszcze niepełnoletnich nastolatków – o których losie decydowali rodzice – szokującej terapii, której częścią było psychiczne znęcanie się i łamanie charakterów. Dziś jest ona już zakazana w 14 stanach, ale w pozostałych wciąż ma się dobrze. We wstępie do książki możemy wyczytać, że także w Polsce poddaje się ludzi takim upokarzającym praktykom oraz egzorcyzmom, które mają wypędzić winnego wszystkiemu demona. Polska jak Arkansas?
komentarze [307]
W moje ręce trafiła „Siostra Księżyca“. Uwielbiam książki Lucindy Riley.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJestem w trakcie Wszystkie kwiaty Alice Hart i Udawajmy, że to się nie wydarzyło (przeważnie prawdziwa autobiografia) obie mi się podobają choć są skrajnie różne
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkonczyłam czytać rewelacyjną Królowa cukru a zaczynam czytać Córka kucharki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zacząłem czytać :
Grzechot kości
Zapowiada się ciekawy thriller :).
Wczoraj zaczęłam - dzisiaj skończyłam
Pszczelarz z Sindżaru
Kończę Dygot i zaraz po tym zaczynam Słowik :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
No to w końcu start trylogii : Czerwony Mars
Zobaczymy czy tak dobre, jak piszą ludzie :)
Z powodu gości w weekend niewiele pozostało czasu na Zabójcza biel
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post