„My, dzieci z dworca ZOO” i inne książki o pięknie i trudach dorastania
Dojrzewanie to szczególny czas. Nie jest się wtedy już na pewno dzieckiem, ale też nie do końca ukształtowanym dorosłym. Ekstremalne doświadczenia, żywe emocje, przełomowe wydarzenia – pierwsze przyjaźnie, zauroczenia, wreszcie miłość. Istnieją książki, w których dorastanie ukazane jest w naprawdę pasjonujący sposób. Czasami niebezpieczny, ale przez to też właśnie diabelsko wręcz ciekawy. Tak jest właśnie w bestsellerowej powieści „My, dzieci z dworca ZOO”, która właśnie doczekała się serialowej adaptacji.
„My, dzieci z dworca ZOO” to wyjątkowa pozycja w katalogu światowej literatury, która odbiła się wyraźnym echem – zarówno wśród krytyków, jak również zwykłych czytelników. Bo też mówimy tutaj o książce niezwykłej. Dokumentalny zapis, nagranie magnetofonowe z rozmów z niejaką Christiane F., młodą narkomanką z Berlina Zachodniego, wyzwala szczególny rodzaj emocji. Autorami tekstu są Kai Hermann i Horst Rieck, dziennikarze niemieckiego pisma „Sterna”. W całości opublikowano dokumentalne fotografie, w tym portrety znajomych Christiane, ale również obraz miasta, który jest ni to azylem, ni to piekłem. A może jednym i tym samym?
Książka, która po raz pierwszy ukazała się w 1978 roku, stała się podstawą zupełnie współczesnej produkcji HBO. Nowy ośmioodcinkowy serial „My, dzieci z dworca ZOO”, na postawie kultowej książki ukazuje historię sześciorga nastolatków, którzy szukając swojego miejsca, intensywnie żyją w samym środku Berlina. Główną osią historii są losy Christiane, której życie rozsypuje się za sprawą rozstania jej rodziców.
„My, dzieci z dworca ZOO” – serial, który rozszerza historię z kultowej książki
Christiane, Stella, Babsi, Axel, Michi i Benno poznają się podczas undergroundowych imprez w pełnych narkotyków berlińskich klubach. Silni, odważni, prowadzący szalone życie w piekielnym raju, miejscu ekscytującym, choć przez to też niebezpiecznym. Trzeba jednak podkreślić, że jest to jednak przede wszystkim bezkompromisowa historia, w której nastolatkowie przekraczają coraz to nowe granice - moralne i etyczne - aby zatracić się w rzeczywistości.
Centralną postacią i osią dla całej grupy jest Christiane, na życiu której ogromne piętno odcisnęło rozstanie jej rodziców. Dziewczyna ucieka z domu, by odnaleźć się w niezwykle kuszącym alternatywnym świecie. Zacieśniające się z biegiem czasu więzi między nastolatkami sprawiają, że członkowie grupy w hedonistycznych uniesieniach szukają kolejnych dreszczy emocji, przeżywając pełne euforii wzloty i mroczne, niebezpieczne wręcz, upadki. Podczas gdy ich życie i związki na zmianę rozwijają się i rozpadają, ich własne traumy wciągają ich w wir, z którego nie każdy jest w stanie uciec.
Serialowa wizja zrealizowana przez HBO jest wstrząsająca i hipnotyczna – potrafi przykuć uwagę widzów, którzy szukają prawdziwych wrażeń, nie zadowalają się przy tym gotową interpretacją. „My, dzieci z dworca ZOO” to poszerzona, serialowo przetworzona wersja bestsellerowej autobiografii Christiane F., która była również inspiracją dla kultowego filmu o tym samym tytule, zrealizowanego w 1981 roku. Książka została przetłumaczona na 30 języków i sprzedana na całym świecie w 5 milionach egzemplarzy. Dla podkreślenia wyjątkowego klimatu stworzonego w serialu, muzyka, która rozbrzmiewa na ekranie, powstała z inspiracji twórczością Davida Bowie i we współpracy z David Bowie Estate. Autorami muzyki są producenci: Robot Koch i Michael Kadelbach, którzy tworzą elektryzującą, współczesną ścieżkę dźwiękową, będącą połączeniem zarówno muzyki nowoczesnej, jaki i ikonicznych brzmień.
„My, dzieci z dworca ZOO” to jednak nie jedyna książka, w której uobecniają się tematy związane z dorastaniem. Czas adolescencji jest przecież również symboliczną granicą, gdy dochodzi do metamorfoz bohaterów. Ekstremalne doświadczenia, żywe emocje, przełomowe wydarzenia – pierwsze przyjaźnie, zauroczenia, wreszcie miłość. Warto poznać książki, które bazują na motywie dorastania.
„Pamiętnik narkomanki” – obraz ekstremalnych przeżyć
Historia zapisana w książce „My, dzieci z dworca ZOO” stanowi niezwykle plastyczną i inspirującą materię. Bo też pytania o to, w jaki sposób radzić sobie z emocjami, są szczególne istotne właśnie w czasie dorastania. Niekiedy potrafimy doznać ekstazy, czystego szaleństwa, aby w końcu się uzależnić – od miejsc, przeżyć, osób i używek. Wpaść w środowisko, z którego trudno jest się wyzwolić. A potem przejść terapię.
Świata nie da się zmienić, ale zawsze można zmienić siebie. „Pamiętnik narkomanki”
„Pamiętnik narkomanki” to prawdziwe notatki dziewczyny, później kobiety, w których zamkniętych zostało piętnaście lat życia na krawędzi, we wciąż na nowo podejmowanej walce z nałogiem. Jej przejmujące, niejednokrotnie bardzo drastyczne świadectwo ukazuje prawdziwę oblicza piekła, jakim jest uzależnienie. Daty dzienne wyznaczają tu czas szkoły, pracy i wakacji, ale przede wszystkim czas życia i śmierci. Autorką przejmującej książki była Barbara Rosiek, psycholog kliniczna, pisarka i poetka, która postanowiła skonfrontować się z własnymi demonami. W bestsellerowej książce opisywała bowiem swoje przeżycia związane z walką z nałogiem. Wielokrotnie wznawiana książka utrzymuje się w czołówce najczęściej czytanych pozycji wśród nastolatków, obok innej pozycji na temat narkomanii, „My, dzieci z dworca ZOO”. Jednak to tylko jeden z obszarów, które warto zbadać, gdy mówimy o literaturze dotyczącej piękna i trudów dorastania.
„Buszujący w zbożu” – klasyka światowej literatury
Szokująca, prowokująca, niejednoznaczna. Historia zapadająca w pamięć. „Buszujący w zbożu” to powieść amerykańskiego pisarza J.D. Salingera, która po raz pierwszy opublikowana została w 1951 roku. I już niedługo po premierze stała się jedną z najbardziej napiętnowanych książek w Stanach Zjednoczonych. Książka budziła kontrowersje – a to choćby ze względu na wątki związane z dojrzewaniem, seksualną inicjacją nieletnich czy wulgarnym językiem, narzędziem, dzięki któremu swój świat interpretuje bohater.
Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć. - „Buszujący w zbożu”
Bohaterem „Buszującego w zbożu” jest szesnastoletni uczeń, Holden Caulfield, który nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością, a przede wszystkim zakłamaniem, ucieka z college'u i przez kilka dni buszuje po Nowym Jorku, nim wreszcie powróci do domu rodzinnego. Historia tych paru dni, którą opowiada barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka przede wszystkim zabawna, jednakże rychło spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tutaj sprawy najważniejsze. Bo przecież dorastanie, formowanie się osobowości, ewolucja młodego człowieka, należy właśnie do kluczowych spraw. Zresztą napisana w pierwszej osobie powieść pokazuje raptem wycinek rzeczywistości, bo to zaledwie kilka dni z życia Holdena Caulfielda, kiedy to ten błąka się po Nowym Jorku po ucieczce z prywatnej szkoły średniej Pencey Prep w Pensylwanii. Chłopak, stanowiący ikonę buntu, symbol sprzeciwu, to wyjątkowo charakterna postać.
Ciekawe jest to, że choć na początku książka wydana została jako tytuł dedykowany dla dorosłych czytelników, to obecnie znajduje się na liście lektur licealnych i szkół wyższych – jest zresztą cały czas wznawiana, została przetłumaczona na wiele z najważniejszych języków. Dorastanie to przecież uniwersalny język.
„Normalni ludzie” – magiczna proza życia
Bywa tak, że miejsce, z którego się wywodzimy, staje się dla nas przekleństwem. Innym razem – azylem, bezpieczną przestrzenią. Zmieniamy się, podobnie jak zmienia się otoczenie. W jaki sposób przekroczyć granice – obyczajów, kultur, przyzwyczajeń? A wreszcie, jak zdefiniować normalność?
Sally Rooney, nazywana niekiedy współczesną reinkarnacją Salingera, tyle tylko że doby Instagrama i Facebooka, w „Normalnych ludziach" stara się ukazać trudną, niełatwą do rozszyfrowania miłość. Wszystko dlatego, że relacja młodych ludzi wplątana jest w skomplikowane tryby kulturowej maszyny, zhierarchizowane relacje organizujące świat, w którym nastoletni bohaterowie muszą się odnaleźć. Rooney udowadnia, że o miłości nie napisano jeszcze ostatniego słowa.
Kultura jest rodzajem performansu społecznego, a literaturę fetyszyzuje się za zdolność zabierania ludzi wykształconych w fałszywą emocjonalną podróż, żeby mogli później czuć się lepsi od ludzi niewykształconych, o których podróżach emocjonalnych lubią czytać.
Marianne i Connell, pochodzący z różnych środowisk, ale z tego samego małego miasteczka w Irlandii, wplątują się w romans. Bo żyją tuż obok siebie, choć pochodzą z dwóch różnych światów. Mieszkają w niewielkim mieście, jednym z tych, z których chce się jak najszybciej uciec. Chodzą do tej samej szkoły, ale na korytarzu mijają się bez słowa, unikają swoich spojrzeń, chociaż łączy ich więcej niż wspólne lekcje. Ukrywanie tej znajomości nie jest trudne, komplikacje zaczynają się wtedy, gdy między dwojgiem nastolatków budzi się uczucie.
Powieść „Normalni ludzie" nominowana była do Nagrody Bookera oraz otrzymała Costa Book Award w 2019 roku, a w tym roku doczekała się serialowej adaptacji. To jedna z tych książek, do której można, a nawet warto wracać - wszystko dlatego, że emocjonalna głębia pozwalala w pełni zanurzyć się w świecie bohaterów. Pierwsze przyjaźnie, kształtowanie osobowości, romantyczne relacje i dojrzałe uczucia. Oto magiczna proza życia.
Sztuka dojrzewanie - stać się najlepszą wersją samego siebie
Potrzeba akceptacji - współistnienie w określonej grupie rówieśniczej. Stopniowe odkrywanie, a potem przekraczanie granic - fascynujące, ryzykowne zarazem. Dojrzewanie to motyw, który w literaturze przerabiany jest na mnóstwo niezwykłych sposób. Bo też mówimy tutaj nie tylko o dojrzewaniu fizycznym, biologicznej metamorfozie, ale także poznawaniu emocji. Stąd też w naszej wirtualnej bibliotece, gdy sięgniemy po tytuły właśnie z taką etykietą, możemy znaleźć również „Małego Księcia", „Chłopców z placu broni", magiczny cykl „Harry Potter" czy „Igrzyska śmierci". A po jakie książki, które odnoszą się do tematyki związanej z dojrzewaniem bohaterów, sięgacie najchętniej?
komentarze [19]
Książki o pięknie. I jeb, dostałem w łeb. Dzieci to jeszcze film ratuje D. Bowie. Reszta? Wypociny narkomanów. I jeszcze Buszujący.. Książka która wyrządziła tyle szkód co marks. Tu jacyś pijani te tematy inicjują? Zaraz przyjdą debile od właściwych wartości. Niemniej żadnej cenzury. Takie książki powinny być dostępne. Czy promowane? To niech każdy sam sobie odpowie, na ile...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejokej, bardziej nietrafionego tytułu to się chyba nie dało...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W ubiegłym roku odświeżyłam sobie losy Christiane F. Pamiętam, że kiedy byłam nastolatką, losy bohaterów wbiły mnie w fotel i na długo nie dały o sobie zapomnieć. Historia przeczytana ponownie kilkanaście lat później zadziałała z dokładnie taką samą mocą.
Sięgnęłam do najnowszej ekranizacji HBO „My, dzieci z dworca zoo” z ciekawością i dużym kredytem zaufania - w końcu to...
Tak. Koloryzowana i upiększona jest ta adaptacja, przez co obawiam się, że jeszcze bardziej zachęcająca. Jeszcze bardziej bo o dziwo znam osoby które nawet książka zachęciła do sięgnięcia po narkotyki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDaisy Jones & The Six, ma trochę inny wymiar niż " Dzieci..", ale też mówi o trudzie dorastania, szukania swojej tożsamości i życiu na speedzie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"My dzieci..." i "Dziennik narkomanki" w połączeniu z pięknem dorastania?
Przyjemny artykuł, a tytuł tak bardzo nietrafiony. Faktycznie, ja z przyjemnością wspominam emocje towarzyszące tamtym lekturom, dla mnie wtedy to literacka kwintesencja buntu. Ale też opis świata, który przerażał.
Obawiam się też, że to powieści innych czasów. Nie wiem, czy mogą wzbudzić emocje w...
"My, dzieci Z Dworca ZOO" książką o pięknie dorastania? Rozumiem, że obecnie młodzi mają inne standardy, oczekiwania czy marzenia. Zdaję sobie sprawę, że seks i narkotyki nie są już tematem tabu. Ale... Pomimo dekad, które upłynęły, czasów, które się zmieniły, "My, dzieci..." nadal pozostaje książką o patologii. O dorastaniu bez dojrzewania, o dojrzewaniu bez dzieciństwia,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wtedy książki były nierozłączne z muzyką.
Dzieci z ... = David Bowie.
Pamiętnik narkomanki = Budka Suflera, Dżem, Perfect.
Czytałam też książki Jurgielewiczowej. Uwielbiałam wszelkie psychologiczne młodzieżówki. Fajne podsumowanie znalazłam na pewnej stronie. Może coś ktoś czytał :) Oczywiście chodzi o moje czasy, PRLu :)
Alex J., Czarne okręty
Bahdaj A., Czarne...
Zastanawiam się czy warto dzielić się myślami. "My dzieci...." i "Pamiętnik...."to dla mnie klasyka .Starsze nastolatki wiedzą o czym mówię .Roczniki 1970+(plus) miały swoją odskocznię i ku przestrodze ....
Nie wiem czy to ma sens co napisałam ale to jak Autobiografia....czy Brothers in Arms...
"My, dzieci..." o pięknie i dorastaniu? A ja myślałam, że o ćpaniu i nieprzystosowaniu społecznym.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postI jeszcze ten opis: "silni, odważni" - kto? Narkomani?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzarna, w świetle tego "piękna" siła i odwaga też może wyglądać inaczej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ tych wszystkich pozycji przeczytałam w całości tylko "Buszującego w zbożu", ale nie uważam go za arcydzieło, przedstawione tam np: tzw. "palenie w kiblu" to żaden szok, w dodatku trafiłam na jakieś niedorobione tłumaczenie, bo kilka razy zastanawiałam się, co tłumacz miał na myśli, wyszukałam nawet specjalnie oryginał i mogę tylko powiedzieć, że tamto tłumaczenie było po...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej