rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dałam osiem, choć książka być może zasługuje na więcej. Jednak... Męczy mnie bełkot i użalanie się nad sobą alkoholików. Nie... Nie tych, co podejmują wysiłek, by zwalczyć chorobę. Ci zazwyczaj się nie użalają. Użalają się ci, którzy w tym użalaniu się wciąż i wciąż znajdują powód do picia. I tym jest wypełniona duża część książki. Ale... Skoro z takim podejściem dotrwałam do końca i nawet mnie historia wyciągnęła, to musi to być dobra książka. Polecam.

Dałam osiem, choć książka być może zasługuje na więcej. Jednak... Męczy mnie bełkot i użalanie się nad sobą alkoholików. Nie... Nie tych, co podejmują wysiłek, by zwalczyć chorobę. Ci zazwyczaj się nie użalają. Użalają się ci, którzy w tym użalaniu się wciąż i wciąż znajdują powód do picia. I tym jest wypełniona duża część książki. Ale... Skoro z takim podejściem dotrwałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słyszałam dużo dobrego na temat tej książki. Może zbyt dużo? Trochę się rozczarowałam. Pomysł ciekawy, sposób prowadzenia opowieści też. A jednak czegoś mi zabrakło. W całości książka trochę "płaska". Nie wywołała u mnie głębszych emocji i przemyśleń. Mam wrażenie, że bazując na takim pomyśle można by więcej opowiedzieć. Mimo wszystko jednak książka warta przeczytania. Jest ciekawa.

Słyszałam dużo dobrego na temat tej książki. Może zbyt dużo? Trochę się rozczarowałam. Pomysł ciekawy, sposób prowadzenia opowieści też. A jednak czegoś mi zabrakło. W całości książka trochę "płaska". Nie wywołała u mnie głębszych emocji i przemyśleń. Mam wrażenie, że bazując na takim pomyśle można by więcej opowiedzieć. Mimo wszystko jednak książka warta przeczytania. Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra na wakacje. Lekka, przyjemna, trochę zabawna. Chyba z aspiracjami na styl Chmielewskiej, ale jak dla mnie jakoś tak "zbyt". Ale bohaterowie godni polubienia. Sięgnę po kolejną część. Może się przekonam.

Dobra na wakacje. Lekka, przyjemna, trochę zabawna. Chyba z aspiracjami na styl Chmielewskiej, ale jak dla mnie jakoś tak "zbyt". Ale bohaterowie godni polubienia. Sięgnę po kolejną część. Może się przekonam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Majowy weekend. Jestem zmęczona. Cieszę się na ciszę, spokój i samotność.
Odpoczywam, przy okazji poznając swoją historię. Swoją i innych kobiet. I nagle odkrywam skąd wzięły się różne, nie zawsze akceptowane przez młode dziewczyny przekonania czy zachowania babek, matek, ciotek. Jakie głębokie traumy stoją za mądrościami starszych kobiet. Minęło zaledwie sto lat, a świat się zmienił, jakby gnał z prędkością światła ku zupełnie innej rzeczywistości. A jednak pewne sprawy wciąż podobne, wciąż bliskie tamtym. Bo 100 lat to AŻ i ZALEDWIE. Polecam ogromnie tę książkę. Warto poznać swoje korzenie.

p.s. książka w interpretacji Marii Peszek też świetna! Słucha się równie dobrze, jak czyta.

Majowy weekend. Jestem zmęczona. Cieszę się na ciszę, spokój i samotność.
Odpoczywam, przy okazji poznając swoją historię. Swoją i innych kobiet. I nagle odkrywam skąd wzięły się różne, nie zawsze akceptowane przez młode dziewczyny przekonania czy zachowania babek, matek, ciotek. Jakie głębokie traumy stoją za mądrościami starszych kobiet. Minęło zaledwie sto lat, a świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wbrew temu, co mówiła mi mama bazgrzę po książkach. Są książki, które mam całe pozpodkreślane i takie, w których nic nie jest godne zaznaczenia czy zapisania.
Mam w swej czytelniczej historii książki, które czytam z wolna, chcąc zapamiętać każde zdanie pięknie napisane i takie, które czytam z prędkością światła pochłonięta historią (są też przygody książkowe nieudane, ale o nich nie ma co wspominać)
Z rzadka zdarzają się książki szczególne. Wyjątkowe. Takie,, które mam ochotę czytać z namaszczeniem, wchłaniając każde pięknie napisane zdanie i podkreślając wyraz za wyrazem, jakbym chciała wyryć je w pamięci. Historia jednak wciąga mnie tak, że chciałabym przebiec po niej do końca tak szybko, jak tylko się da. Takie książki są jak dobrze skomponowany wyśmienity posiłek, w którym nie możesz się już doczekać na deser, a jednocześnie chcesz smakować długo każdy kęs.
Takie książki mam pokreślone tylko na początku i przez takie w nocy nie dosypiam. Taką jest książka "Anna i Pan B."
Niesamowicie napisana opowieść o człowieczeństwie. Pełna zrozumienia dla pokręconych wyborów, losu, życia. Niesamowite ciepło z niej bije. Niesamowita aura. To książka na wskroś humanistyczna. Dla mnie była jak przytulenie. Polecam. Ja pewnie jeszcze do niej wrócę. A może nie.... Może dam tej historii odejść pozostawiając sobie swoje własne zrozumienie.

Wbrew temu, co mówiła mi mama bazgrzę po książkach. Są książki, które mam całe pozpodkreślane i takie, w których nic nie jest godne zaznaczenia czy zapisania.
Mam w swej czytelniczej historii książki, które czytam z wolna, chcąc zapamiętać każde zdanie pięknie napisane i takie, które czytam z prędkością światła pochłonięta historią (są też przygody książkowe nieudane, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia to nie mój klimat, ale doceniam kunszt autora. Dobrze napisana i ciekawa historia.

Historia to nie mój klimat, ale doceniam kunszt autora. Dobrze napisana i ciekawa historia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka magiczna. Napisana pięknym, prawie poetyckim językiem. Po ostatnich szybkich i mocnych kryminałach musiałam się do spokojnej, sennej narracji przyzwyczaić. Niejako się w nią zanurzyć. Warto było.

Książka magiczna. Napisana pięknym, prawie poetyckim językiem. Po ostatnich szybkich i mocnych kryminałach musiałam się do spokojnej, sennej narracji przyzwyczaić. Niejako się w nią zanurzyć. Warto było.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobry, trzymający w napięciu thriller

Bardzo dobry, trzymający w napięciu thriller

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem fanką "Pieśń lodu i ognia". Po obejrzeniu pierwszej serii Gry o tron sięgnęłam po książkę i nie mogłam przestać czytać. Porzuciłam nawet serial, bo książkowy świat bardziej mnie wciągnął i serialowe zmiany zaczęły mnie irytować. Byłam niepocieszona, kiedy przeczytałam ostatnią część i dotarło do mnie, że na kolejne będę musiała długo poczekać. Tym bardziej ucieszyłam się gdy dostałam "Ogień i krew: i ... niestety się rozczarowałam. Książka momentami mnie nudziła. Zdarzyło się, ze przeskakiwałam akapity. Nie żałuję, że ją przeczytałam, ale po raz drugi bym jej nie przeczytała, a "Pieśń lodu i ognia" - tak.

Jestem fanką "Pieśń lodu i ognia". Po obejrzeniu pierwszej serii Gry o tron sięgnęłam po książkę i nie mogłam przestać czytać. Porzuciłam nawet serial, bo książkowy świat bardziej mnie wciągnął i serialowe zmiany zaczęły mnie irytować. Byłam niepocieszona, kiedy przeczytałam ostatnią część i dotarło do mnie, że na kolejne będę musiała długo poczekać. Tym bardziej ucieszyłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Każda kobieta została choć raz zdradzona przez mężczyznę i każda pragnie zemsty" to dewiza marketingowa bohaterki i... jak mi się wydaje, autorki książki.
Historia banalna, prawie przewidywalna. Właściwie przeżycia w niej zawarte też mogą wydawać się banalne, bo jak wynika z moich obserwacji i doświadczeń, dotyczą wielu kobiet. Mówimy o nich, słyszymy o nich, doświadczamy ich. Ta powszechność nadaje im rys banalności. Nic nowego! - chce się powiedzieć. A jednak... Książka na pewno banalna nie jest. Doskonała spostrzegawczość autorki, opis sytuacji, przemyśleń, emocji bohaterki jest tutaj kluczem do sukcesu. Czytając książkę słyszałam te wszystkie kobiece historie, które już kiedyś zostały mi opowiedziane. Słyszałam własne przemyślenia i emocje. Czułam własną złość. Kiedyś kobiety czytały romanse, bo marzyły o życiu przy boku cudownego silnego mężczyzny. Teraz mogą przeczytać Camillę Lackberg, by poczuć smak zemsty na "patriarchalnym dziadzie" (określenie Manueli Gretkowskiej). I choć raz, symbolicznie, takiej zemsty dokonać.

"Każda kobieta została choć raz zdradzona przez mężczyznę i każda pragnie zemsty" to dewiza marketingowa bohaterki i... jak mi się wydaje, autorki książki.
Historia banalna, prawie przewidywalna. Właściwie przeżycia w niej zawarte też mogą wydawać się banalne, bo jak wynika z moich obserwacji i doświadczeń, dotyczą wielu kobiet. Mówimy o nich, słyszymy o nich, doświadczamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść inspirowana wydarzeniami z 1975 roku. Wtedy to, we wsi Doruchów w Wielkopolsce odbył się proces i spalenie 14 kobiet oskarżonych o czary.
Dla mnie w tej historii najbardziej uderzające nie były opisy tortur, choć Tomasz Kowalewski potraktował je z dosyć dużą drobiazgowością. To, co mną wstrząsnęło to banalność okrucieństwa, dokonanego z zawiści i w imię idei, za pomocą zabobonów. Prosty przepis na wojnę i śmierć.
Czytając tę opowieść przyszło mi do głowy, że nie jesteśmy aż tak dalecy od jej bohaterów, jak mogłoby się nam wydawać. "My, oświeceni ludzie XXI w. Gdzież nam do zaścianka wieku XVIII?!" - myślimy. Czyżby? W czeluściach internetu można znaleźć porady, jak ustrzec dziecko przed złymi urokami, jak odczynić przekleństwo, jak zaczarować partnera lub rzucić urok. Komentarze pod postami tego typu sugerują, że istnieje spora grupa osób, która w to wierzy i z pełnym przekonaniem stosuje. Ludzie pozwalają na cierpienia bliskich oddając ich w ręce egzorcystów. Zamiast lekarzy radzą się szarlatanów, odprawiają gusła.
Czy dziś taka historia mogłaby się wydarzyć? Kto wie... Symboliczne stosy płoną w internecie, co dnia. Hejt, nienawiść nie jedną osobę doprowadziły do załamania, a nawet samobójstwa. Przemoc nad kobietami to wciąż stały element naszego życia. Wystarczy włączyć telewizor, otworzyć gazetę lub odpalić internet, by dowiedzieć się, że znów jakiś mąż lub nie-mąż (często pijany lub naćpany) jakąś kobietę zgwałcił, pobił lub zadźgał.
Strzeżcie się ludzi, którzy z nienawiści lub dla wiary są w stanie poświecić życie, oczywiście nie swoje. To jedna z myśli autora, która utkwiła mi po przeczytaniu tej historii. Druga to sugestia, że być może przemoc wobec kobiet skończy się wtedy, gdy "zaśnie Bóg, a obudzi się człowiek". Być może...

Opowieść inspirowana wydarzeniami z 1975 roku. Wtedy to, we wsi Doruchów w Wielkopolsce odbył się proces i spalenie 14 kobiet oskarżonych o czary.
Dla mnie w tej historii najbardziej uderzające nie były opisy tortur, choć Tomasz Kowalewski potraktował je z dosyć dużą drobiazgowością. To, co mną wstrząsnęło to banalność okrucieństwa, dokonanego z zawiści i w imię idei, za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam kłopot z tą książką. Z jednej strony autor próbuje odpowiedzieć na fundamentalne pytania o relacje człowieka z Bogiem, co mnie bardzo interesuje. Z drugiej strony sama fabuła wydawała mi się momentami dość banalna. To spowodowało, że czytałam tę opowieść ze zmiennym zaangażowaniem.
Konwencja książki trochę mi przypomina "Świat Zofii" J. Gaardera. W mojej ocenie jednak, brakuje jej podobnego polotu i elementów trzymających w napięciu. Niektóre sceny wydają mi się nawet zbyt patetyczne lub zbyt trywialne. Oczywiście, taki odbiór i ocena to sprawa całkowicie indywidualna.
Bezspornie najlepszą dla mnie częścią książki jest ta, w której poruszane są tematy dotyczące relacji człowieka z Bogiem, wiarą, religią, innymi ludźmi i światem. Nie mam wątpliwości, że cała historia została opowiedziana po to, by posłać w świat konkretną myśl, konkretny przekaz. Niekoniecznie religijny. Ta książka nie jest bowiem kazaniem duchownego żadnej konkretnej religii.
Piszę tę opinię, na świeżo, tuż po przeczytaniu ostatniego zdania.

Chciałam napisać więcej o przekazie książki, bo podoba mi się bardzo i jest mi bliski, ale to nie ja jestem autorem i nie do mnie należy przekazanie tej "dobrej nowiny". Tym samym zachęcam do czytania i przemyśleń.

Mam kłopot z tą książką. Z jednej strony autor próbuje odpowiedzieć na fundamentalne pytania o relacje człowieka z Bogiem, co mnie bardzo interesuje. Z drugiej strony sama fabuła wydawała mi się momentami dość banalna. To spowodowało, że czytałam tę opowieść ze zmiennym zaangażowaniem.
Konwencja książki trochę mi przypomina "Świat Zofii" J. Gaardera. W mojej ocenie jednak,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej do gustu przypadła mi pierwsza połowa książki. Może dlatego, że mi najbliższa? Z wieloma zdaniami mogła się zidentyfikować, czasem też czułam ukłucie zazdrości. "Jak to tak? Dlaczego ona to napisała? Hallo, to jak tak myślę. To ja mogłam to napisać". Oczywiście nie mogłam, bo nie jestem pisarką, choć jak wielu "czytaczy" w duchu aspiruję i mocno wierzę, że coś kiedyś napiszę. W każdym razie czytając pierwsze rozdziały uśmiałam się do łez. Kilka cytatów sobie spisałam i teraz będę się w towarzystwie popisywać. Co najważniejsze, po przeczytaniu "Dupersztyn" zapragnęłam przeczytać inne książki pani Moniki, co jest chyba dość niezłą rekomendacją.

Najbardziej do gustu przypadła mi pierwsza połowa książki. Może dlatego, że mi najbliższa? Z wieloma zdaniami mogła się zidentyfikować, czasem też czułam ukłucie zazdrości. "Jak to tak? Dlaczego ona to napisała? Hallo, to jak tak myślę. To ja mogłam to napisać". Oczywiście nie mogłam, bo nie jestem pisarką, choć jak wielu "czytaczy" w duchu aspiruję i mocno wierzę, że coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Klaudia Maksis
2 min ·
2/52 Krystian Nowak "Wszyscy ludzie, których znam są chorzy psychicznie"

"Jestem lewakiem, więc obowiązki mam lewackie.Każdy dzień zaczynam od jogi, czym już na wstępie obrażam niesłychaną liczbę osób." - tak rozpoczyna się książka Krystiana Nowaka "Wszyscy ludzie, których znam są chorzy psychicznie".
Książka ciekawa, pełna cynicznego humory, spod którego wyczuwa się gorzko-słodki smak rzeczywistości. Taki gorzko - słodki strumień świadomości autora. Jak dla mnie więcej w nim goryczy. Czytanie jej jest jak obserwacja jednego z kanałów vlogowych pokazujących życie osoby, która akurat ma ochotę tym życiem się podzielić. Życie kręcone jest kamerą, która pokazuje rzeczywistość w krzywym zwierciadle.
Dla mnie ta książka jest ciekawa, bo dzięki niej mogę choć trochę zajrzeć do świata, w jakim żyje pokolenie milleniasów. Mam wrażenie, że trzydziestolatków ta opowieść może trochę bardziej bawić. W końcu zabawniej jest widzieć siebie w krzywym zwierciadle niż kogoś innego. U mnie wzbudzała czasem śmiech, częściej uśmiech i zadumę. I choć utożsamiam się z "byciem lewakiem", to jestem starsza, trochę inne pokolenie. Mam swoje "gorzko - słodkie spojrzenie" i swoje krzywe zwierciadła. Dobrze poznać inne.
Polecam.

Klaudia Maksis
2 min ·
2/52 Krystian Nowak "Wszyscy ludzie, których znam są chorzy psychicznie"

"Jestem lewakiem, więc obowiązki mam lewackie.Każdy dzień zaczynam od jogi, czym już na wstępie obrażam niesłychaną liczbę osób." - tak rozpoczyna się książka Krystiana Nowaka "Wszyscy ludzie, których znam są chorzy psychicznie".
Książka ciekawa, pełna cynicznego humory, spod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dostałam obuchem w głowę. Najlepsza książka jaką przeczytałam w 20015 roku. Narracja rewelacyjna, linia czasowa pomieszana i niespotykana, trochę do ogarnięcie trudna. Całość niesamowita. Dla mnie - hanysa to kawałek mojego ciała. Obrazów malowanych w tej książce pewnie długo nie zapomnę.

Dostałam obuchem w głowę. Najlepsza książka jaką przeczytałam w 20015 roku. Narracja rewelacyjna, linia czasowa pomieszana i niespotykana, trochę do ogarnięcie trudna. Całość niesamowita. Dla mnie - hanysa to kawałek mojego ciała. Obrazów malowanych w tej książce pewnie długo nie zapomnę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako czytadło trochę dla "odsapnięcia" i "odmóżdżenia" może być ale nic szczególnego.

Jako czytadło trochę dla "odsapnięcia" i "odmóżdżenia" może być ale nic szczególnego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytało mi się średnio. Nie wciągnęła mnie tak, bym nie mogła się oderwać ale... zakończenie mnie zaskoczyło, więc daje ocenę "dobra" a nie "przeciętna"

Książkę czytało mi się średnio. Nie wciągnęła mnie tak, bym nie mogła się oderwać ale... zakończenie mnie zaskoczyło, więc daje ocenę "dobra" a nie "przeciętna"

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Według mnie najsłabsza z wszystkich części ale pewnie dlatego, że najpierw obejrzałam serial.

Według mnie najsłabsza z wszystkich części ale pewnie dlatego, że najpierw obejrzałam serial.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobno to "trzeba przeczytać". Ja nie mogłam jej skończyć. Ciągnęła się jak flaki z olejem, ale... być może wtedy jeszcze do tej książki nie dorosłam? Kiedy ją czytałam miałam 17 lat. Może teraz powinnam do niej wrócić?

Podobno to "trzeba przeczytać". Ja nie mogłam jej skończyć. Ciągnęła się jak flaki z olejem, ale... być może wtedy jeszcze do tej książki nie dorosłam? Kiedy ją czytałam miałam 17 lat. Może teraz powinnam do niej wrócić?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam kilka razy. Pierwszy raz, jako nastolatka osobno wydaną historie Kozety. Płakałam jak bóbr.

Czytałam kilka razy. Pierwszy raz, jako nastolatka osobno wydaną historie Kozety. Płakałam jak bóbr.

Pokaż mimo to