Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Potargana w miłości - tytuł, który co trzeźwiejszym romantyczkom z trudem przechodzi przez gardło - to bodaj pierwsza kompleksowa biografia Agnieszki Osieckiej. Imponujące, jak autorce udało się ujarzmić materiał biograficzny zebrany w książce. Niestety to, co z początku wydawało się jej siłą, a więc rozpoetyzowany język, w okolicy półmetka trąciło już manierą.

Potargana w miłości - tytuł, który co trzeźwiejszym romantyczkom z trudem przechodzi przez gardło - to bodaj pierwsza kompleksowa biografia Agnieszki Osieckiej. Imponujące, jak autorce udało się ujarzmić materiał biograficzny zebrany w książce. Niestety to, co z początku wydawało się jej siłą, a więc rozpoetyzowany język, w okolicy półmetka trąciło już manierą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Narkoliteratura w najlepszym wydaniu. Bombaj z powieści Jeeta Thayila to duszny tygiel, w którym mieszają się muzułmanie z chrześcijanami, Pakistańczycy z Hindusami, a uchodźcy z Chin z turystami z "bogatego" Zachodu. Cała ta mieszanka, doprowadzona do wrzenia, musi mieć swoje tragiczne konsekwencje, które my obserwujemy poprzez gęste opary opiumowego dymu i jakby na przekór narkotycznemu odrętwieniu. Wycieczka po Bombaju, w jaką zabiera nas autor, to podróż przez burdele, labirynty brudnych, ciasnych uliczek i khany (palarnie opium), zaludnione przez osobliwe postaci i ich surrealistyczne historie. A jednak ta "opiumowa" narracja musi i nas jakoś znieczulać, skoro śledzimy perypetie bohaterów nie tylko z rosnącym zaciekawieniem, ale trwając z nimi w nasilającym się stuporze jednocześnie.

Narkoliteratura w najlepszym wydaniu. Bombaj z powieści Jeeta Thayila to duszny tygiel, w którym mieszają się muzułmanie z chrześcijanami, Pakistańczycy z Hindusami, a uchodźcy z Chin z turystami z "bogatego" Zachodu. Cała ta mieszanka, doprowadzona do wrzenia, musi mieć swoje tragiczne konsekwencje, które my obserwujemy poprzez gęste opary opiumowego dymu i jakby na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Im szybciej idę, tym jestem mniejsza" to opowieść subtelna i efemeryczna tak, że jej wymowa z łatwością umknąć może, co mniej uważnemu odbiorcy z trudnościami w skupieniu. Gorąco polecam powieść Skomsvold dla jej doskonałego wyczucia groteski, niejednoznaczności oraz wszystkich tych drobiazgów, które ujęte tak celnie w jednym życiu socjopatycznej staruszki, pozwalają nam się z nim identyfikować.

"Im szybciej idę, tym jestem mniejsza" to opowieść subtelna i efemeryczna tak, że jej wymowa z łatwością umknąć może, co mniej uważnemu odbiorcy z trudnościami w skupieniu. Gorąco polecam powieść Skomsvold dla jej doskonałego wyczucia groteski, niejednoznaczności oraz wszystkich tych drobiazgów, które ujęte tak celnie w jednym życiu socjopatycznej staruszki, pozwalają nam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W „Wyjątkowo długiej linii” Hanny Krall jest wszystko to, co składa się na historię dawnego wielokulturowego Lublina, który wraz z ostatnią wojną, odszedł w zapomnienie. Szczęśliwie dzięki reportażowi Krall, to miasto palimpsest, które od drugiej połowy XX wieku snuje już całkiem inną opowieść, ożywa na naszych oczach. Obok „Oka cadyka” Władysława Panasa, to najciekawsza i najbardziej ekscytująca lektura dotycząca Lublina, jaką miałam w ręku.

W „Wyjątkowo długiej linii” Hanny Krall jest wszystko to, co składa się na historię dawnego wielokulturowego Lublina, który wraz z ostatnią wojną, odszedł w zapomnienie. Szczęśliwie dzięki reportażowi Krall, to miasto palimpsest, które od drugiej połowy XX wieku snuje już całkiem inną opowieść, ożywa na naszych oczach. Obok „Oka cadyka” Władysława Panasa, to najciekawsza i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

powieść Foenkinosa jest jak scenariusz - pełen uwag na marginesie i strzępów myśli - ale jednak szkic historii pewnej (pewnych?) miłości, który musi pozostawiać niedosyt. mimo to, nie sposób oprzeć się delikatności, która uwodzi od pierwszych stron książki.

powieść Foenkinosa jest jak scenariusz - pełen uwag na marginesie i strzępów myśli - ale jednak szkic historii pewnej (pewnych?) miłości, który musi pozostawiać niedosyt. mimo to, nie sposób oprzeć się delikatności, która uwodzi od pierwszych stron książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lekkiego pióra nie można Romie Ligockiej odmówić, jej książka jest dla mnie jednak tylko fotogeniczną i dość sprawnie opowiedzianą historią pięknej i wrażliwej kobiety, przez której życie przewinęło się kilka ciekawych osobowości i znanych nazwisk. Próżno szukać tu pogłębionych refleksji na temat Holocaustu czy sytuacji politycznej po wojnie, które tak silnie, jak opisuje, miały odcisnąć się na jej późniejszym życiu. Co więcej, to, co z początku wydaje się atutem wspomnień, mianowicie narracja prowadzona z perspektywy niewiele rozumiejącego dziecka, okazuje się jej słabością, kiedy z tym samym niezrozumieniem, (a może ignorancją?) odnosi się do zmieniającej się dokoła niej rzeczywistości. Być może jest to argument przemawiający za tezą, mówiącą o dziecku, które pozostało w niej na zawsze, a którego przez lata nie dopuszczała do głosu. Mnie razi jednak powierzchowność tych wspomnień, a osoba narratorki do przesady poddająca swe psychiczne stany analizom, staje się w końcu męcząca.

Lekkiego pióra nie można Romie Ligockiej odmówić, jej książka jest dla mnie jednak tylko fotogeniczną i dość sprawnie opowiedzianą historią pięknej i wrażliwej kobiety, przez której życie przewinęło się kilka ciekawych osobowości i znanych nazwisk. Próżno szukać tu pogłębionych refleksji na temat Holocaustu czy sytuacji politycznej po wojnie, które tak silnie, jak opisuje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

po powieść Grażyny Plebanek sięgnęłam z nadzieją na historię o "dziewczyńskiej" przyjaźni, wyrosłej na podwórku jednego z blokowisk, jakich w PRL-u postawiono tysiące i jakie stało się udziałem także mojego dzieciństwa. trzeba przyznać, że póki autorka oddaje się opisowi szarej rzeczywistości końca lat 70., zawężając perspektywę do bloków z wielkiej płyty, powieść czyta się nieźle, a losy tytułowych dziewczyn śledzi z zaciekawieniem. niestety rozwinięcie opowieści nie przynosi pogłębienia sylwetek głównych postaci, a tło historyczne (bohaterki są świadkami schyłku i upadku komunizmu) staje się coraz trudniej uchwytne. także przyjaźń pomiędzy dziewczynami, będąca w końcu głównym tematem powieści jest mocno wątpliwa. dorastające kobiety łączą szkoła i bloki, a dzielić zdaje się wszystko, choć każda z nich jest na swój sposób nieszczęśliwa. to kolejny zarzut do książki, która epatując nieszczęściem, małodusznością, prowincjonalizmem czy niesprawiedliwością, nie pokazuje dla nich żadnej przeciwwagi. nadzwyczaj dużo każe znosić swoim bohaterkom autorka, może to dlatego wydają się takie zimne i pozbawione skrupułów , a ich kontakty z mężczyznami (także te pierwsze) są powierzchowne i tchną bardziej biologizmem niż mają w sobie cokolwiek z uczucia.

po powieść Grażyny Plebanek sięgnęłam z nadzieją na historię o "dziewczyńskiej" przyjaźni, wyrosłej na podwórku jednego z blokowisk, jakich w PRL-u postawiono tysiące i jakie stało się udziałem także mojego dzieciństwa. trzeba przyznać, że póki autorka oddaje się opisowi szarej rzeczywistości końca lat 70., zawężając perspektywę do bloków z wielkiej płyty, powieść czyta się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

po przeczytaniu książki tylko utwierdziłam się w przekonaniu jak marną produkcją jest jej ekranizacja. w porównaniu z książką film jest, co prawda niezwykle barwną, ale pozbawioną głębi popkulturową papką. by skończyć z porównaniami, dodam tylko, że czytając "Służące" fantastycznie spędziłam czas, przywiązałam się do bohaterek, zwłaszcza "wyszczekanej" Minny, oderwanej od rzeczywistości Celii (relację tych dwóch kobiet uważam za jeden z najciekawszych wątków powieści) oraz ujmującej postaci Skeeter. za dość poważną wadę uważam natomiast język służących, co być może jest winą pospiesznego tłumaczenia bestsellera. wydaje się, że można było dopracować nieco, z pewnością niełatwy do przeniesienia w polskie realia, południowy styl mówienia niewykształconych pomocy domowych, tak by nie trącił on mazowiecką gwarą.

po przeczytaniu książki tylko utwierdziłam się w przekonaniu jak marną produkcją jest jej ekranizacja. w porównaniu z książką film jest, co prawda niezwykle barwną, ale pozbawioną głębi popkulturową papką. by skończyć z porównaniami, dodam tylko, że czytając "Służące" fantastycznie spędziłam czas, przywiązałam się do bohaterek, zwłaszcza "wyszczekanej" Minny, oderwanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Monumentalna Nałkowska schodzi z pomnika wystawianego jej od lat na lekcjach języka polskiego i jawi nam się w swoich juweniliach jako młode, trzpiotowate jeszcze dziewczę. Jej "Kobiety" to zapowiedź niebywałego talentu, świadectwo modernistycznego pisania i jednocześnie pełna psychologicznej prawdy powieść. Polecam!

Monumentalna Nałkowska schodzi z pomnika wystawianego jej od lat na lekcjach języka polskiego i jawi nam się w swoich juweniliach jako młode, trzpiotowate jeszcze dziewczę. Jej "Kobiety" to zapowiedź niebywałego talentu, świadectwo modernistycznego pisania i jednocześnie pełna psychologicznej prawdy powieść. Polecam!

Pokaż mimo to