Im szybciej idę, tym jestem mniejsza
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Gorzka Czekolada
- Tytuł oryginału:
- Jo fortere jeg går, jo mindre er jeg
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2014-04-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-16
- Data 1. wydania:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 136
- Czas czytania
- 2 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788372789303
- Tłumacz:
- Katarzyna Tunkiel
- Inne
Mathea Martinsen nie ma zbyt wiele do czynienia z innymi ludźmi. Ale wie, że bardzo się od nich różni. Teraz w starczym wieku doznaje wielkiego zmartwienia: boi się, że umrze a nikt tego nie zauważy. Boleśnie odczuwa to, co jest udziałem każdego starego człowieka: że dla świata jest niewidzialna. Staruszek nikt nie zauważa. Czy rzeczywiście pewnego dnia zniknie tak całkowicie, że nikt nie zauważy jej odejścia? Mathea podejmuje zatem szereg (z lekka dziwacznych) czynności, które mają sprawić, że zostanie dostrzeżona.
Książka jest ciepłą, trochę ironiczną wariacją na temat "życia całą pełnią".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Amelia 50 lat później
Nie wiedzieć czemu, podczas czytania „Im szybciej idę, tym jestem mniejsza” ciągle miałam skojarzenia filmowe. Przede wszystkim jest to książka nieco surrealistyczna, szczęśliwie nie w stylu „Mullholand Drive” czy „Jak we śnie” (oglądanie tych filmów na krótko przed snem dało mi niezapomniane wrażenia). Główna bohaterka, Mathea Martinsen od razu skojarzyła mi się z „Amelią”.
Narratorka powieści to starsza kobieta, która boryka się z własną samotnością i perspektywą zbliżającej się śmierci. Chociaż całe dotychczasowe życie spędziła w domu, unikając kontaktów z innymi ludźmi (nie licząc męża),postanawia coś po sobie zostawić, być zauważoną. Choć bohaterka nie używa słowa „samotność” – jest ona w jej życiu wszechobecna.
Stoję właśnie i słucham sygnału w telefonie – przypomina mi psalm, którego uczyłam się w szkole podstawowej – kiedy rozlega się dzwonek do drzwi. Z początku uderza mnie myśl, że to Epsilon, ale wiem, że to nie on. Stoję zupełnie cicho, dzwoni jeszcze raz. Odkładam słuchawkę i pochylam się do wizjera. To nie Epsilon (…).
Jej próby nawiązania kontaktu ze światem zewnętrznym utrudnia nieśmiałość (powiedziałabym nawet – fobia społeczna),jednak Mathea podejmuje je z wdziękiem i zaskakującą pomysłowością i humorem.
Epsilon, mąż Mathei, to pracownik centralnego urzędu statystycznego, zafascynowany swoim zawodem. Jest też jedną z niewielu osób, z którymi bohaterka nawiązała w swoim dorosłym życiu bliską relację. Być może, w oczach bohaterki, jest jedyną osobą, która ją dostrzega. Niestety śmierć męża pozbawia ją tej ważnej więzi.
To nie jest książka, w której od razu wiadomo o co chodzi. Zaintrygował mnie też sposób, w jaki na kartach książki przedstawione zostało życie głównej bohaterki i jej męża – kolejne kamienie milowe ich związku, chwile trudne i te przyjemne. Związane z bliskością i z izolacją.
Mathea urzeka mnie dziewczęcością, czarnym humorem i wolą życia – by nie pozostać zapomnianą, ale zapaść w pamięci innych. By chociaż trochę mniej czuć się samotną:
Nie lubię już w nocy leżeć na plecach, czuję się jak trup, zwłaszcza gdy leżę ze złączonymi nogami – a robię tak prawie zawsze – i ze złożonymi rękami. Uczucie, że leżysz w trumnie, jest bardzo nieprzyjemne, więc teraz kładę się głównie na brzuchu z nogami wywiniętymi w górę, mam elastyczne biodra.
Raz po raz zasypiam, a wtedy budzę się na dźwięk telefonu. Nie śmiem go odebrać, jednak Epsilon mówi, że muszę, bo co jeśli to coś ważnego. Ale to tylko sen.
Kjersti Annesdatter Skomsvold zadebiutowała książką niezwykle dojrzałą, a jednocześnie dowcipną. To jedna z takich książek, które czyta się kilka razy i za każdym razem znajduje się dla siebie coś innego albo… zostawia się ją, zdumiewając absurdalnością narracji. Na pewno jednak nie jest to książka nijaka.
Anna Kaczmarczyk
Oceny
Książka na półkach
- 505
- 290
- 76
- 13
- 10
- 7
- 6
- 5
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Nie zachwyciła mnie - może nie do końca ją zrozumiałam - sama nie wiem.
Lekko i szybko się ją czyta.
Nie zachwyciła mnie - może nie do końca ją zrozumiałam - sama nie wiem.
Pokaż mimo toLekko i szybko się ją czyta.
Zabawna, ciepła, błyskotliwa, a przy tym króciutka, więc szybko się czyta. Polecam!
Zabawna, ciepła, błyskotliwa, a przy tym króciutka, więc szybko się czyta. Polecam!
Pokaż mimo toKróciutka książeczka niby o starości, ale dla mnie- bardziej o inności ludzi z zaburzeniami. Główna bohaterka bowiem praktycznie nie ma interakcji z innymi niż mąż ludźmi. Czytają czułam sie trochę niekomfortowo. Co jeśli ja sie stanie taka starsza panią w pustym mieszkaniu, która wstydzi sie poprosić w sklepie o pomoc?
Króciutka książeczka niby o starości, ale dla mnie- bardziej o inności ludzi z zaburzeniami. Główna bohaterka bowiem praktycznie nie ma interakcji z innymi niż mąż ludźmi. Czytają czułam sie trochę niekomfortowo. Co jeśli ja sie stanie taka starsza panią w pustym mieszkaniu, która wstydzi sie poprosić w sklepie o pomoc?
Pokaż mimo toKurcze, coś czuje ze ta książka zostanie ze mną na dłużej. W trakcie jej czytania zastanawiałam się nad swoim życiem, nad śmiercią. Bardzo ciekawa
Kurcze, coś czuje ze ta książka zostanie ze mną na dłużej. W trakcie jej czytania zastanawiałam się nad swoim życiem, nad śmiercią. Bardzo ciekawa
Pokaż mimo toWg mnie jedyną zaletą tej książki jest to, że jest krótka. Nie ma w niej absolutnie nic ciekawego, wieje nudą. Strata czasu. Zachwyt krytyków i nagrody jakoś mnie nie przekonały. Jest wiele innych powieści o starości i śmierci, które są o niebo lepsze.
Wg mnie jedyną zaletą tej książki jest to, że jest krótka. Nie ma w niej absolutnie nic ciekawego, wieje nudą. Strata czasu. Zachwyt krytyków i nagrody jakoś mnie nie przekonały. Jest wiele innych powieści o starości i śmierci, które są o niebo lepsze.
Pokaż mimo toIm dłużej czytałam tym mniej mi się podobało. Pojęcia nie mam po co powstała ta książka. Morał mizerniutki, na poziomie przedszkola. Nic z niej nie wyniosłam na żadnej płaszczyźnie. Dodatkowy minus za redakcję, tu brakowało spacji, tam paru linijek tekstu dla zachowania ciągłości fabuły. Korektor też przysnął i notorycznie przepuszczał zdania zaczynające się z małej litery. Tylko okładka się broni.
Po raz kolejny dziękuję opatrzności za legimi. Zakup tej książki to byłyby wyrzucone pieniądze.
Im dłużej czytałam tym mniej mi się podobało. Pojęcia nie mam po co powstała ta książka. Morał mizerniutki, na poziomie przedszkola. Nic z niej nie wyniosłam na żadnej płaszczyźnie. Dodatkowy minus za redakcję, tu brakowało spacji, tam paru linijek tekstu dla zachowania ciągłości fabuły. Korektor też przysnął i notorycznie przepuszczał zdania zaczynające się z małej litery....
więcej Pokaż mimo toMathea to starsza pani mająca poczucie że jest niewidzialna. Pragnie zrobić coś by wreszcie zostać dostrzeżona. Chce by inni zauważyli jej istnienie, ale tak by jej nie zauważyli. Absurd? Ależ tak. W treści sporo jest absurdów i nie jest to zarzut z mojej strony, bo czyż nie myślimy czy nawet postępujemy czasem absurdalnie? Czy nasze ludzkie oczekiwania nie są niekiedy wykluczające się? Takie powiedzenie: mieć ciastko i zjeść ciastko – nie wzięło się znikąd.
Poczucie wyobcowania powoduje że Mathea wycofuje się z kontaktu z innymi ludźmi, co powoduje jeszcze większe wyobcowanie, i koło się nakręca. Gdy samotność zaczyna doskwierać zbyt mocno podejmuje szereg działań, a w zasadzie stara się podejmować, robi krok w przód a potem dwa w tył.
Książka jest jednocześnie dowcipna i smutna.
Zakończenie trafne, adekwatne do treści, ale za wiele to nie wyjaśniło, oczekiwałam jakiegoś rozwiązania zagadki, a tu rozczarowanie – nic takiego nie nastąpiło, ale to nie szkodzi, bo zakończenie pasuje do całości.
Mathea to starsza pani mająca poczucie że jest niewidzialna. Pragnie zrobić coś by wreszcie zostać dostrzeżona. Chce by inni zauważyli jej istnienie, ale tak by jej nie zauważyli. Absurd? Ależ tak. W treści sporo jest absurdów i nie jest to zarzut z mojej strony, bo czyż nie myślimy czy nawet postępujemy czasem absurdalnie? Czy nasze ludzkie oczekiwania nie są niekiedy...
więcej Pokaż mimo toGdy było dobrze - to była bardzo dobrze, ale to, co było złe, było naprawdę kiepskie.
Gdy było dobrze - to była bardzo dobrze, ale to, co było złe, było naprawdę kiepskie.
Pokaż mimo toPrzyznaję, że musiałam tę książkę przeczytać dwa razy. Za pierwszym razem rozdrażniła mnie głównie chaotycznością opowiadania, a przy tym dziwnymi, niezrozumiałymi dygresjami. Jednak pod koniec książki wyjaśnia się pewna sprawa, która rzuca osobliwe światło na to, co było dla mnie przez całą fabułę tylko niezrozumiałą gadaniną starszej pani. Dlatego skończywszy czytać, zaczęłam od początku, i nagle okazało się, że wszystkie nieścisłości mają ogromny sens w świetle tego, co już wiem, a o czym czytelnik dowiaduje się - czytając pierwszy raz - zdecydowanie za późno. I to w sumie jest główny minus tej książki, bo komu będzie się chciało czytać drugi raz?
Przyznaję, że musiałam tę książkę przeczytać dwa razy. Za pierwszym razem rozdrażniła mnie głównie chaotycznością opowiadania, a przy tym dziwnymi, niezrozumiałymi dygresjami. Jednak pod koniec książki wyjaśnia się pewna sprawa, która rzuca osobliwe światło na to, co było dla mnie przez całą fabułę tylko niezrozumiałą gadaniną starszej pani. Dlatego skończywszy czytać,...
więcej Pokaż mimo toUważam, że jest o wiele więcej mądrzejszych, subtelniejszych i nawet zabawnych książek mówiących o tym etapie życia, kiedy wiesz, że Twoim największym wyzwaniem jest przygotowanie do śmierci.
Zastanawiam się czego Mathea się spodziewała, na co liczyła. Że nie dając światu nic - ani zainteresowania drugim człowiekiem, ani zaangażowania w jakąkolwiek aktywność - ma prawo oczekiwać uwagi od innego człowieka?
Uważam, że jest o wiele więcej mądrzejszych, subtelniejszych i nawet zabawnych książek mówiących o tym etapie życia, kiedy wiesz, że Twoim największym wyzwaniem jest przygotowanie do śmierci.
więcej Pokaż mimo toZastanawiam się czego Mathea się spodziewała, na co liczyła. Że nie dając światu nic - ani zainteresowania drugim człowiekiem, ani zaangażowania w jakąkolwiek aktywność - ma prawo...